Kolejna szansa zmarnowana

Drodzy Mieszkańcy,

Koń jaki jest, każdy widzi – ten krótki, acz wyczerpujący istotę zjawiska opis konia przedstawiony przez ks. Benedykta Chmielowskiego w pierwszej połowie XVIII w., doskonale sprawdza się współcześnie, gdy spróbujemy opisać osiągnięcia i działalność naszego wójta. Dariusz Straus jaki jest, każdy wie. Nikt nie robi takich urzędniczych przeoczeń i uchybień jak on i nikt tak jak on nie marnuje szans oraz okazji, które mogłyby odmienić oblicze naszej gminy na bardziej nowoczesne i bardziej przyjazne mieszkańcom.

Oto najnowszy przykład – gmina Siedlisko w ramach programu „Asystent osoby niepełnosprawnej” edycja 2019-2021 otrzymała od Wojewody dotację, którą miała wykorzystać na zatrudnienie wykwalifikowanych specjalistów do opieki nad osobami niepełnosprawnymi na terenie gminy. W ramach tego programu gmina Siedlisko objęła opieką trzy osoby niepełnosprawne (dwie legitymujące się znacznym stopniem niepełnosprawności i jedną osobę z drugą grupą inwalidzką) oraz zatrudniła trzech opiekunów. Na ten cel gmina Siedlisko wydała łącznie 19 747, 34 zł. Resztę kwoty przyznanej dotacji – czyli 47 499,18 zł zwrócono Wojewodzie.

Dlaczego gmina nie wykorzystała całej dotacji? Czyżby nie było wśród nas osób niepełnosprawnych, ze szczególnymi potrzebami? Przecież wiemy, że tak nie jest. Dokładnie trzy lata temu rodzice dzieci z orzeczoną niepełnosprawnością zorganizowali petycje, w której żądali, by wójt wywiązał się z ustawowego obowiązku opieki nad osobami niepełnosprawnymi.

Przypomnijmy jak Straus wówczas skomentował problem przed radnymi na jednym z posiedzeń sesji rady gmin: Mam problem z jedną panią, która być może liczy na to, że będę może odbierał jej dziecko spod domu tej pani. Ja powiem tak, mieliśmy przedtem 6, 7, 12 dzieci i z żadną osobą ani z żadnym dzieckiem nie miałem żadnego problemu. Kupiłem jeden samochód, drugi samochód, kupiłem mercedesa ze środków unijnych. Wożę te dzieci do Nowej Soli z żadnym rodzicem nie mam pretensji. (…) Ja zrobiłem spotkanie z tymi rodzicami, większość jest normalnie rozmawiamy tylko jedna pani nie chce się zgodzić”. (oryginalna wypowiedź wójta na sesji rady gminy)

Czy to nie jest dziwne, że rodzice dzieci nie mogli się doprosić przyznania profesjonalnego opiekuna dla swoich pociech? Dlaczego wójt wolał zwrócić prawie 50.000 zł z przyznanej od Wojewody dotacji, niż pomóc kalekim dzieciom? Oczywiście te środki nie przysługują tylko niepełnosprawnym dzieciom. Także dorośli ze szczególnymi potrzebami mają prawo do profesjonalnej opieki, świadczonej przez opiekuna, który ma niezbędne doświadczenie i kwalifikacje, by takowej opieki udzielać. Dlaczego lwia część dotacji w ramach projektu „Asystent osoby niepełnosprawnej” nie została wykorzystana i musiała zostać zwrócona?

Po co coś robić, jak można nie robić nic i tłumaczyć nieróbstwo bajką o tym, że „gmina jest biedna, mała, rolnicza i że piniążków brak”? Taka wymówka świetnie działała przez 23 lata. Wójt i jego drużyna, opowiadając bajeczki, nie musieli się przemęczać w pracy. Mieszkańcy siedzieli cicho, nikt się nie buntował. Dominowało przekonanie, że wójt robi co może, stara się, ale – dla małej, biednej i położonej na uboczu gminy niestety „piniążków brak”.

Prawda jest zupełnie inna, co doskonale widać na przykładzie dotacji z takich projektów jak Fundusz Dróg Samorządowych, Senior +, Asystent Osoby Niepełnosprawnej i zapewne wielu, wielu innych, które zostały zaprzepaszczone lub niewykorzystane przez pracowników nieudolnego wójta, którego nieudacznictwo oraz niekompetencja są wręcz porażające w obliczu tych faktów, które przedstawiają wnioski pokontrolne. Wróćmy na chwilę do Protokołu z kontroli wydania dotacji celowej przyznanej przez Wojewodę naszej gminie w ramach wsparcia osób z niepełnosprawnościami. Oto, co stwierdzili kontrolerzy: „Na podstawie przekazanej dokumentacji stwierdzono, że gmina nie dochowała obowiązku w ramach wypełnienia Programu w edycji 2021, dotyczącego poinformowania o ogłoszeniu o naborze wniosków na stronie podmiotowej Gminy. Dodatkowo Gmina po uzyskanym dofinansowaniu nie poinformowała opinii publicznej oraz osób uczestniczących w Programie, o uzyskanym dofinansowaniu, poprzez zamieszczenie stosownej informacji na stronie internetowej zgodnie z Wytycznymi w zakresie wypełniania obowiązków informacyjnych”.

Dlaczego gmina Siedlisko nie wywiązała się z obowiązku informacyjnego? Dlaczego nie pochwaliła się przyznaniem dotacji od Wojewody na to, by pomagać osobom niepełnosprawnym? Czy poinformowanie zainteresowanych osób, że są pieniądze na to, by przydzielić im asystentów, którzy pomogą nie tylko w codziennych sprawunkach, ale też wesprą w rehabilitacji, przekracza zdolności i kompetencje gminnych urzędników?

Naszą gminę zamieszkuje raptem 3.500 osób. Jesteśmy małą społecznością i znamy się, jeżeli nie osobiście, to przynajmniej z widzenia. Doskonale wiemy, kto spośród nas potrzebuje pomocy i opieki. Wie o tym także Darek Straus. W końcu jest wójtem w Siedlisku od prawie ćwierćwiecza. Dlaczego, mając przyznane od Wojewody fundusze, nie wysłał do potrzebujących osób któregoś z podległych mu pracowników z prośbą, żeby pomógł przygotować, wypełnić i złożyć odpowiedni wniosek? Przecież wiedział, że żyją w gminie tacy, którzy potrzebują pomocy wykwalifikowanego asystenta? Dlaczego wolał zwrócić lwią część dotacji celowej na rachunek Wojewody niż ją wykorzystać, by pomóc najbardziej potrzebującym spośród nas?

Odpowiedź na to pytanie jest oczywista – Darek Straus jest nieudolnym i niekompetentnym gospodarzem gminy. Chociaż przyznać należy, że ma jedną specjalizację, w której jest bez wątpienia mistrzem. Żaden inny włodarz z okolicy nie może się równać z naszym wójtem w dziedzinie marnowania szans i niewykorzystywania nadarzających się okazji. I nie chodzi tylko o program „Asystent Osoby Niepełnosprawnej”. Jeszcze raz apelujemy do fanatycznych miłośników urzędującego wójta – zobaczcie jak zmienia się okolica. W Przyborowie wyremontowano drogi, w Otyniu dawno zbudowano nowoczesną kanalizację, a u nas? A u nas nieudolny wójt woli zwrócić przyznane dotacje, niż je wykorzystać. W myśl dawno wypracowanej metodologii urzędowej – po co robić? Nie ma takiej potrzeby.

Drodzy Mieszkańcy, nie możemy mieć złudzeń. Nieudolność rządzącej ekipy w Siedlisku dawno osiągnęła gigantyczny poziom absurdu. Dzisiaj jesteśmy na tym etapie, że gdyby nawet przyjechał do naszej gminy Wojewoda i wzruszył się dziurawymi drogami, syfiastą wodą w kranach czy ściekami wylewanymi przez gminę do Odry, i gdyby ów Wojewoda dał wójtowi worek wypchany milionami, to Straus wolałby te miliony zwrócić niż wyremontować za nie gminę. Dlaczego? Bo nie potrafi, bo jest inflacja, bo nie ma takiej potrzeby, bo gmina jest „biedna, mała, rolnicza” itp. itd. A poza tym – Straus był takim nieudolnym gospodarzem przez lata. Ponad dwie dekady wysiadywał dupogodziny w urzędzie i nikt go do roboty nie gonił. Dlaczego dzisiaj, po 23 latach miałby to zmienić? W tym wszystkim najgorsze jest to, że polityczne zaplecze wójta w radzie gminy, jest zupełne ślepe. I na takich radnych Straus liczył, bo tylko ślepi radni pozwalają mu na beztroskie nieróbstwo i nieudolność kamuflowaną bajeczkami o „małej, biednej, rolniczej gminie, w której chciałoby się więcej, ale piniążków brak”.

Pozdrawiam

Paweł P.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *