Drogi, ścieżki i chodniczki

Drodzy Mieszkańcy, 

po informacjach o tym, jak to nieudolny wójt szczuje gminnymi prawnikami niepokornych mieszkańców gminy, mamy dla Was bardzo dobrą wiadomość. Jaką? O tym za chwilę. Najpierw małe przypomnienie. 06. maja członkowie Stowarzyszenia Inicjatywa dla Gminy Siedlisko  przedstawili pomysły oraz możliwości inwestycyjne, które moglibyśmy zrealizować na terenie gminy w oparciu o finansowanie pozyskane w ramach tzw. Polskiego Ładu. Polska otrzyma z Unii Europejskiej setki miliardów złotych, które przeznaczone mają być na odbudowę po pandemii coronavirusa



Samorządy otrzymają fundusze, o których do tej pory mogły tylko pomarzyć. Będzie więc szansa, by zrealizować inwestycje, które do tej pory wydawały się być tylko w sferze utopijnych projektów czy śmiałych marzeń największych marzycieli. Polski Ład, to okazja, by nie bać się marzyć z rozmachem. To, co wczoraj wydawało się być niemożliwością przy udziale funduszy z Polskiego Ładu może być całkiem realnym projektem, możliwym do zrealizowania. Jak wiecie Darek Straus w swoim gospodarowaniu gminą zamiast techniki pozyskiwania funduszy zewnętrznych i ich inwestowania w gminie wdrożył szkodliwą i prowadzącą do bankructwa metodę wyprzedawania majątku. Nie inwestował w nieruchomości gminne z różnych powodów. Zamiast tego wolał wyprzedawać je. Dzięki temu pozbywał się problemów. Tak m.in. przepadł Zamek. Chluba i wizytówka gminy sprzedana została w śmiesznej cenie – kawalerki w mieście. Wymówki i usprawiedliwienia zawsze były te same – bo gmina za mała, bo za bardzo rolnicza, bo położona na uboczu, bo biedna itp. Za każdym razem brakowało wójtowi inwencji, pomysłu, siły przebicia i charyzmy tak potrzebnej, by starać się o zewnętrzne dofinansowania. 

Dlatego tej szansy związanej z odbudową gospodarki po pandemii nie możemy zmarnować. Nie możemy liczyć na inwencję wójta, bo takową Straus się nigdy nie wykazał. Prosty przykład – Klub Seniora organizuje już drugi rok. Wójt ma wszystko, co potrzebne, by zorganizować Klub Seniora. Otrzymał na ten projekt fundusze, jest projekt, są zgody i pozwolenia, a jednak coś idzie nie tak. Za każdym razem pojawia się jakaś przeszkoda: niemożność, chrypka, katar, ból w krzyżu itp. itd. Być może ten Klub kiedyś powstanie, a może nie. Najprawdopodobniej jednak siedliskowe babcie i dziadkowie obejdą się smakiem a dotacje przeznaczone na ten cel będą musiały zostać zwrócone. Obyśmy się mylili. Nie mylimy się w jednej kwestii - gdyby w tym samym tempie rozwijała się ludzkość, jak Siedlisko rządzone przez nieudolnego wójcinę, dzisiaj człowiek nie zastanawiałby się nad kolonizacją Marsa, ale byłby na etapie wynajdywania koła i sztuki rozpalania ogniska. Tego, kto uważa inaczej zapraszamy do odwiedzin budynku urzędu gminy. Jeżeli nie złamiesz nogi, nie zwichniesz kostki, nie urwiesz zawieszenia samochodu na dziurawym parkingu, to nie ciesz się zbyt wcześnie. Wspinaczka po walących się schodach do pałacu jaśnie nam panującego będzie wymagała umiejętności alpinistycznych. Ten obraz nędzy i rozpaczy stał się codziennością w Siedlisku, do której przyzwyczaił nas nieudolny gospodarz.

Wiedząc, że na Darka Strausa liczyć nie można „oszołomy” (tak określa wójt przeciwników politycznych) zgłosiły pomysły, które można zrealizować przy wsparciu środków pochodzących z Polskiego Ładu. Wśród nich była m.in. odbudowa Wieży Adelajdy, mostu do Bytomia Odrzańskiego oraz budowa ścieżki rowerowej między Siedliskiem a Nową Solą. Jak się słusznie domyślacie gminni tytani intelektu i dinozaury samorządu, które od ćwierćwiecza wysiadują stołki w urzędzie gminy przy Placu Zamkowym pomysły zgłoszone przez tzw. oszołomów potraktowały w taki sam sposób, w jaki podchodzą do każdej zewnętrznej inicjatywy. Rządzący sprawę olali. Bo ani wójt ani też jego nieudolni radni  nie podjęli tematu, nie wspominając o wykonaniu jakichkolwiek czynności, by chociażby sprawdzić, czy takie pomysły w ogóle są realne, możliwe do zrealizowania.

Darek oszołomów potraktował z należytą sobie powagą – zrobił to, co zwykle, olał ich pomysły oraz inicjatywę. Jednak oprócz Strausa w naszym regionie są politycy i samorządowcy, którzy wsłuchują się w głos ludu. Wszak vox populi, to vox dei. Zresztą skąd decydenci mieliby dowiedzieć się o potrzebach społecznych gdyby nie wsłuchiwali się dokładnie w głosy mas społecznych? Od papug? Koni? I w tym momencie mamy dla wszystkich czytelników naszych felietonów dobrą wiadomości Pani Iwona Brzozowska – Starościna nowosolska – złożyła wniosek o sfinansowanie budowy ścieżki rowerowej między Nową Solą a Siedliskiem. Fundusze na ten projekt mają pochodzić z rezerw finansowych Polskiego Ładu! Oczywiście samo złożenie wniosku nie oznacza, że środki zostaną pozyskane i inwestycja zrealizowana. Jednakże sam fakt, że taki wniosek wpłynął jest dobrą nowiną. Od siebie chcielibyśmy dodać, że cieszymy się, że Pani Starościna wsłuchała się w głosy tzw. oszołomów z Siedliska. Wszak przyświeca nam wspólne dobro gminy i całego regionu.


Do wybudowania ścieżki rowerowej łączącej Siedlisko z Nową Solą droga jeszcze daleka. Jednakże już teraz warto rozważyć staranie się o pozyskania finansowania na odbudowę mostu na Odrze. Zrewitalizowana historyczna trasa Nowa Sól – Siedlisko – Bytom Odrzański byłaby jedną z największych atrakcji turystycznych regionu. Oczywiście należałoby także zadbać o pozyskanie funduszy, w szczególności na obiektów zabytkowych na tym szlaku. Chodzi przede wszystkim o odbudowaniu Wieży Adelajdy z tarasem widokowym. Taki obiekt na pewno ściągnąłby do Siedliska rzesze turystów z całej okolicy. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy – jedyną szansą gminy Siedlisko na rozwój nie jest rolnictwo czy przemysł, ale turystyka. Oczywiście szansa ta została przez laty zmarnowana przez krótkowzrocznego wójta, który zamiast pójść śladem poprzedników i inwestować w Zamek, sprzedał go za psie pieniądze. Dzisiaj turyści, którzy odwiedzą gminę, Zamek będą mogli podziwiać z daleka. Wszystko to wina Strausa, który nie radząc sobie z zarządzaniem majątkiem gminnym wolał go wyprzedawać. Dzisiaj odkupienie Zamku, to mrzonka. Ale kto wie, może prywatny właściciel zgodzi się na nawiązanie jakiejś formy współpracy z samorządem lokalnym. Dzięki takiemu porozumieniu przy wsparciu samorządu możliwe byłoby wyremontowanie Zamku i udostępnienie zwiedzającym. Żeby takie porozumienie nastąpiło i taka zgoda była możliwa, musi pojawić się wójt z inwencją, pomysłem oraz środkami zabezpieczonymi na realizowanie takiej inwestycji. Trudno oczekiwać od obecnego właściciela Zamku podobnej naiwności, którą wykazują huraoptymistyczni radni z obozu siły kontynuacji, dający wiarę najbardziej naiwnym opowieściom ich przywódcy – Darka Strausa.

Jak już mowa o nowych inwestycjach w Siedlisku oraz naszym arcynieudonym wójcie, to nie sposób wspomnieć o najnowszym remoncie drogi, jaki miał ostatnio miejsce w gminie. Oto przykład jakże udanej i w skali świata unikalnej rewitalizacji nawierzchni. Mowa o drodze  biegnącej od Zamku nad Odrę, prosto do łowiska, na którym trenują gminni wędkarze. Przed remontem dziury w tym miejscu miały głębokość porównywalną do brodu przy Trakcie Pruskim. Stan nawierzchni nie uległby zmianie, i dziury dalej zionęłyby czeluściami, gdyby nie poszukiwanie elektoratu wyborczego, które już teraz rozpoczął Darek Straus.


Wójt ma świadomość rozpaczliwie słabych notowań wśród naszej społeczności. Dlatego robi wszystko, by przypodobać się lokalnym grupom. Piłkarze dostają co roku 40-50.000 zł. Tu może liczyć na wsparcie organizacji.  Z koniarzami, po tym jak wyszło na jaw, że za grosze sprzedał działkę rodzince, lepiej się nie pokazywać. Mogłoby to zostać źle odczytane przez wyborców. Niektórych mógłby rozzłościć fakt, że wójt potrafił tak ładnie urządzić zakątek koniom, a przez lata zaniedbywał salę sportową bielawskiej szkoły i dzieci musiały ćwiczyć w strugach wody lejącej się z podziurawionego niczym sito dachu. W poszukiwaniu innych grup, których sympatię mógłby pozyskać, Straus zwrócił się do gminnych wędkarzy. Wyremontował specjalnie dla nich drogę. Chociaż trudno zasypanie dziur gruzem nazwać remontem. Jednak znając wójta zdjęcia z tej realizacji znajdą się zapewne w jego najnowszym folderze wyborczym. Dzięki tej inwestycji gmina Siedlisko po dwudziestu latach rządów Strausa doczekała się nie tylko kilku kilometrów dróg o nawierzchni bitumicznej i betonowej, ale kilkuset metrów drogi o nowatorskiej nawierzchni łatanej gruzem i odpadami budowlanymi. Z tej inwestycji Straus może być dumny, bowiem przejdzie ona do historii budownictwa drogowego.

Jak już jesteśmy w tematyce okołodrogowej, która w gminie Siedlisko jest tematem szczególnie wrażliwym, to warto wspomnieć o niewątpliwym sukcesie naszego utalentowanego gospodarza. W latach 2019-2020, jak wynika z oficjalnego dokumentu urzędowego pt. „Raport o stanie gminy”, zmodernizowano u nas dokładnie jeden kilometr (!) drogi gruntowej. W rok czasu udało się gminnym mistrzom samorządu wyczarować z kilometra drogi gruntowej 1000 metrów drogi o nawierzchni betonowej. Czy ten wyczyn nie zasługuje na uznanie? Jeden kilometr drogi wyłożonej płytami ażurowymi w rok czasu? Czy ta wydajność, będąca pochodną dwóch dekad doświadczeń samorządowych nie zasługuje na nie tylko lokalne, ale ogólnopolskie uznanie? Takie tempo pracy zasługiwać może tylko na najwyższe uznanie


W związku z najnowszą inwestycją zrealizowaną dla potrzeb lokalnych wędkarzy w przyszłym roku należy spodziewać się pewnych zmian w „Raporcie o stanie gminy”. Oprócz nawierzchni betonowych, gruntowych, bitumicznych w urzędowym dokumencie pojawi się zapewne powierzchnia hybrydowa. Pod tą modną nazwą Darek Straus zamieści wszystkie gminne drogi, których podziurawioną nawierzchnię pospiesznie łatano gruzem i odpadami budowlanymi. Należy także oczekiwać, że zaprzęgnie gminnych prawników, by zalegalizowali ten jakże nowatorski sposób modernizacji dróg gminnych, który nie tylko poprawia komfort ich użytkowania, ale rozwiązuje problem utylizacji odpadów budowlanych. 

Oprócz gruzu Darek miał dla wędkarzy jeszcze kilka innych prezentów: było krótkie przemówienie, uścisk dłoni, pucharek pomalowany na złoto oraz wspólną fotografię – oczywiście dla tego, kto chciał. Tłumów nie było, ale wójt gminy zaliczył kolejne ważne spotkanie, z którego zapewne relację zda w swoim sprawozdaniu składanym przed radą gminy w trakcie sesji. Czy w przerwie między udeptywaniem gruzu w dziurach na drodze, a wręczaniem pucharów wędkarzom, wójtowi udało się sporządzić i wysłać wniosek o pozyskanie środków na realizację inwestycji drogowej w Siedlisku? Tego nie wiemy. 


Skoro już mowa o finansowaniu inwestycji infrastrukturalnych, to mamy inną dobrą nowinkę dla mieszkańców ulicy Zielonej i Kasztanowej w Siedlisku. Otóż po 129 felietonach, po ponad dwóch latach wytykania nieudolnemu gospodarzowi dziur w chodnikach, Dariusz nareszcie przejrzał na oczy.  1000 dni – bo tyle czasu upłynęło od czasu, kiedy wydany został pierwszy felieton ukazujący zapaść infrastrukturalną gminy Siedlisko – potrzebował nasz wójt, by zrozumieć, że to, o czym piszemy nie jest fikcją. Ale kiedy już dotarło do niego, że faktycznie infrastruktura drogowa w gminie jest w fatalnym stanie, znalazł w gminnej kasie forsę, by wyremontować chodniki przy dwóch ulicach. Remont chodnika na dwóch ulicach pochłonie zawrotną sumę 21.500 zł – czyli połowę tego, co wójt przeznaczył w formie dotacji siedliskowym piłkarzom na to, by biegając za piłką nie potykali nazbyt często. Gdyby każdego roku Straus przeznaczył podobną kwotę na remonty chodników, dzisiaj nikt nie narzekałby na ich stan. Pytanie, które w tym momencie należy zadać brzmi  - dlaczego tego typu inwestycje, które nie wymagają szczególnie dużych nakładów, są realizowane dopiero teraz? Dlaczego Straus wydaje na prawników i spory prawne setki tysięcy złotych, a nie inwestuje w remonty przestrzeni publicznych w gminie? 


Pisanie o zapaści infrastrukturalnej gminy Siedlisko nigdy nie należało do przyjemnych rzeczy. Chcielibyśmy móc się pochwalić nowymi drogami i zaradnym wójtem. Ale niestety jest inaczej. Zamiast chwalić się musimy w nieskończoność opisywać przestrzenie i płaszczyzny, które najbardziej ucierpiały na skutek dekad urzędniczego nieróbstwa. Dwa lata z pozytywistycznym uporem kładliśmy do urzędniczych łepetyn prawdę na temat siedliskowej rzeczywistości. I dopiero po dwóch latach gminni decydenci wzięli się do roboty. A tak na marginesie, jak myślicie, jak długo będziemy musieli pisać o problemach z gminną kranówka, której użycie powoduje problemy gastryczne i dermatologiczne u wielu z nas? Ile czasu potrzebował będzie Straus, by zrozumieć, że świstek, którym wymachuje przed radnymi zapewniając, że w gminnych wodociągach płynie woda czystości kryształu, nadaje się tylko podtarcia d…? Jeżeli Darek potrzebował dwóch lat, by dostrzec dziurawe chodniki, to przy takich zdolnościach poznawczych nie należy spodziewać się poważnych remontów wodociągów w tej dekadzie.

Na zakończenie dzisiejszego felietonu chcielibyśmy zwrócić do wójta z bezpośrednią prośbą – Darku, zamiast włóczyć się po sądach, zamiast zastraszać mieszkańców pozwami, zamiast marnować czas na ściganie gminnych poetek, weź się za pisanie wniosków o dofinansowanie projektów inwestycyjnych. Polski Ład nie będzie czekał na ciebie. Jeżeli przegapisz także i tę szanse, tak samo jak przegapiłeś fundusze unijne, to na trwale zapiszesz się w historii gminy jako najbardziej nieudolny i nieudaczny jej gospodarz. A jeżeli nie potrafisz tego robić, jeżeli pozyskiwanie funduszy zewnętrznych będzie ci szło z takim skutkiem, jak do tej pory – zrezygnuj. Nie jest wstydem przyznać się do porażki. Wstydem jest nie dostrzec na czas klęski, bo po tym nie ma już czego ratować. Dzisiaj Starościna Nowosolska Iwona Brzozowska złożyła wniosek o sfinansowanie inwestycji, która może pomóc gminie Siedlisko wyrwać się z marazmu. Pochwal się, ile podobnych wniosków złożyłeś ty? No ile? Nikt nie będzie ciebie wyręczał w trosce o gminę. Jesteś naszym wójtem i żądamy od ciebie byś wziął się solidnie do roboty. A jeżeli nie umiesz, zrezygnuj. Żadna wymówka więcej o tym, że gmina biedna, rolnicza i na uboczu, nie będzie już akceptowana! Żadne zapewnienie, że robisz jak najlepiej, ale się nie udaje, nie będzie tolerowane! Nie stać nas na to, by zmarnować kolejną szansę! Zamiast włóczyć się po sądach w obronie własnego majestatu, podwiń rękawy i do roboty! Do roboty wójcie!  

pozdrawiam
Paweł P.

One Reply to “Drogi, ścieżki i chodniczki”

  1. Fakt woda nie nadaje się do spożycia. Cały rok ma bakterię coli gdyż nie bada jej sanepid co tydzień. Społeczność Siedliska nie dostrzega problemu. Pan kierownik zwala winę na Gminę a Wójt twierdzi, że modernizacja trwa w najlepsze a bakteria coli jak była tak jest. Nie mamy w XXI wieku wody w kranach zdalnej do spożycia!!! Ludzie pamiętajcie się!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *