Klub Senior Minus w gminie Siedlisko

Drodzy Mieszkańcy,
zanim przejdziemy do głównego tematu felietonu na początku małe zastrzeżenie. Słowa te kierujemy przede wszystkim do wójta gminy Siedlisko i jego dzielnej brygady. Zwracamy się do popleczników Darka: pani od wuefu, której trafiła się fucha przewodniczącej rady; gminnego gajowego, który uczy ludzi nowych zasad demokracji; rodzinki upchanej na gminnych etatach; lizusów; oligarchów; księdza; oficjalnej zastępczyni żony i jej poprzedniczki, oraz wszystkich tych, którym bardzo zależy, by Straus kolejne dekady rządził w gminie. Otóż oddyndajcie się od listonoszy rozdających felietony. Właściciel CPN w Siedlisku zawarł umowę z Pocztą Polską na dystrybucję poniedziałkowych felietonów, w których obnażamy nieróbstwo i nieudolność wójciny. Pracownicy Poczty Polskiej, zachowując neutralność – nie stają po żadnej ze stron gminnego sporu – po prostu wykonują swoją pracę. Oni nie są niczemu winni a namawiając ich do tego, by nie roznosili ulotek robicie im krzywdę i po prostu postępujecie źle. Poziom etycznej wrażliwości oraz zdolność rozróżniania, co dobre a co złe przez dwadzieścia lat treningu uległ w waszych sumieniach znacznemu obniżeniu. Musicie jednak wiedzieć, że namawiając listonosza do tego, by nie rozdawał felietonów narażacie go reprymendę przełożonych. Taka rozmowa nie musi należeć do najprzyjemniejszych.

Jeszcze raz wyjaśniamy – każdy felieton przed oddaniem do publikacji jest sprawdzany przez kancelarię prawną. Zanim świeżutki, pachnący farbą drukarską, trafi do waszych skrzynek na listy drugi raz kontrolowany jest przez prawnika Poczty Polskiej. Gdyby zawierał jakieś treści niezgodne z prawem, zabronione itp. nigdy nie trafiłby do publikacji a tym bardziej do waszych domów. Wszystkie fakty i wydarzenia, które przedstawiamy są prawdziwe. Wiemy, że niektórym może wydawać się to nieprawdopodobne, że kuzyn pana wójta, który brutalnie zgwałcił dziewięciolatkę mógł zostać mężem zaufania w wyborach samorządowych. Niestety to prawda. Wiemy, że sprzedaż luksusowo wyposażonej działki gminnej o powierzchni prawie pół hektara synowi owego pedofila za 16 tysięcy z ogonkiem, także może wydawać się fikcją. Ale to także jest prawda. Prawdą jest także, że w tej chwili działkę ową użytkuje Związek Miłośników i Hodowców Koni, którego prezesem jest była sekretareczka wójta a wiceprezesem synek jaśnie nam panującego. To są fakty. Faktem jest to, że pomieszczenia po posterunku policji w Siedlisku za śmieszną kwotę trochę ponad 200 zł/m2 kupiła siostra żony Witka Rytwińskiego – jednego ze stwórców kariery samorządowej Darka Strausa. Nabywczyni nigdy w nim nie zamieszkała. Wprowadził się tam syn Witka z małżonką. Prawdą jest to, że budynek po dawnej stołówce PGR kupił po cichu zięć piekarza Jana Fioła. Przypomnijmy – ponad dwadzieścia lat temu dzięki jednemu głosowi pana Jana, niedoświadczony młodzik został wójtem. Od tego czasu do dnia dzisiejszego skasował jakieś 1.200.000 zł pensji nie licząc dodatków, trzynastek itp. Nie powinno dziwić, że Darek „przeoczył” podać do publicznej wiadomości informację o przetargu na sprzedaż stołówki i zięć jego przyjaciela kupił ją za grosze od ANR. I pomyśleć, że to gmina za darmo mogła przejąć stołówkę i urządzić w niej Dom Seniora. Przerażającą prawdą jest także to, że ktoś w budynku urzędu gminy ukradł ważny dokument z koperty z dokumentami konkursowymi Joli Pazdrowskiej. Przez to Jolka nie mogła zostać dyrektorem szkoły. Prawdą jest także to, że dyrektora GOKiS, pana Ryszarda Łabiaka, mściwy wójt zwolnił z powodów politycznych ze stanowiska. Pan Łabiak był świetnym organizatorem i doskonale spisywał się w roli dyrektora GOKiS-u. Musiał pożegnać się z etatem, dlatego, że wystartował jako kontrkandydat Strausa w wyborach samorządowych. Faktem jest także to, że fundacja partyjnego kolegi Darka Strausa za darmo użytkuje ponad 400m2 pomieszczeń gminnych. Ta sama fundacja otrzymała z kasy gminy około 200 tys. zł pożyczek (o których wiemy), które następnie umorzono. To są fakty i takich smutnych i często niewiarygodnych ale prawdziwych faktów przedstawiliśmy dużo, dużo więcej.

Dla wójta i jego kumpli lepiej by było, gdyby o tym wszystkim milczano. Jakże słodko i przyjemnie się żyło w „położonej na uboczu, małej, biednej, rolniczej gminie”, w której o tajemnicach i sekretach władzy ludzie bali się nawet plotkować. Tak według siedliskowych elit miała wyglądać i na takich zasadach miała działać u nas demokracja. Nie kto inny ale właśnie wiceprzewodniczący rady gminy, gajowy Rysiu Kieczur, stwierdził wprost: wójta wybrała większość, niech zatem robi co chce. Ten sam Rysiu, przed pięcioma laty jako przewodniczący rady na spółkę z wójtem próbowali sabotować działania Komisji Rekrutacyjnej w gminnym przedszkolu. Zapewne w myśl zasady: ludzie nas wybrali, macie robić tak jak chcemy. Otóż informujemy, że obok Darkowo-Rysiowego-Jasiowo-Witusiowego chciejstwa i widzimisię istnieje coś ważniejszego – jest to Konstytucja RP i dobro gminy.

Być może niektórym prominentnym oligarchom te słowa nic nie mówią, ale autorzy felietonów z pełną powagą traktują zasady społeczeństwa otwartego oraz wolności konstytucyjne. Artykuł 54 Konstytucji stanowi: „Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji”. Czy w tym kontekście namawianie listonosza do tego, by nie rozdawał do skrzynek felietonów nie narusza podstawowych wolności naszej, lokalnej społeczności? Każdy ma prawo do wyrażania poglądów. Każdy ma prawo do pozyskiwania informacji. Każdy ma prawo do rozpowszechniania informacji. Z perspektywy gajowego, wuefistki i absolwenta „uniwersiti” takie działania jawią się przynajmniej jako niedopuszczalne. Wszak w Siedlisku od dwudziestu lat demokracja polega na tym, że rację ma tylko pan wójt, ponieważ większość go wybrała. O tym jak fałszywe jest to myślenie przekonuje codzienna rzeczywistość, która nas otacza. Zaniedbana przestrzeń gminna, archaiczna infrastruktura, dziurawe drogi, fatalne chodniki itp. Gdyby dwadzieścia lat temu rada gminy a także my, jako społeczność zażądalibyśmy od młodego wójta realizacji określonych zadań, dzisiaj gmina Siedlisko wyglądałaby inaczej. Puszczony w samopas wójt robił co chciał. Nikt go nie rozliczał, nikt nie wymagał. Nikt nie zadawał trudnych pytań a działania opozycji ograniczały się do prac porządkowych zaśmieconych przestrzeni gminnych. Z takiego obrotu spraw cieszył się Darek oraz pracownicy SZB. I tak oto latami, w spokoju, nie nękany przez nikogo wójt urastał na gminnego kacyka – urzędnika prowincjonalnego, sprawującego rządy w sposób samowolny i arbitralny. Z jakim skutkiem? Co z tego wyszło? Rozejrzyjcie się, napijcie wody z waszych kranów zasilanych gminnym wodociągiem.

Konkludując: proszę nie przeszkadzać listonoszom w wykonywaniu swojej pracy.

A teraz przechodzimy do właściwego tematu dzisiejszego felietonu. We wrześniu ubiegłego roku, niedaleko nas, bo w Nowym Żabnie uroczyście otworzono świetlicę dla seniorów utworzoną ze środków przyznanych w ramach rządowego programu „Senior +”. Koszt inwestycji to około 170 tys. zł. Pieniądze wydano na remont oraz kompletne wyposażenie budynku. Kuchnie wyposażono w sprzęt AGD, łazienkę dostosowano dla osób starszych, w części rekreacyjnej są stoły, krzesła, sprzęt RTV w tym 55 calowy telewizor.

Wiecie kto tak ładnie wyremontował i wyposażył budynek? To nasza, lokalna firma – PROBUD, przedsiębiorstwo budowlane, którego właścicielem jest znany i szanowany członek siedliskowej społeczności pan Sebastian Dysiewicz. Piszemy o tym nie po to, by robić reklamę tej firmie. Powód jest inny. W dniu 05. maja 2020 r. Wojewoda Lubuski Władysław Dajczak podpisał 38 umów z 30 gminami i 1 powiatem na dofinansowanie zadań realizowanych w ramach Programu Wieloletniego „Senior +” na lata 2015-2020 edycja 2020. Umowy opiewają na łączną kwotę 3.528.056,06 zł. Jednym z beneficjentów tego programu jest także nasza gmina. Otrzymaliśmy prawie 150 tys. złotych na zrobienie Klubu Senior +. Podsumowując: mamy firmę z doświadczeniem, która mogłaby taki Klub Seniora w Siedlisku zbudować i mamy przyznane środki na remont. Co więcej – mamy budynek po dawnej szkole. Tu, na parterze mógłby powstać Klub Seniora. Mamy wszystko co potrzeba, by zorganizować miejsce spotkań dla naszych seniorów. Pytanie: na co czekamy?

Takie pytanie zadała radna Anna Gajewska na poprzedniej sesji rady gminy. Wójt jej odpowiadał w taki sposób, tak motał się w zeznaniach, tak kluczył, że pani Ania przyznała wprost: „Nie rozumiem o czym pan mówi”.

Prawda jest taka, że od dwudziestu lat sukcesywnie gmina pozbywała się majątku. Symbolem prywatyzacji mienia gminnego jest sprzedaż Zamku za cenę kawalerki. Gmina na żadnej z tych transakcji nie wzbogaciła się. Dla porównania – gdy Prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz lub obecny Jacek Milewski sprzedawali gminne parcele, to do kasy miasta trafiały miliony. U nas jest inaczej. Wyprzedawszy rodowe srebra nie mamy już czym się pochwalić a ilość budynków, które moglibyśmy zaadoptować w ramach rządowego programu Senior + jest ograniczona. Jednym z ostatnich jest budynek po dawnej szkole rolniczej. Niestety w tej chwili lwią część nieruchomości użytkuje za darmo fundacja partyjnego kolegi naszego wójciny. Oczywiście moglibyśmy podziękować fundacji za dotychczasową działalność i kulturalnie się rozstać. Wójt obiecywał gigantyczne oszczędności, które miały wynikać z prywatyzacji przedszkola. Okazało się jednak, że z gminnej kasy wypływają jakieś gigantyczne pożyczki dla fundacji, które są następnie umarzane a fundacja sama nie płaci złamanego grosza za użytkowane pomieszczenia w budynku należącym do gminy. Poza tym nasze gminne przedszkole spisuje się dzielnie i w „małej, biednej, rolniczej, położonej na uboczu gminie” drugie przedszkole, prywatne, w którym dzieci jedzą posiłki ze plastikowych talerzyków jest zbędne.

Tymczasem wójt wydaje się robić wszystko, żeby wybić naszym seniorom świetlicę z głowy. Z budynku urzędu gminy wysłano w świat tak zwaną “Wstępną Deklarację uczestnicwa w Klubie Senior + w Siedlisku”. Przedsiębiorczy wójt postanowił zebrać piętnaście podpisów seniorów (dlaczego piętnaście podpisów a nie pięćdziesiąt? albo tysiąc?), którzy zadeklarują się – i tu uwaga: do przebywania w klubie seniora przez “4 razy w każdym tygodniu po 6 godzin”. Przedziwny nonsens. Nieprawda? Zabrakło dopisku “Obecność obowiązkowa!” Oczywiście tylko osoba bezdomna lub wymagająca stałej opieki byłaby zainteresowana podpisaniem takiej deklaracji. 6 godzin dziennie? Cztery razy w tygodniu? To brzmi prawie jak wyrok!

Oczywiście seniorzy zmobilizowali się i podpisy zebrano, gdyż podejrzewano – naszym zdaniem słusznie – że w przypadku braku podpisów chętnych, wójt nie zorganizuje w gminie klubu Senior +. On i jego poplecznicy będą przekonywali nas, że lokalna społeczność nie wyraziła „demokratycznej zgody”, że nie było „demokratycznych chętnych” na uczestnictwo we wspólnych spotkaniach seniorów. Nikt nie podpisał deklaracji. A wójt, w związku z tym, że wybrany został w demokratycznych wyborach, realizuje „demokratyczną wolę” wyborców. Ci, gdyby chcieli mieć w gminie klub seniora, na pewno podpisaliby się pod deklaracją uczestnictwa. Nieprawda?

Jak zakończy się gminna przygoda z klubem seniora w tle– czas pokaże. Dzielnie kibicujmy radnej Ani Gajewskiej, która nie ustaje w zabiegach, by nasi emeryci mieli miejsce do spotkań. W pojedynkę mierzy się z urzędniczym betonem i ideologią spod znaku „Nie da się! Po co? Na co? Nie trzeba”

pozdrawiam

Paweł P.

24 Replies to “Klub Senior Minus w gminie Siedlisko

  1. RADNY Hubert Matoła zagłosował za absolutorium dla wójta. Zdradził opozycję i Agnieszkę Adamów-Czaykowską z której obozu startował do rady.

  2. Zrozumiałe jest, że rodzice są zadowoleni z pracy przedszkoli. Zarówno przedszkola publicznego jak i niepublicznego. Proszę jednak zauważyć, że przedszkole publiczne było i jest w stanie zająć się dziećmi z obu placówek. Wystarczyło tylko dostosować godziny pracy przedszkola do potrzeb rodziców. Ale po co? W planach był kolejny wał. W efekcie którego, pod płaszczykiem gminnych oszczędności były i są zasilane inne konta bankowe…
    Teraz dobry wujek Darek pod naporem opinii publicznej chce utworzyć KLUB SENIORA. Problem w tym, że nie ma gdzie. Budynek po byłej stołówce PGR, który nie miał żadnych barier architektonicznych, posiadał zaplecze sanitarne i odpowiednią powierzchnię został sprzedamy. A właśnie tam, mogła się znajdować biblioteka gminna i miejsce spotkań mieszkańców. Zamiast budynku użyteczności publicznej, macie budynek mieszkalny, przed którym dumnie powiewa susząca się bielizna jego mieszkańców.

    1. Osobiście uważam że przedszkole publiczne nie jest w stanie przyjąć większej ilościdzieci np z przedszkola prywatnego . W tej chwili już są za duże grupy dzieci. Praca nauczycieli opiera się tam na karcie nauczyciela i więc 5 h dziennie co wiąże się ze zwiększeniem zatrudnienia . Nadal pozostałby problem dłuższego otwarcia przedszkola tj do 16.30 . Stan budynku również pozostaje wiele do życzenia . Poza tym nie można by było liczyć na tyle zajęć dodatkowych i takiego nakładu zajęć dydaktycznych jak w przedszkolu prywatnym , bo w publicznym dalej istnieje przekonanie że to miejsce zabawy .

      1. Oczywiście ma Pan/Pani prawo do własnego zdania. Proponuję jednak następnym razem szczegółowo zapoznać się z dokumentami dotyczącymi przedszkoli i dopiero wtedy się wypowiadać. Ze statutu dowie się Pan/Pani, ile miejsc jest do dyspozycji. Istnieje również Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej, w którym określona jest tzw. podstawa programowa, wskazująca m.in. cel wychowania przedszkolnego oraz zadania profilaktyczno-wychowawcze. Skoro nie zna Pan/Pani treści tego dokumentu, to proszę nie pisać, że w przedszkolu publicznym, to tylko zabawa. W kwestii finansowania placówek przedszkolnych i wynagrodzenia nauczycieli Pana/Pani wiedza jest również niewystarczająca.
        Zajęcia dodatkowe są możliwe w każdej jednostce, tylko żeby je wprowadzić trzeba mieć na to fundusze. A o tym jakimI środkami pieniężnymi dysponuje dyrektor w roku budżetowym, decyduje rada.
        Za zły stan techniczny budynku przedszkola odpowiedzialność ponosi wójt oraz radni. Ich działania zmierzały do jego likwidacji. To jest tego efekt. Proszę zapytać: Dlaczego nie remontują budynku przedszkola? Jak to się dzieje, że na remont pieniędzy nie ma, ale na pożyczki dla Fundacji Porozumienie Wzgórz Dalkowskich, które następnie się umarza znajdują się bez problemu? Dlaczego Fundacja nie ponosi żadnych opłat z tytułu korzystania z gminnych pomieszczeń?
        Życzę przyjemnej lektury aktów prawnych dotyczących oświaty oraz samorządu gminnego!

      2. co za durnoty wypisujesz!!!! wójt ograniczył czas pracy przedszkola publicznego. zredukował do ustawowych 5 godzin. chciał zniszczyć przez to przedszkole, żeby ludzie nie posyłali tu dzieci. Przedszkole gminne jest bardzo dobrze wyposażone. Jest pięknie wyremontowane. Ma wszystko co potrzeba. Jest dużo pomieszczeń. Jest zaplecze kuchenne. W prywatnym dzieci jedzą z plastików. Talerze plastikowe. Kubki plastikowe. To jedzenie przywozi katering. Dziecka swojego zapytaj z czego jadło wczoraj obiad. Niech samo powie. Praca nauczycieli w przedszkolu publicznym jest na bardzo wysokim poziomie. Nikt nigdy na to nie narzekał. Karta Nauczyciela tu nie ma nic do rzeczy. Ona tylko reguluje formę i zasady zatrudnienia. Nie sposób podejścia do dzieci. Nie pisz głupot, że jak ktoś jest na umowie o pracę zatrudniony, to lepiej pracuje. To jest nieprawda. Wszystko zależy od indywidualnego podejścia do dzieci. Co więcej jak nauczyciel pracuje na kilku etatach w opaciu o umowę o pracę, to jest przemęczony i może stracić cierpliwość. Dzieci wymagają cierpliwości. To się może przełożyć na podejście do dzieci. Wójt dotuje pożyczkami prywatne przedszkole. Gdyby te pieniądze dał do gminnego dzieci miałyby jeszcze lepiej. To nie jest prawda, że w gminnym przedszkolu się nie pomieszczą dzieci. Jest tam dużo miejsca, bo przedszkole wybudowano w okresie wyżu demograficznego. Jest przystosowane do przyjęcia nawet 100 dzieci. A prywatne teraz jest w szkole, w dawnym poniemieckim budynku. On nie został wybudowany jako przedszkole. Nie jest przystosowany dla potrzeb dzieci.

        1. Każdy może mieć swoją opinię i każdy może ja wyrazić . Nie winie Pan tam pracujących i zgadzam się z tym że to do rady gminy i wójta takie decyzje należą . Co do opłat również zgadzam się z tym że powinny być one ustalone zgodnie z użytkowaniem budynku. Niemniej jednak uważam że niestety ale w przedszkolu publicznym czas się zatrzymał jeśli chodzi o sposób edukacji.
          Rodzice muszą mieć wybór gdzie mogą posłać swoje dzieci.
          Odnośnie dofinansowania także się zgadzam z tym że od lat nikt nie dba o ten budynek , to prawda .
          Uważnie śledzę artykuły i zgadzam się z opinią między mieszkańcami że z tzw opozycja nie ma polemiki. W każdej z odpowiedzi zazwyczaj wchodzi się na wysokie tony, podkreślając to wykrzyknikami i ogólnym hejtem. Nie tędy droga . Robicie dobra robotę uświadamiając ludziom co w gminie jest nie tak ale odpowiedzi są zazwyczaj z atakiem mimo tego że ktoś może być całkowicie bezstronny.
          Ps. Z lekturą się zapoznam , pozdrawiam serdecznie 😉

          1. Nie wiem, czy wiesz ale w prywatnym przedszkolu palaczem był kuzyn wójta, ten pedofil, który zgwałcił dziecko z Siedliska. Nigdy bym tam swojego dziecka nie poslal

          2. Nie interesuje mnie Pańskie odbijanie piłeczki które nic tu nie wnosi a tylko niepotrzebnie podsyca atmosferę bo to nie o to tu chodzi – bynajmniej nie mi .
            Dyskusje uważam za zakończona .

  3. wczoraj odbyła się sesja absolutoryjna. radni gminny prawie jednogłośnie głosowali za udzieleniem absolutorium wójtowi.

  4. czepianie się pana wujta za to rze hce wiedzieć coś wiencej o hcenió senioruf jest śmieszne. pan wujt jest blisko ludzi. interesóje sie poczebami. pyta ludzi co hcom. czy to takie dziwne i godne nagany? hyba nie i ludzie to wiedzom. bendom znowó głosowali na Darka Strausa. karzdy inny pszegra. ludzie lubiom jak wujt jest blisko nih i pyta sie co hcom i czego poczebujom. tak gospodaruje dobry gospodasz

  5. Na pewno trzeba zacząć pobierać opłaty od właściciela przedszkola prywatnego. Trzeba by też zwiększyć dotowanie na przedszkole gminne. Podczas głosowania w niedzielę miałam okazję zerknąć na budynek. Czas zatrzymał się tam w miejscu. Można być nawet w jakiś sposób połączyć dom seniora z opieką nad dziećmi. Takie pomysły sprawdzają się w innych państwach. Maluchy mają kontakt z ukochanymi dziadkami, a dziadki zyskują wigor i chęć do życia dzięki wnukom. Jest tyle pomysłow. Inne gminy wprowadzają ciekawe rozwiązania. Skoro nasza nie ma szczególnych pomysłów,może warto rozważyć ” ściąganie” od sąsiadów?

    1. Taki pomysł miała Fundacja Karolat już cztery lata temu i w tym celu starała się najpierw w Urzędzie Gminy następnie bezposrednio w Agencji Rolnej i znowu w Urzędzie Gminy o przejecie budynku po biurowcu Top farms przy ul. Kasztanowej. Fundacja chciala tam stworzyć Dom Seniora z DOBROWOLNĄ możliwością uczestnictwa (nie tak jak teraz z deklaracją, że senior MUSI tam być cztery razy w tyg po 6 godz) oraz dom pobytu dziennego lub chwilowego dla dzieci, ktorych rodzice z roznych powodów nie posy łaja do przedszkola a chcieliby coś załatwić w miescie (lekarz itd). W planie było też stworzenie tam biblioteki, czytelni oraz miejsca do spotkań ze specjalistami z różnych dziedzin dla wszystkich mieszkańców. Niestety wojt robil wszystko aby budynku nie przejąć grając przy tym na zwłokę aby AR opuściła cenę bo ta nieruchomość miała już zaplanowane przeznaczenie i tak się tez stało. Zamiast Domu Seniora w ścisłym centrum wsi powstały tam prywatne mieszkania które wizualnie przyjęły na wsi określenie ‘slamsy guldzina’ otoczone płotami i graciarnią przed drzwiami natomiast schorowanych seniorów wójt wypchnął na koniec wsi stawiajac im warunki.

      1. dlaczego Fundacja Karolat nie nagłośniła sprawy? Ludzie by stanęli po stronie fundacji. Dopiero od cpn na wsi dowiedziano się prawdy. sprawdziłam na fejsie Fundacji. Nie było o tym żadnego wpisu. Nie zrobiono nic żeby przeszkodzić przejąć budynek po top farms

        1. Tej sprawie poświęcony był jeden z felietonów dokladnie z datami i tym co Fundacja zrobila. Jest tam opisane to o czym wspomniałam powyżej.

        2. Tak zawsze jest jeden nadstawia karku ale jakby co, to ci co najciszej siedzieli przypisują sobie sukcesy. Marcin i Agnieszka byli radnymi i nie zrobili nic aby przeszkodzić niszczyć Siedlisko. Agnieszka głosowała za zamknięciem gminnego przedszkola. Teraz nie piszcie, że Fundacja cos chciała zrobić dla seniorów.

  6. Witam. Moje dzieci uczęszczają do przedszkola i żłobka i nie mam paniom tam pracującym nic do zarzucenia. Dzieci odbieram zawsze uśmiechnięte. Gdyby publiczne przedszkole było otwarte od 6.30 do 16. 30 również miałoby większe wzięcie. Bo chodzac do pracy nie da się wyjść z niej szybciej aby odebrać dzieci. Wszystko ma swoje wady i zalety. Mnie odpowiada bardziej prywatne przedszkole głównie z powodu godzin otwarcia ale publiczne pod reszta względów jest takie samo.
    Jeśli chodzi o placenie za placówkę jestem jak najbardziej za,bo przecież nie ma nic za darmo,chociaz w naszej gminie…

  7. Zarzadzanie Gminą jest niedostateczne. Funkcjonuje ona dzięki kredytom na wkład własny. Czyli zmierzamy do bankructwa. .Co do Przedszkola w dawnej Szkole Rolniczej rowniez mam zastrzeżenie. Ostatnio jestem zmuszona bywac tam często. Od strony Odry są otwarte okna. Słyszałam krzyki : jak łazisz, tu się patrz, co mnie to obchodzi? Zdziwienie sięgło zenitu. Tak się odzywaja pracownicy przedszkola do malutkich dzieci? Przerażona byłam. Głos był damski. Czy te Panie dziennie kończyły studia? Nie zagaloopowaliście się? Dziecko trzeba szanować z należytym szscunkie. Do psa możecie takie komendy wydawać.

    1. Do psa też się tak nie powinno odezwać! Zresztą opieka nad zwierzętami w tej gminie też pozostaje w sferze marzeń. Gdyby nie Marta Kozłowska bezdomne psy dalej dostawaly by zlewki z obiadu. Problem bezdomności kotów też nie istnieje! A na blokach aż się roi. Ludzie mnożą te biedne zwierzaki na pewną śmierć.

      1. do PrawdaSięObroniSama – w ogóle gdyby nie rodzina Państwa Pazdrowskich by było jeszcze gorzej w gminie. Pani Jola zbudowała szkołę i uratowała z długów, w które popadła jak poszła na macierzyński. Pan Paweł otwiera oczy niedowiarkom felietonami. Ich córka ratuje zwierzęta i dba o te, które wójt karmił zlewkami ze stołówek. Bez Państwa Pazdrowskich by było całkiem źle.

    2. Jestem bardzo zadowolona z opieki sprawowanej przez Panie z przedszkola niepublicznego. Ta opinia jest wysoce niestosowna gdyż nigdy nie spotkałam się ze złym traktowaniem dzieci. Ponad to uważam że Panie poświęcają ogrom czasu na naukę dzieci gdyż przeszkole to nie tylko zabawa. Kobiety z sercem na dłoni, nigdy nie odmówiły pomocy ani rady. Nie należy oceniać kogoś po pozorach. Podejrzewam że ten kto to napisał nie przypuszcza jakie epitety słychać w niejednym domu z siedliska w stosunku do dzieci. Ale najlepiej ocenić kogoś dla publiki aby tylko podbić czytelność portalu.

      1. do prywatne górą – mam rozumieć, że w Siedlisku w domach na dzieci rodzice się wydzierają. Dlatego też dzieci, aby w przedszkolu prywatnym czuły się jak w domu to się na dzieci krzyczy? To jest ta przewaga prywatnego nad gminnym?

        1. Nie będę wdawać się w dyskusję nad przewagą jednego nad drugim . Każdy ma prawo ocenić i wypowiedzieć się na dany temat . Jedni krytykują drudzy popierają. Myślę że rodzice prywatnego w większości są zadowoleni z tego przedszkola. Każdy ma prawo dziecko posłać tam gdzie chce. Nigdy nie spotkałam się z tym aby na jakieś dziecko krzyczano . Myślę że władze powinny pobierać opłatę za użytkowanie budynku owszem ale obrażając Panie tam pracujące nic się nie zyska.
          Kończąc dyskusje uważam że w gminie powinno się zadbać o seniorów owszem ale nie kosztem przedszkola niepublicznego chyba że stworzono by większy publiczny kompleks otwarty również w dogodnych godzinach dla rodziców , oferujący tak bogata ofertę nauczania jak jest w prywatnym, nie odmawiając żadnemu dziecku przyjęcia… Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *