Felieton deszczowy

Drodzy Mieszkańcy,
deszcz jako zjawisko atmosferyczne nie jest czymś złym. Przeciwnie, po okresie prawie rocznej suszy jaką mieliśmy w zeszłym roku, każda kropelka wody z nieba jest niemalże na wagę złota. Palenie oponami w piecach, plastikiem, śmieciami, mokrym drewnem i zasiarczonym, tanim węglem zemściło się. Zmiany klimatu nastąpiły w ciągu kilkudziesięciu lat. 13 stopni na plusie w styczniu? Kto to widział. Nie dziwi zatem fakt, że w tych okolicznościach deszcz witany jest przez rolników i ekologów niemalże z nobliwą czcią i euforią.

Nie wszyscy z deszczu są jednak zadowoleni. Jak śpiewała Barbara Krafftówna w Kabarecie Starszych Panów „W czasie deszczu dzieci się nudzą…”. Wody w wersji poświęconej boi się nawet sam diabeł. Deszczowej aury wystrzegają się także te dziewczęta, które niedostatki urody starają się ukryć pod grubą warstwą pudru. W strugach deszczu nawet najlepiej zrobiony makijaż może się rozmazać lub co gorsze – zostać zmyty. W takiej sytuacji, zamiast udanej randki pocieszeniem będzie wmawianie sobie prawd o tzw. „pięknie wewnętrznym”. Na tym etapie narracji mamy małą poradę matrymonialną dla niedoświadczonych absztyfikantów, próbujących swoich sił w sztuce miłości. Jeżeli planujecie umówić się z dziewczyną na spotkanie, to pamiętajcie o złotej zasadzie rodzaju męskiego: na pierwszą randkę z dziewczyną zawsze umawiać się należy na basenie! Żebyście później nie mówili „Nie wiedziałem…”.

O tym, jak rzadkim i cennym dobrem jest czysta woda pitna Siedlisku my wiemy doskonale. Od dwudziestu lat z kranów leci lura. Nasz nieudolny wójcina nie potrafił zmodernizować gminnych wodociągów, które w części są wykonane jeszcze z azbestowych rur. Ale czy wiecie, że woda z nieba, czyli deszcz, niezwykłą wręcz trwogą przepełnia gminnych urzędników? Gdy nieboskłon spowijają ciemne chmury i na twarzy czuć pierwsze podmuchy zimnego wiatru zwiastującego rychłe nadejście ulewy, urzędnicy w Siedlisku zaczynają jakby odrobinę szybciej przebierać nóżkami. Wybucha panika. Dlaczego? Otóż nic tak nie obnaża urzędniczego nieróbstwa wójta i jego świty na przestrzeni ostatnich dwóch dekad jak właśnie deszcze.

Po każdym dłuższym deszczyku ulice i place gminne zmieniają się w krainę jezior. Krajobraz historycznej miejscowości upstrzonej rozlanymi kałużami przywołuje wspomnienie z urlopu na Mazurach. Poruszanie się między rozlewiskami wymaga od mieszkańców pewnej wprawy. Wójcina na pewno na pamięć zna wszystkie dziury w parkingu przed Urzędem Gminy i wie, które kałuże można pokonać bezpiecznie, a w które lepiej nie wchodzić. Przezornie, te głębsze omija, żeby mu woda nie wlała się do lakierków.

Ale co tam małe jeziorka przez Urzędem Gminy. Te nie mogą się równać ze wzburzonymi głębinami oceanów przy remizie strażackiej. Nasze dzielne zuchy z OSP, żeby dostać się do wozu bojowego muszą użyć pontonów. Na szczęście przeważnie, gdy leje z nieba, rzadko wybuchają pożary. Wieść gminna niesie, że następnym nowym wozem bojowym dla gminnych strażaków będzie amfibia.

Ale jak mówi przysłowie „Strażaki, to dzielne chłopaki”, to poradzą sobie w każdych warunkach. Co z resztą mieszkańców? Czy oni równie dzielnie zniosą niedogodności krainy jezior gminnych, które pojawiają się po większych deszczach? Muszą. Nie mają wyjścia. Na remonty dróg w gminie nie ma co liczyć. Unikalna możliwość pozyskania 80% dofinansowania z programu ogłoszonego przez wojewodę przepadła. Dwudziestoletnie doświadczenie nieudolnego wójciny nie pomogło. Nie pomogły także specjalne kursy wieczorowe o bardzo uczonej, bo długiej nazwie: „Podyplomowe Zarządzanie Projektami Unii Europejskiej”, na które chłopina uczęszczał. Wszystko to na nic. Inni byli lepsi. Kasa od wojewody przeznaczona na naprawę i budowę dróg lokalnych przeszła nam koło nosa. Lwia część trafiła do sąsiadów z Otynia i Kożuchowa. No, ale w tych gminach gospodarze to debiutanci. Bez takiego super-duper-hiper polsko-amerykańskiego doświadczenia jakim szczyci się Daruś.

Pozatrudniani w gminie pociotkowie Strausa oraz jego kolesie i kochanki zarzucą w tym momencie autorom felietonów pisanie nieprawdy. Wszak w Siedlisku są budowane i remontowane drogi. Przyznajemy w tym miejscu rację krytykom. Od czasu do czasu jakaś nawierzchnia w gminie doczeka się utwardzenia. Co więcej. Jak ktoś się bardzo postara i będzie posłusznym i uczynnym obywatelem dostanie od wójciny ładny, asfaltowy wjazd na posesję. Taki właśnie otrzymał od Darka w prezencie kuzyn-pedofil. Zostało trochę asfaltu i co? Miało się zmarnować? Oczywiście, że nie. Byłby to przejaw niegospodarności. A że Zbysiu był grzeczny, to dostał od kuzyna-wójciny ładny, wygodny, czarniutki, równiutki i seksowny wjazd na posesję. Jak myślicie, czy w gminnych archiwach jest pozwolenie i projekt na wykonanie tego zjazdu na posesję?

Tak, po raz wtóry przyznajemy rację krytykom – to prawda, przemawia przez nas zazdrość, że my nie mamy takiego ładnego zjazdu. Prawdziwymi szczęściarzami, którym wójcina zapewnił dożywotnią atrakcję w postaci walki z deszczówką są mieszkańcy nowego osiedla przy ul. Akacjowej. Ulicę wykonano w postaci nasypu bez zainstalowania kanalizacji burzowej. Prawdziwy cud architektury. Jak myślicie, jak wyglądają okoliczne parcele po obfitych deszczach? Gdzie spływa woda z wyasfaltowanego nasypu eufemistycznie i tylko przez przypadek nazwanego „drogą”?

Ulica Akacjowa w Siedlisku: ulica czy torowisko?

Po raz trzeci przyznajemy rację krytykom. To prawda, na niektórych drogach gminnych widać kratki odpływu studzienek. Jednak czy zastanawialiście się dlaczego, mimo iż są studzienki, to woda deszczowa zalewa gminne ulice? Pytanie o przeznaczenie studzienek zadała jaśnie panującemu jedna z mieszkanek Siedliska, pani Danuta Wojciechowska. Odpowiedź, którą otrzymała pozbawia złudzeń i rozwiewa wszystkie wątpliwości zarówno krytyków jak i wiernych fanów urzędującego od dwóch dekad wójta. Pan Alan Drozdowski, kierownik Samorządowego Zakładu Budżetowego informuje iż: „Miejscowość Siedlisko nie posiada kanalizacji deszczowej. W związku z powyższym do odprowadzania wód deszczowych zastosowano studnie chłonne. Rozwiązanie takie jest powszechnie stosowane i zostało wykonane zgodnie z obowiązującymi normami. Konserwacja powyższego systemu chłonnego polega na czyszczeniu studni polepszając tym samym skuteczność działania – jest to cyklicznie powtarzane (następne czyszczenie zaplanowano w okresie wiosennym)”.

W związku z tym, że autor felietonu jest prostym człowiekiem ze wsi i ma problemy ze zrozumieniem niektórych urzędowych pism, postanowił skorzystać z pomocy tłumacza. Oto przekład mądrego pisma z pieczątką na język prostego ludu: „Jak pada deszcz, to muszą być kałuże. Wykopaliśmy kilka dziur w ziemi, żeby woda wsiąkała ale kałuże są dalej. Od czasu do czasu czyścimy te studzienki ale to nic nie zmienia. Kałuże są i będą. Bo jak pada deszcz, to muszą być kałuże”.

A skoro już jesteśmy przy problematyce okołowodnej chcielibyśmy się podzielić się z naszymi czytelnikami taką oto informacją. Otóż dnia 26 lutego tego roku otrzymaliśmy Notę Odsetkową za niezapłacony w terminie rachunek za zużytą wodę. Wysokość odsetek to 0,01 zł (słownie: jeden grosz polski). Koszt roboczogodziny urzędnika, który poświęcił czas na przygotowanie dokumentu oraz koszt papieru, wydruku, dostarczenia owej Noty itp. był przynajmniej tysiąc razy większy niż należność odsetkowa. Czy ktoś widzi w tym sens? Czy urzędnicy w gminie potrafią obsługiwać kalkulatory? Czy potrafią liczyć? A tak na marginesie korzystające ze sposobności warto zadać gminnym urzędasom oraz wójcinie we własnej osobie pytanie, czy równie skutecznie działają w zakresie egzekucji 500 tys. złotych należności podatkowych pozostałych dłużników. My ów jeden grosz przelaliśmy na konto SZB.

Przykład z notą odsetkową potwierdza tezę główną dzisiejszego felietonu. W konfrontacji z wodą czy to w formie opadu atmosferycznego, czy tą zwykłą w kranach, beton urzędniczy w Siedlisku kruszy się. Na jaw wychodzi nie tylko nieudolność wójciny, którego niegospodarność wpędziła gminę w otchłań zacofania, ale przede wszystkim bezmyślność i nieporadność zatrudnianych przez niego urzędników. Nie wydostaniemy się z tego zacofania, dopóki nie wybierzemy nowego, mądrego gospodarza. Na co nam amerykański wójt, który dwadzieścia lat przeskakuje pomiędzy gminnymi kałużami niczym żabka?

We wszystkich religiach świata woda ma symboliczną moc oczyszczającą. Potrafi zmyć najcięższe grzechy. W tradycji chrześcijańskiej dzięki rytuałowi chrztu z wody pozbywamy się grzechu pierworodnego. W gminie Siedlisko woda także ma moc oczyszczająco-przeczyszczającą. Z jednej strony zmywa propagandowy blichtr, który wciska nam wójt Dariusz Straus. Gmina Siedlisko po dwudziestu latach jego zarządzania w każdym obszarze okołowodnym Siedlisko okazuje się być zacofana i zaniedbana. Z drugiej strony picie kranówki w Siedlisku wiąże się z pewnym ryzykiem, o czym doskonale wiedzą osoby o wrażliwych jelitach.

21 Replies to “Felieton deszczowy

  1. Jak widać głupota urzędnicza nie ogranicza się jedynie do Urzędu Gminy w Siedlisku. Obejmuje również Samorządowy Zakład Budżetowy.
    Pan kierownik powinien wiedzieć, że obowiązuje go instrukcja kancelaryjna. Oznacza to, że pismo należy opatrzyć m.in. znakiem sprawy.
    W języku polskim stosujemy znaki interpunkcyjne. Oprócz kropki istnieje również przecinek, średnik, dwukropek, myślnik, wielokropek, znak zapytania, znak wykrzyknienia, nawias i cudzysłów.
    Zasady pisowni cząstek: -bym, -byś, -by, to materiał obowiązujący w szkole podstawowej.
    Sposób redagowania pism przez urzędników, błędy ortograficzne, interpunkcyjne, stylistyczne, brak wiedzy z zakresu aktów prawnych, to po prostu skandal!
    Drodzy Mieszkańcy Siedliska, praca wójta, kierownika, sekretarza, skarbnika i pozostałych urzędników, to nie tylko praca w gminie. Ci ludzie reprezentują Was również na zewnątrz. Jak myślicie, jak są postrzegani?

  2. W Siedlisku króluje bylejakość. Nieudacznik wójt i równie niewydarzona “prawa ręka” ruda Maria, nie potrafią zredagować pisma urzędowego. Większość RG z wyniosłą, nieprzyjemną przewodniczącą rady , bezwzględnie popierająca Strausa nie mają zadnego pojęcia o zarządzaniu i gospodarce, nie rozumieją prostych pojęć z zakresu ekonomii. Skarbnik też odwala pracę byle jak. I tak mamy byle jakie drogi, chodniki, byle jaką wodę, byle jakie placówki oświatowe o niskim poziomie nauczania. Byle jakie boisko ogrodzone betonowym płotem , również przedszkole otoczone betonem, stosownym do grodzenia ferm i zakładów produkcyjnych, a nie ośrodków użyteczności publicznej. Budynek urzędu gminy, też ma płot godny uwagi- zabytek, tak jak i plac przed. Czy mieszkańcy Siedliska nie widzą tej bylejakości? czy tylko ta bylejakość przeszkadza części społeczeństwa, których wójt nazywa oszołomami i obraża tych, którzy też łoża na utrzymanie nieroba i wszechobecna bylejakość.

  3. Ech… Temat rzeka, chciałoby się powiedzieć. Na kasztanowej nowa droga a kałuże jak były ,tak są. Na uwagę zasługuje skrzyżowanie z ulicą Sobieskiego. Studzienka jest zapchana do granic możliwości. Dzieci idące do szkoły, żeby ominąć oczko wodne muszą wyjść prawie na środek drogi. O tragedię nie trudno, szczególnie w ponury deszczowy dzień. Ale instalacji deszczowej nie ma, więc olejmy też studzienki. Bajoro na krzyżówce z drogą na oczyszczalnię cieszy jedynie gromadkę miejscowych dzieciaczków…

    1. ..”Kasztanowa street” – obok mojej posesji przebiega ul.Willowa /obok apteki/ . Tam to dopiero się dzieje po opadach deszczu – jedno , wielkie jezioro.Zresztą mieszkańcy wiedzą i widzą . Jest to ulica , którą rodzice prowadzają swoje pociechy do przedszkola.Byłam świadkiem , jak mama i dziecko zostali obryzgani wodą. …. Tak więc postanowiłam działać i za każdym razem dzwonię i domagam się wypompowania wody.W m-cu lutym studzienka była wypompowywana 4-krotnie…. proponuję po opadach deszczu dzwonić do SZB i zgłaszać bajorka do wypompowania
      .

      1. Bardzo dobry sposób!
        Spróbujcie wykorzystać ustawę o dostępie do informacji publicznej.
        Piszcie do wójta albo do RG pisma z żądaniem odpowiedzi na pytania, które tutaj stawiacie. Czas na odpowiedź reguluje KPA. W razie braku odpowiedzi w czasie przewidzianym kodeksem skarżcie ich o utrudnianie do dostępu do informacji.
        A pytać możecie o wszystko co jest z gminą związane.

        1. “Przedwieczorny ” … jeśli zagląda Pan na stronę Forum Siedlisko bez cenzury , to zapewne doczytał Pan , iż pytam i dopytuję. Wydatki za 2019 rok będą rozliczone , kiedy będzie sprawozdanie z wykonania budżetu. Teczka z wymianą korespondencji pęcznieje . Korzystam z prawa do informacji publicznej . Korzystam również z Kodeksu Postępowania Administracyjnego – kiedy jest mi to potrzebne

          1. Bardzo dobrze tylko powinna Pani mieć więcej naśladowców.
            Np. w sprawie tej zawalonej studzienki można zapytać wójta kiedy zostanie naprawiona, albo kiedy zostanie naprawiona ulica…… itd.
            Zasypujcie wójta pismami. I pilnujcie terminu odpowiedzi.
            Albo zapytajcie dlaczego nie starał się o dotację od wojewody.
            Z pewnością wójt poczuje się niezbyt komfortowo jak będzie musiał napisać odpowiedź.
            Parafrazując stare powiedzenie “nic tak nie plami wójta jak atrament”.
            Bo to co na gębę to ulatuje, to co na papierze pozostaje.
            “verba volant, scripta manent” już starożytni to wiedzieli (może też mieli takiego nieudolnego wójta, choć nie sądzę żeby to było możliwe).
            Pozdrawiam Siedliszczan.
            Wszystkie te odpowiedzi można będzie wykorzystać w odpowiednim momencie.

      2. Wypompowywanie wody to swoją drogą, szambowóz kilka razy i tu się pojawiał. Gorzej jest z tą zawaloną studzienką kawałek dalej. Przypuszczam ,że nikt w SZB nawet niema pojęcia o jej istnieniu. Żenada… Pozdrawiam serdecznie

          1. Przy skrzyżowaniu z ulicą Sobieskiego. Pod kasztanem w stronę szkoły. Aż kipi z niej.

      3. Pani Danuto, trochę odbiegam od tematu, ale widzę, że chwasty obok Pani posesji zniknęły. Czyżby gmina wzięła odpowiedzialność za swój teren?

        1. …Kasztanowa street …. tak , po batalii o wykoszenie trawy na terenie należącym do gminy , doczekałam się wykoszenia wyschniętych chwastów i oczyszczenia terenu z różnego asortymentu śmieci. Nie wiem co wójt chciał osiągnąć , stojąc przy swoim bezprawnym postanowieniu – myślę , że w grę weszło ego . Waćpan wójt powinien wiedzieć , że należy działać w oparciu o przepisy prawa .A w tym przypadku prawo działa na moją korzyść… Jak bym się uparła , to mogłabym zażądać zwrotu pieniędzy za koszenie trawy od ul.Głogowskiej – kto wie , co przyniesie przyszłość

          1. Gratuluję cierpliwości;) A wójt to powinien się spalić że wstydu

    2. Instalacji nie ma i nie będzie. Darek tyle czasu miał i nie zrobił. To nie zrobi. Stary wójt już się wypalił. Potrzebujemy kogoś nowego i energicznego. Kogoś kto się nie będzie bał niepopularnych decyzji. Oczyszczenie gminy z tego całego syfu będzie trudne. To musi być ktoś nowy i konkretny. Nie jakieś tam lelum polelum, które się byle cienia boi. Zrobić porządek w gminie po Darku będzie trudne. Przeprowadzić audyt, rozliczyć wszystko i tak dalej i tak dalej. Jolanta Pazdrowska, żona Pawła P. autora felietonów by to zrobiła. ona jest konkretna i ciężkiej pracy się nie boi. ma też doświadczenie w takich sprawach. zbudowała i prowadziła szkołę. dlatego trzeba zrobić referendum i odwołać wójta wraz z całą radą gminy. w tych okolicznościach jakie w tej chwili są i po tym co teraz mieszkańcy dowiedzieli się z felietonów musi być referendum. Radni i wójt stracili poparcie mieszkańców. Wybierzmy nową wójtową. Głosujmy na Jolantę Pazdrowską!!!

      1. “Stary wójt już się wypalił”
        Takie stwierdzenie sugeruje że wójt działał tak intensywnie że dopadł go syndrom wypalenia.
        Z tego co tutaj przeczytałem to on się nie wypalił bo się nigdy do roboty nie palił.

  4. Do ‘kto pyta ten błądzi. Wójt nie odpowie. Jeśli obserwowaleś kampanię wyborczą to pewnie zauwazyleś, ze wójt zrobil to co nalezalo czyli utworzył komitet zrobił plakaty uruchomil na ten czas strone fb i na tym zakończył polityke informacyjna. Jego promocją natomiast zajęli się panowie w obecnosci np właściciela warsztatu samochodowego z dolnego siedliska( który zrobił sobie parking blokując swobodny przejazd ulicą sławską) następny to mieszkaniec nowego osiedla u którego odbywały się spotkania i który to użyczał swojego nazwiska i profilu fb do prowadzenia kampanii wójta i do kompletu min tez producent serów z ulicy nowosolskiej( dawno już nie kozich) który przejął pałeczkę informacyjno-obronną wojta. To te obecnie milczace profile należy zapytać bo przekazywaly informacje o ktorych sam wojt przypuszczam nie mial pojecia( slynne laweczki wifi i kosze z SMS owym powiadamianiem zapelnienia rzekomo już zamowione przed kampanią a ktorych darmo w gminie szukac po półtora roku od zamowienia ?) Sam wójt jest niewinny bo przecież nic nie mówił nie mówi i nie zamierza powiedzieć.

  5. Problem z Siedliskiem zaczyna się już na wjeździe. witacz ustawiony na 700 lecie Siedliska wygląda jakby tam stał od początku założenia miejscowości. Prawie się przewraca. Wójt nie widzi potrzeby, żeby go naprawić. Po co? Niech dupnie i skoroduje gdzieś w krzakach. Okolica przy UG to obraz nędzy i rozpaczy. Jak do takiego stanu można było dopuścić.

    Ruinka z wybitymi szybami w oknach z jednej strony a na przeciwko rozgrzebany Plac Zamkowy, w którym wójt ustawił betonowe figury. Po prostu wstyd. Jadąc dalej widzimy boisko. Jest to jedyne boisko wiejskie, które otoczono betonowym płotem. Nigdzie w okolicy nie ma boiska wiejskiego z takim ogrodzeniem. tylko w Siedlisku. Wójta należałoby zapytać dlaczego zrobił ten płot. I czy to prawdą jest, że przęsła i słupki betonowego ogrodzenia dostarczała firma związana rodzinnie z piekarzem Janem Fijołem? Jaki jest sens ogradzania betonem terenu gminnego przeznaczonego rekreacji betonowym ogrodzeniem? Na tym płocie skorzystaliśmy na pewno nie my w gminie ale ten, kto dostarczył tyle metrów ogrodzenia. Dlatego proszę pana wójta o odpowiedź: czy to prawda, że firma dostarczająca ogrodzenie była powiązana rodzinnie z pańskim przyjacielem, dzięki któremu został pan wybrany na wójta?? Proszę o odpowiedź!!

    Mówią, że jaki gospodarz, taki dom. Jak widać wójt potrafił zadbać o działkę koniarzy przed wystawieniem jej na przetarg. Została pięknie urządzona. Ludzie widzieli jak pracowali na niej pracownicy z SZB. Dlaczego ci pracownicy SZB, którzy potrafili tak ładnie zagospodarować działkę koniarzy, którą wójt sprzedał Andrzejewskiemu, nie pracują tak dobrze w gminie? To jest drugie pytanie do wójta. Dlaczego nie rozlicza pan pracowników z efektów pracy? Za co oni biorą wynagrodzenia?

    Następne pytanie do wójta dotyczy budowy w Parku Zamkowym. Proszę o informację na co wydano tam 17.800 zł???? Kostkę rozbiórkową otrzymała gmina za darmo. Czy prawdą jest, że figury i ławki z betonu przyjął pan w zamian za umorzenie podatku od przedsiębiorcy z Siedliska? Proszę o rzetelną informację – na co wydano w Parku Zamkowym 17.800 zł!!!!

    1. Dobre pytanie co do pracowników. Jedyne co im dobrze wychodzi to chowanie się za żywopłotem na placu zabaw lub za skarpą żwirowni, żeby ich nie daj Boże nikt nie zagonił do pracy. Efekty widać na terenie całego Siedliska. Prawie jak w indyjskich świątyniach. Gdzie nie spojrzeć, tam małpka;)

    2. – ” kto pyta ten błądzi ” – jak sadzę , odpowiedzi Pan nie otrzyma. Mieszkańcy zwracający się bezpośrednio do wójta z pytaniami przedstawionymi na piśmie , niejednokrotnie nie otrzymują odpowiedzi , a jeżeli już , to jest ona tak mętna , że trudno się połapać czy sporządzał ją urzędnik , czy też jakiś niedouczony ignorant .. W felietonie widział Pan zapewne odpowiedź kierownika SZB – nic dodać , nic ująć . Tak więc proponuję zgłosić się do mnie , pomogę Panu sporządzić pismo , zaniesie Pan do gminy i będzie oczekiwał na odpowiedź.Serdecznie pozdrawiam

  6. jusz niema o czym pisać i sie kałusz czepiacie? wszendzie som kałurze nie tylko w gminie. kiedyś widziałam w mieście i to nadodatek w Nowej Soli co jom tak wychwalacie. to nie jest wina pana wujta rze som opady. i dobże że som bo nic by nie órosło i byście za to tesz nas winili. opozycjionistą nic się niepodoba co się robi w gminie. remonty blokójom i do prokuratóry donoszom . wstszymujom Darka w pracy. On chce bardzo pracować ale nie ma jak. Zawsze mósi być w sondzie albo na polici. to nie jest śmieszne. Pszes ten czas mukł by zrobić tyle dobra dla nas. nic tylko siejecie sfuj chejt

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *