Wójt Daruś żegna się z nowymi inwestycjami

Drodzy Mieszkańcy,

Nieudacznik Dariusz Straus kpił z nas przez ponad dwie dekady, opowiadając bajeczki o małej, biednej, rolniczej gminie. On i jego kolesie latami wciskali kity o tym, jaki to wójt z Siedliska jest zaradny i przedsiębiorczy. Nawijali nam ten makaron na uszy przez ćwierć wieku. Ale jakże naiwnym trzeba być, by sądzić, że ludzie w Siedlisku widząc zapaść infrastrukturalną gminy i tempo, w jakim się rozwijają sąsiednie miejscowości, dalej będą wierzyli w te wójtowe bajeczki i godzili się na taki stan rzeczy, jaki im zafundował wraz z ekipą lizusów i kolesiów wójt. Straus się przeliczył, jeżeli myślał, że ma do czynienia z ciemnym ludem, który – mówiąc kolokwialnie – łyknie każdą jego bajeczkę i wymówkę.

Jedną z ostatnich bajeczek – czyli standardowe, urzędowe kłamstewko – nieudolny wójcina opowiedział dzieciom na zakończeniu roku szkolnego. Prężąc się przed mikrofonem zapowiedział, że gdy najmłodsi wrócą z wakacji, to obok szkoły będzie czekał na nich nowiutki, pachnący farbą oraz świeżo lanym betonem skatepark. Zbliża się pierwszy dzień września, a parku rozrywki dla rolkarzy, wrotkarzy i skejciarzy jak nie było, tak nie ma. Rzecz jasna Darek Straus będzie udowadniał, że się mylimy i że skatepark w Siedlisku został wybudowany! Na dowód tego, jakim jest zaradnym gospodarzem, wójt będzie pokazywał zdjęcia nowoczesnego skateparku. Jak można wątpić w jego istnienie skoro wójt ma zdjęcia? Gdy zapytacie radnych z obozu wójta, to odpowiedzą zgodnym chórkiem, że fotografie, które pokazuje Darek Straus nie mogą kłamać! Tylko tzw. „garstka oszołomów” wciska kit. Przecież wójt ma ścianę zalepioną dyplomami i szufladę wypchaną orderami – taki jest zaradny i przedsiębiorczy. Wójt ma również kilka albumów zdjęć z realizacji. Są tam fotki pięknych dróg, połyskujących rurek ze stali szlachetnej wyremontowanej hydroforni, która tłoczy do gminnych kranów wodę-kryształ, są tam zdjęcia nowoczesnych budynków, pięknych parkingów i chodników. Wśród nich są również zdjęcia, na których widać piękny park rozrywki o nazwie skatepark!

W myśl powiedzenia: „Obiecanki cacanki a głupiemu radość” – z obietnicy Strausa wyszły jak zwykle nici. Oprócz zdjęć, po skateparku w sąsiedztwie szkoły ani śladu. Dzieci zamiast skateparku pierwszego września znowu zobaczą walące się ławki w okolicy szkoły. To by było na tyle, jeżeli chodzi o bajeczkę o zaradnym i przedsiębiorczym wójcie z Siedliska. A dlaczego inwestycja nie została zrealizowana? Odpowiedź jest banalnie prosta – nie zgłosił się żaden chętny wykonawca. A dlaczego się nie zgłosił? Bo kwota, którą przeznaczył nasz wybitny gospodarz na realizację tej inwestycji jest w aktualnych warunkach rynkowych śmiesznie niska. Nikt nie wyleje tylu setek ton betonu konstrukcyjnego, by wykonać zjazdy, najazdy, rampy etc. dla deskorolek za te pieniądze. Kolejny raz okazało się, że Straus nie potrafi liczyć „pieniążków”, a przecież wystarczy umiejętność obsługi kalkulatora, by wyliczyć ilość metrów sześciennych betonu potrzebnych do zrealizowania takiej inwestycji, ton stali zbrojeniowej i następnie pomnożyć ją przez średnią cenę materiałów budowlanych, by mieć ogólne wyobrażenie o tym, ile taka inwestycja może kosztować. Straus tego nie potrafi.

O tym, że wójt nie ma bladego pojęcia ani o liczeniu, ani o budowaniu świadczy inny przypadek. Zapewne pamiętacie jak Straus chwalił się pozyskanymi milionami na modernizację ogrzewania w budynkach użyteczności publicznej na terenie gminy. We wszystkich – oprócz oczywiście budynku gminnego przedszkola publicznego, które Straus i jego lizusy z rady usilnie próbują zlikwidować – miały zostać zamontowane panele fotowoltaiczne i pompy ciepła. Oszczędności z tego tytułu miały być gigantyczne, a gmina Siedlisko, pod przywództwem Dariusza Strausa miała być pionierem tzw. zeroemisyjności.

Obiektywnie przyznać należy, że inwestowanie w modernizację systemów grzewczych, w instalacje hybrydowe jest dobrym pomysłem. I jak wiemy była okazja, ażeby gmina Siedlisko pozyskała środki na tego typu inwestycje we wszystkich budynkach do niej należących, włącznie z budynkiem przedszkola przy ul. Głogowskiej. Nasz rząd ogłosił wielki projekt modernizacji kraju o nazwie Polski Ład. Wystarczyło usiąść, wziąć kartkę, długopis, kalkulator i policzyć ile takie instalacje kosztowałyby w każdym budynku, a następnie złożyć projekt o dofinansowanie.

Darek Straus tak uczynił. Liczył, liczył i liczył. Głowił się i trudził. Godzinami ślęczał nad rubryczkami z cyferkami. Gdy wszyscy pracownicy z gminy szli do domu i kładli się spać, w urzędzie gminy, w jego gabineciku paliła się mała lampka, w której skąpym świetle, wytężając wzrok, wójt Daruś ślęczał nad obliczeniami. W międzyczasie wykonał też setki rozmów telefonicznych z dostawcami pomp ciepła do budynków użyteczności publicznych. Wysłał dziesiątki maili do firm specjalizujących się w instalowaniu takich urządzeń, by mieć rozeznanie cenowe. Skutek tej produkcji intelektualno-urzędniczej był taki, że wyliczył kwotę, złożył wniosek i jak się okazało z sukcesem. Udało mu się pozyskać zawrotną jak na warunki siedliskowe sumkę: 3 682 100 zł.

Forsa jest, pozostało tylko ogłosić przetarg, co też wójt niezwłocznie uczynił. Straus potrzebuje inwestycyjnych sukcesów niczym ryba z Odry tlenu! Dookoła słyszy jakim to jest nieudacznikiem, jakim samorządowym fajtłapą, więc na siłę próbuje udowodnić, że tak nie jest i że coś – poza składaniem pustych obietnic, wysiadywaniem dupogodzin i szykanowaniem krytyków jego urzędowego nieróbstwa – potrafi zrobić dla gminy. Zgadnijcie ilu wykonawców złożyło ofertę? Ile firm było zainteresowanych wykonaniem modernizacji instalacji grzewczych w budynkach użyteczności publicznych w naszej gminie? Ilu biznesmenów skusiło się sumką wyliczoną i pozyskaną przez uzdolnionego wójta gminy Siedlisko? O wynikach konkursu dowiadujemy się z Biuletynu Informacji Publicznej aktualizowanego przez gminnych urzędników. Okazuje się, że na konkurs ogłoszony przez wójta zgłosiła się tylko jedna firma z Głogowa. Oferent zaproponowała kwotę – i tu uwaga, trzymajcie się mocno siedzenia: 6 987 211,80 zł.

Teraz widzicie jak Dariusz Straus, wójt gminy Siedlisko, liczy. Te trzy i pół miliona, za które chciał wykonać modernizację c.o we wszystkich budynkach użyteczności publicznej na terenie gminy, być może wystarczą na wykonanie nowej instalacji w ZSO, ale nie we wszystkich! Każdy, kto instalował w domu panele fotowoltaiki połączone z pompą ciepłą wie, że taka inwestycja wiąże się z kompleksową wymianą całej instalacji, w tym również grzejników. Koszty takiej inwestycji w przypadku domku jednorodzinnego, to spory wydatek. A co dopiero w takiej szkole? Zapytaliśmy jedną ze specjalistycznych firm z Zielonej Góry, która realizuje tego typu inwestycje o to, jaki jest średni koszt instalacji pompy ciepła i paneli fv w szkole. Okazało się, że taka inwestycja to koszt około jednego milion złotych. W gminie Siedlisko wójt za trzy i pół miliona chciał zmodernizować instalacje co we wszystkich szkołach, przedszkolach (oprócz publicznego), gminie, a nawet w hydroforni. Przedsiębiorczy ten nasz wójt, nieprawda?

Samorządowa nieporadność i nieudolność Strausa miałaby wytłumaczenie, gdyby debiutował on w roli samorządowca. Ale tak przecież nie jest. Straus jest wójtem gminy od ponad dwudziestu lat. W wywiadach gazetowych obnosił się samorządowym doświadczeniem i wiedzą, którą w jego mniemaniu uosabia. Bajeczkę o tym jaki to jest zaradny nawija na uszy swoim poplecznikom w radzie gminy. Kieczur, Chilicka oraz duecik Gielcowa & Pawlaczka gotowi są przed krzyżem przysięgać, że bardziej przedsiębiorczego i zaradnego gospodarza gminy niż Darek w życiu nie widzieli. Ale fakty temu przeczą. Przypomnijcie sobie jak Darek Straus liczył, przymierzając się do realizacji inwestycji pod tytułem „Organizacja Klubu Seniora”. Co przyniosły jego wyliczenia, gdy planował budowę skateparku przy szkole w Siedlisku? Trudno się dziwić, że jego wyliczanki w związku z realizacją inwestycji o nazwie „modernizacja ogrzewania w budynkach użyteczności publicznej na terenie gminy” podzieliły los wcześniejszych.

Dopóki taki nieudacznik jak Straus i jego ekipa będą rządzili, Siedlisko zamiast się rozwijać będzie grzęzło w marazmie inwestycyjnym, w urzędniczych uchybieniach, przeoczeniach i ogólnej niemożności. Zamiast cieszyć się nowymi inwestycjami będziemy słuchali głupie opowieści o tym, że: nie da się, nie można, robię jak najlepiej umiem itp. W to, że Darek Straus się stara, że robi jak najlepiej potrafi – w to nie mamy powodu nie wierzyć. Ale widzimy gołym okiem jak niedostateczne są jego możliwości i kompetencje, jak nikłe jest jego wyobrażenie o gospodarce, ekonomii oraz o tym jak działa pieniądz we współczesnym świecie. Owszem z tym, co Darek Straus zdążył nam w Siedlisku przez ostatnich dwadzieścia lat zaprezentować, nadawałby się on do tego, by powozić końmi oraz hodować kury. Ale rządzić gminą? Być wójtem? Odpowiedź jest oczywista…

pozdrawiam

Paweł P.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *