Samozatrucie demokracji w gminie Siedlisko

Drodzy Mieszkańcy,

gospodarz gminy Siedlisko został wybrany w wolnych i demokratycznych wyborach. Uprawnieni do głosowania obywatele udali się do lokali wyborczych. Po okazaniu dowodów tożsamości pobrali karty do głosowania i postawili krzyżyk przy nazwisku wybranego kandydata. Po przeliczeniu głosów i stwierdzeniu ważności wyborów, Komisja Wyborcza ogłosiła wyniki. Identyczny mechanizm procedury wyborczej funkcjonuje u naszych sąsiadów i reszcie kraju. W wyborach samorządowych gospodarze miast i gmin wybierani są bezpośrednio. W takich wyborach my i tylko my decydujemy na kogo oddamy swój głos. Tak działa demokracja na szczeblu samorządowym.

W tym momencie rodzi się pytanie: jeżeli procedury demokracji działają w każdym miejscu w Polsce tak samo, to dlaczego w Nowej Soli rządzi mądry i zaradny gospodarz, a w Siedlisku od lat rządzi nieudacznik? Czy to możliwe, że większość z nas od dwudziestu lat popełnia przy urnach wyborczych ten sam błąd? Dlaczego wybieramy na wójta ciągle tego samego człowieka, który nie potrafi zaspokoić podstawowych potrzeb mieszkańców gminy? Co się stało z tą naszą demokracją? Dlaczego 22 lata męczymy się z tak jawnie nieudolnym wójtem u steru? Czyżby na skutek nadmiernego spożycia wyjątkowej wody o czystości – jak zapewnia Darek – kryształu, doznawaliśmy swego rodzaju kolektywnego zaciemnienia umysłu? Trzeba tu zaznaczyć, że różnica w rozwoju sąsiednich gmin – Bytomia Odrzańskiego, Otynia, Nowej Soli, Kożuchowa, w porównaniu z Siedliskiem jest widoczna gołym okiem. To nie jest kwestia takiej czy innej interpretacji zjawisk. Mowa o przepaści i głębokim zacofaniu. Jednak demokratyczna większość wyborców w gminie Siedlisko wydaje się tych faktów nie dostrzegać lub je ignoruje. Około 900 osób regularnie decyduje o tym, że gmina Siedlisko trwać będzie w marazmie i zacofaniu – bo taki stan rzeczy gwarantuje Darek Straus swoją nieudolną polityką opartą na uchybieniach i niedopatrzeniach przepisów prawa.

Czy na tym polega wyjątkowość gminy Siedlisko, że świadomie, w sposób wolny i demokratyczny, głosujemy za zacofaniem infrastrukturalnym; skażoną wodą; nieruchomościami gminnymi sprzedawanymi rodzince i kolesiom; kilkusettysięcznym pożyczkom z budżetu gminy, które są umarzane; hałdami toksycznych odpadów zwożonych do gminy; nowymi długami, którymi spłacane są poprzednie zadłużenia? Nie jesteśmy wyjątkiem w tym zakresie. Problemy z demokracją zaczęły się bardzo dawno temu.

W na przełomie V i IV w. przed Chrystusem demokracja jako ustrój oparty na woli większości obywateli zaczęła dusić się, zjadając własny ogon. Okazało się wówczas, że ustrój ten jest ostatnim stadium przejściowym w drodze ku tyranii. Dlatego też najwięksi myśliciele tego okresu – Platon oraz jego uczeń Arystoteles – przestrzegali przed demokracją, jako wolnością, która – jak twierdzili w najdzikszą niewolę przerodzić się może. W jaki sposób? Odkryto wówczas mroczny paradoks tego ustroju. Sprzeczność, której nie sposób rozwiązać. Wyobraźmy sobie, że demokratyczna większość wybiera na przywódcę… tyrana. Prawdziwego despotę, który nie kryje się ze swoimi zamiarami. Ludzie, mimo iż zdają sobie sprawę z jego złych intencji, oddają nań głosy. Skutkiem czego, przewagą demokratycznej większości przywódcą zostaje tyran. Oczywiście oznacza to koniec ustroju demokratycznego. Pytanie jednak, czy takie głosowanie należy uznać? Czy uznać wolę demokratycznej większości, która wybiera tyrana? Jak rozwiązać ten paradoks? Jak uchronić demokrację przed tyranią – przed samozagładą? Z tymi problemami zmagali się myśliciele przed upadkiem Hellady, prawie 2500 lat temu.

Początek dwudziestego wieku przypomniał nowożytnym Europejczykom o problemie z ustrojem demokratycznym. Nie gdzie indziej, ale to właśnie w demokratycznej Republice Weimarskiej zrodziła się III Rzesza Niemiecka, której despotyczni przywódcy doprowadzili do jednej z największych katastrof cywilizowanego świata. Hitler i jego partia nie siłą czy terrorem, ale w demokratycznych wyborach zdobyli przewagę parlamentarną i przejęli władzę. 5 marca 1933 r., w wyborach do Reichstagu zagłosowało prawie 89% Niemców z czego aż 45 % oddało swój głos na Narodowych Socjalistów (NSDAP). Dokładnie 17 milionów 277 tysięcy i 180 obywateli Republiki Weimarskiej oddało głos na tyrana, który nigdy nie krył pogardy dla innych narodów oraz zasad pokojowego współżycia różnych kultur i narodowości. Hitler i jego zwolennicy zdobyli większość parlamentarną, co zapewniło im samodzielne rządzenie krajem. Wszystko to odbyło się w majestacie prawa, przy wykorzystaniu procedur wolnego i demokratycznego państwa.

Zgodnie z regułami ustroju demokratycznego każdy wybór oparty na woli większości musi zostać uszanowany. Ten przywilej często jest wykorzystywany przez różnej maści oszustów i hochsztaplerów, którzy wykorzystują to jako furtkę do załatwiania prywatnych interesów i interesików kosztem dobra wspólnego. Wystarczy zdobyć zaufanie społeczne i przewagę w głosowaniu, by ułożyć sobie życie na kilka następnych lat. Przypomina nam to coś?

W gminie Siedlisko demokracja ma się bardzo dobrze. Od piętnastu lat w każdych następnych wyborach odnotowujemy rosnącą frekwencję. W gminie, która jest w tym zakresie wyjątkiem na mapie regionu, udział w wyborach jest najwyższy. Na przykład we wsi Borowiec zwykle frekwencja wynosi zwykle prawie 100%. W tym miejscu warto zauważyć, że niemal wszyscy mieszkańcy Borowca głosują zwykle na kontrkandydata Strausa, kimkolwiek by nie był. Mściwy wójt, który z zastraszania uczynił logikę swoich rządów rewanżuje się za ów brak entuzjazmu i poparcia władzy. Na pytania dziennikarza: „Ukarał pan mieszkańców Borowca?” odpowiedział: „– Tak. Przez cztery lata nic tam nie robiłem. Bo uwierzyli w bzdury. Poza tym, ja lubię, jak ludzie robią coś dla wsi, a w Borowcu wtedy robili niewiele.” Prymitywna technika zastraszania działa. Do tego stopnia, że dzisiaj, w XXI w. zdesperowani brakiem pitnej wody w kranach mieszkańcy boją się wypowiadać pod własnym nazwiskiem. O tym pisaliśmy w zeszłym tygodniu.

Żerowanie na słabościach ustroju demokratycznego w Siedlisku ma szerszy zakres niż możemy przypuszczać. Wójt jako część wykonawcza władzy podporządkował sobie większość w radzie gminy – czyli część władzy ustawodawczej. Oto co mówił po wygranych wyborach w 2018 r. „Nową radę gminy stworzą ludzie mądrzy, w dużej części doświadczeni i wierzę, że praca w najbliższej kadencji będzie merytoryczna i spokojna. Na to powinna mi pozwolić większość, którą uzyskałem w radzie

Proceder, który teraz opiszemy, to podręcznikowy przykład samozatruwania się ustroju demokratycznego, które odbywa się w świetle i majestacie prawa. I co najgorsze – my, jako świadomi obserwatorzy tej formy autodestrukcji, skazani jesteśmy na rolę biernych obserwatorów. Możemy tylko bezradnie przyglądać się, jak władza, posiadająca demokratyczny mandat, wykorzystując procedury demokracji, działa w sposób szkodliwy dla całej gminy Siedlisko.

Pamiętacie na pewno sprawę pożyczek umarzanych Fundacji Porozumienia Wzgórz Dalkowskich. Fundację ściągnął do gminy wójt w 2015 pod pretekstem prywatyzacji usług przedszkolnych. Miały wyniknąć z tego gigantyczne oszczędności budżetowe. Zamiast oszczędności mamy Fundację, która korzysta za darmo z prawie pół tysiąca metrów kwadratowych pomieszczeń w budynku należącym do gminy oraz otrzymuje z budżetu bezzwrotne pożyczki idące w setki tysięcy złotych. Mimo, że mamy prawo uważać tego rodzaju hojność za zbyt daleko idącą, to wszystko odbywa się zgodnie z zasadami ustroju demokratycznego. Fakt są nieubłagane. A jakie one są? Oto fakt pierwszy: w dokumencie Uchwały Rady Gminy z dnia, czytamy że: „Opiniuje się pozytywnie wniosek Fundacji „Porozumienie Wzgórz Dalkowskich o umorzenie pożyczki w wysokości…”. Następnie wymieniona jest kwota. Fakt drugi: dokument uchwały, która po przyjęciu przez większość radnych, staje się obowiązującym w gminie prawem, kończy bardzo ważny paragraf: „Wykonanie Uchwały powierza się wójtowi gminy Siedlisko”. Podsumowując: to nie wójt, ale wyłoniona w demokratycznych wyborach rada gminy podjęła w tym przypadku decyzje o umorzeniu pożyczek. Wolę rady w formie uchwały nasza władza ustawodawcza przekazała do realizacji władzy wykonawczej – czyli wójtowi. Tak to działa.

Mimo, że wójt przygotował projekt uchwały, na mocy której gmina Siedlisko umorzyła gigantyczną pożyczkę fundacji prowadzonej przez jego partyjnego kolegę, to sam projekt uchwały byłby tylko nic nie znaczącym świstkiem papieru, gdyby nie radni gminni. Radni, podobnie jak wójt wybrani zostali w wolnych i demokratycznych wyborach. Są to dorośli ludzie, podejmujący suwerenne decyzje. Na sesji większość radnych zagłosowała za przyjęciem projektu uchwały i klamka zapadła. Wszystko odbyło się w majestacie prawa. Machina demokracji zadziałała poprawnie. Był projekt, było głosowanie. Projekt uchwały, na mocy której udzielono pożyczek idących w setki tysięcy złotych prywatnej fundacji kolegi Darka został przyjęty w demokratycznym głosowaniu. Nikt nikomu nie przystawiał pistoletu do głowy. Nikt też nikogo nie straszył. Tak zdecydowała większość demokratycznie wybranych radnych i uchwała weszła w życie.

Uchwała o umorzeniu pożyczek została przyjęta. Podpisała się pod nią przewodnicząca rady gminy, nasza wuefistka Gosia Chilicka. Nie należy wymagać wyższej świadomości prawnej od pani od wuefu. Jednak Gośka mimo wszystko powinna wiedzieć, że udzielanie pożyczek z budżetu gminy, a następnie ich umarzanie jest przejawem braku racjonalności działania. Czy gdyby chodziło o jej prywatne pieniądze, postępowałaby tak samo nieracjonalnie? Ale okazuje się, że Gośka nie jest niczemu winna. Ona złożyła podpis pod uchwałą przegłosowanej w demokratycznym głosowaniu rady gminy. Nawet gdyby miała wątpliwości i gdyby dostrzegła szkodliwość tej uchwały z punktu widzenia interesów gminy, to i tak nie mogłaby zmienić wyników głosowania. Dlaczego? Znów wracamy do wspomnianego wcześniej paradoksu demokracji zawartego w pytaniu: czy nieracjonalne i szkodliwe decyzje podjęte w demokratycznych głosowaniach traktować jako obowiązujące? Okazuje się, że nie mamy innego wyjścia. Musimy godzić się nawet na takie ekonomiczne bezsensy jakimi są demokratycznie podjęte uchwały o umarzaniu kilkusettysięcznych pożyczek prywatnym firmom z budżetu gminy. Musimy. Ponieważ jeżeli zaczniemy wybiórczo uznawać ważność decyzji demokratycznie wybranych organów władzy, system demokratyczny przestanie działać. Dlatego nawet Gośka jako przewodnicząca rady ma ręce związane wolą większości rady gminy Siedlisko. Nie może arbitralnie decydować o tym, które z uchwał wójta będą ważne, a które nie.

Spróbujmy odpowiedzieć na pytanie zadane na początku felietonu – co się stało z naszą demokracją w Siedlisku? Otóż wpadliśmy w jej pułapkę i nie potrafimy wydostać się z sideł paradoksu, w którym utknęliśmy 22 lata temu. Schemat działania demokratycznych wnyków jest bardzo prosty: nieudolny wójt uzyskuje w demokratycznych wyborach mandat, by rządzić przez następną kadencję. Do rady gminy zgłasza kandydatów, w których posłuszeństwo nie wątpi. Nie wierzycie? Sprawdźcie w ilu głosowaniach wyłuszczacz-gajowy i pani od wuefu albo pani Hardy zagłosowali przeciwko zaproponowanej przez wójta uchwale? Następnie wójt produkuje projekty uchwał, które w demokratycznych głosowaniach przyklepuje większość posłusznych radnych. Tylko dzięki sprawnie działającym procedurom demokratycznym temu w Siedlisku mogła pojawić się m.in. kuriozalna uchwała umorzenia gigantycznej pożyczki Fundacji. Co ważniejsze uchwała ta ma umocowanie demokratyczne. W chwili, gdy została przyjęta przez radnych, stała się wolą radnych gminnych. Nie jest to osobista decyzja wójta! I teraz najważniejsze: radnych wybrano w wyborach bezpośrednich, podobnie jak wójta. W związku z tym każda decyzja rady gminy i wójta samego będzie poniekąd pochodną woli większości społeczności gminnej – czyli nas, mieszkańców gminy Siedlisko. I nikt nie może tego zakwestionować. Żaden urząd.

Oto przykład. Paweł P…azdrowski prezes Stowarzyszenia Inicjatywy dla Gminy Siedlisko zgłosił ową jawną niegospodarność okrytą płaszczykiem demokracji do Regionalnej Izby Obrachunkowej. Chodziło o to, żeby niezależny organ skontrolował i zbadał zasadność tych pożyczek udzielanym z budżetu gminy prywatnej fundacji zarządzanej przez przyjaciela Darka. Oto jaką odpowiedź otrzymał:

Wynika z niej jedno – RIO odpisuje, że jest pandemia i że oni nie mają w tej chwili możliwości, by wszcząć kontrolę, ale wójta może skontrolować demokratycznie wybrany organ – czyli rada gminy, która w tym celu wyłania spośród siebie komisję rewizyjną. Komisja rewizyjna od tego właśnie jest – od kontroli racjonalności wydatków budżetowych. Jednak spójrzmy kto jest członkiem tej komisji w Siedlisku?

I znowu mamy do czynienia z samozatruciem ustroju demokratycznego. Czy posłuszny radny, który dostał się do rady gminy z nadania wójta, może skontrolować wójta? Jeżeli ktoś wierzy, że pani Urszula Hardy, która od lat robi za tło polityki uchybień i przeoczeń w gminie, nagle zgłosi zastrzeżenia do polityki wójta, ten równie dobrze może wierzyć w to, że ziemia jest płaska i dryfuje po wodach kosmicznego oceanu bezkresu unoszona przez gigantycznego żółwia. To nie kto inny, ale właśnie Urszula Hardy wraz innymi prowójtowymi radnymi jest tą wymarzoną rajczynią Strausa, która gwarantuje stabilność władzy nieudolnego wójta. Czy Urszula Hardy zapytała o racjonalność umorzenia kilkusettysięcznej pożyczki z budżetu gminy dla fundacji prowadzonej przez partyjnego kolegę z PSL-u? Czy zadała pytanie wójtowi jaki jest sens tych umorzeń? Czy w jej wnętrzu wzbudziła się chociażby jedna wątpliwość? Zapytajcie o to Urszulę jak ją spotkacie w kolejce po wodę w sklepie. Podobne pytanie możecie zadać pozostałym wiernym i posłusznym radnym z obozu politycznego wójta. Zapytajcie wyłuszczaczacza nasion, gajowego Rysia Kieczura. Zapytajcie także naszą specjalistkę od fikołków. Ale wiecie co? Nie macie co liczyć na odpowiedź. Gosia Chilicka Wam nie odpowie dlaczego podpisała się pod taką uchwałą, która rażąco godzi w budżet gminy. Wśród tych wszystkich, którym nagle odbierze mowę, będzie jedna osoba, która Wam wytłumaczy kulisy głosowania. Będzie to Darek Straus. On odpowie, że to większość radnych tak zdecydowała nie on, a jego rola ogranicza się do posłusznego wykonania woli rady gminy. Przecież wójt Darek Straus od 22 lat jest tylko trybikiem w machinie o nazwie ustrój demokratyczny.

Pozdrawiam

Paweł P.

14 Replies to “Samozatrucie demokracji w gminie Siedlisko

  1. Ja nie rozumiem gadki, że mieszkańcy się boją…! Wszyscy są mądrzy zza ekranu komputera czy telefonu, a w realu siedzą jak myszy pod miotłą. W jakim stopniu wasze życie uzależnione jest od samego wójta? Ile spraw rocznie załatwiacie w gminie? Chyba, że większość tych “zastraszonych” to Ci co co drugi dzień siedzą w urzędzie w kolejce po zapomogę. Na chleb wam daje? Bez jego łaski nie przeżyjecie kolejnego miesiąca? Niestety połowa społeczeństwa w tej gminie to ludzie fałszywi, którzy co innego myślą, a co innego robią 🙄

  2. Wszyscy którzy piszecie o demokracji i że opozycja nie może się pogodzić z przegranymi wyborami cieszcie się, że Agniecha nie jest msciwa i już dawno pogodzila się z wynikiem bo gdyby zażądała ponownego przeliczenia głosów tuż po wyborach co niektórzy narobiliby w gacie. Strauss powinien z kwiatami do niej pojechać i podziękować, że mu życia nie zasrała.

    1. Mściwa czy nie – to nie ma nic do rzeczy. Nie wykorzystała wszystkich możliwości, które miała jako kandydatka w wyborach i przegrała. Jej słabość i niezdecydowanie oraz niezdolność do konfrontacji wykorzystał Straus. Wybory rządzą się swoimi regułami i prawami. Do reguł wyborczych należy m.in. protest wyborczy. Jeżeli uważała, że wynik został zmanipulowany, mogła zażądać przeliczenia głosów, sprawdzenia protokołów itp. Jeżeli tego nie zrobiła, to może mieć pretensję tylko do siebie. Teraz pozostało jej tylko rozpamiętywać co by było gdyby.

  3. W naszej uroczej gminie demokracja polega na kochankach baniu sie szefa czyli wojta w przedszkolu szkole urzedzie gminy szb obstawianiu chrzesnic na stanowiskach i rodziny dzielenie sie majatkiem gminnym posrod znajomym. Los mieszkancow spoczywa w rekach ich samych
    Wlodarz sie nie interesuje nami jaka wode mamy czy prace i czy opuszczamy siedlisko on ma nas gdzies

  4. Jest jeszcze jedna, ciemna strona tej odmiany demokracji. Związana jest ona rozmyciem odpowiedzialności dzięki dehumanizacji treści dokumentów. Jak przyjrzymy się tekstowi uchwały Rady Gminy odnośnie umorzenia pożyczki, to widzimy w niej bardzo niebezpieczny passus – „pozytywnie opiniuje się”. Zamiast nazwisk konkretnych radnych, którzy poparli projekt jest „SIĘ”. Gdyby zamiast anonimowego i ogólnego „SIĘ” w dokumencie napisano by: „Małgorzata Chilicka pozytywnie opiniuje wniosek o umorzenie pożyczki”; „Urszula Hardy pozytywnie opiniuje wniosek o umorzenie pożyczki”; „Mateusz Brodzik pozytywnie opiniuje wniosek o umorzenie pożyczki” itp., zmieniłby się odbiór tekstu uchwały rady gminy i idpowiedzialność za jej treść wynikałaby z tekstu wprost a nie z protokołu głosowań. Uważam, że taki sposób zapisu tekstu uchwał wpłynałby na decyzje radnych. Zanim radna „Małgorzata Chilicka pozytywnie zaopiniuje umorzenie pożyczki”, to najpierw Małgorzata Chilicka jako osoba przemyśli powody, dla których to zrobi.
    Anonimowe „Się” nie tylko sprawia, że radni tracą swoją podmiotowość na rzecz ogólnego” Się” ale także rozmywa odpowiedzialność a w skrajnych przypadkach uwalnia od niej. To „Się” zaopiniowało pozytywnie projekt uchwały a nie konkretny radny X. To nie wójt zaopiniował pozytywnie umorzenia ale anonimowe i ogólne „Się”. Warto zapytać radnych a także wójta, dlaczego w tekście nie znalazł się zapis taki: „Rada Gminy Siedlisko pozytywnie opiniuje wniosek…”?

    Dehumanizacja tekstów uchwał ma określony cel. Dzięki anonimowemu i ogólnemu „Się”, dzięki prolegomenie zbudowanej ze skrótów (tak zwanej podstawy prawnej, którą przewodnicząca rady zwykle pomija w trakcie czytania projektów uchwał na sesji rady) treść uchwał staje się nieczytelna. Trudno, żeby radni byli ekspertami w dziedzinie prawa. nie można wymagać, by każdy znał sens podstawy prawnej, która kryje się za niewiele mówiącymi skrótami np.: „Dz.Ust. Par. 1. ust. 6 / 18 KPA”. To wszystko powoduje, że radni w dużej mierze w głosowaniach kierują się zaufaniem niż wiedzą czy własnymi analizami. Jeżeli w grę wchodzi psychologiczna kategoria: „zaufania”, to musi pojawić się „autorytet” oraz związana z nimi psychologia tłumu. Jeżeli w tym kontekście spojrzymy na działania radnych, wówczas wiele spraw stanie się bardziej jasnych. Na przykład dlaczego Urszula Hardy – radna z dużym stażem i wiedzą – wspiera w głosowaniach wójta. Działa tak, jak działa większość. Większość działa tak, jak wskazuje autorytet, którym jest wójt. Dla większości w radzie wójt jest autorytetem. Jako urzędnik, sprawujący najwyższą władzę w samorządzie gminnym oraz jako człowiek (Darek Straus jawi się jako zaradny człowiek, który potrafi kilka kadencji zapewnić sobie posadę wójta przy braku sukcesów własnych – to musi budzić podziw szczególnie u takich młodych radnych jak np. Hubert Patoła).

    W Radzie Gminy w Siedlisku na skutek bierności opozycji w ostatnich wyborach doszło do niebezpiecznego połączenia: władzy wykonawczej i ustawodawczej w gminie. Teraz pod przykrywką „SIĘ” faktycznie o wszystkim decyduje wójt. W tym mechanizmie, który powstał, dzięki rozmyciu odpowiedzialności może robić co chce.

  5. Większość mieszkańców naszej Gminy jest odporna na prawdę. Po tylu informacjach popartych dowodami, na zło, jakie jest z winy władzy, udają, że nic się nie stało. A co robią Radni, którzy są przedstawicielami mieszkańców? powinni być bezstronni i działać na rzecz swoich wyborców, czy nie widzą co się dzieje
    i jak wyglądają poszczególne wsie, brakuje dróg bocznych, chodników, zaniedbane obejścia, umarzane ogromne pożyczki, podatki,j o wodzie można napisać epopeję i wiele, wiele innych braków. Co dla Gminy zrobili radni np M. Brodzik, J. Bereś, J. Gielec i inni nawet z dużym stażem bycia radnym, NIC, nawet ich nie słychać, nie odezwali się słowem na sesjach, im chodzi o te marne diety, zresztą z naszych podatków, a nie o gminę i dlatego przyklaskują durnym i szkodliwym dla gminy pomysłom D. Strausa, który działa dla swoich, Fijołów, Adamczyków, Rytwińskich i kolesia z Fundacji Wzgórz Dalkowskich. Radni powinni reagować na takie działania wójta, a o Wyborcy powinni wymagać i rozliczać Radnych z ich działań, ponieważ oni tak samo jak wójt są odpowiedzialni, za zło jakie jest w Gminie.

    1. Oj tak ciekawe jak Mateuszek dostal sie do Strazy a może Remek porozmawia o zdanej maturze. Każdy kto aplikowal do strazy wie jak trudno się dostac.

  6. czeba panu wujtowi pomagać nie pszeszkadzać czy szkodzić jak to robicie. poco wypisujecie tyle niesprawiedliwych żeczy? doszczeszcie ile zrobił wójt w gminie przez tyle lat. wyremnowal osiedle i ujencie wody. pobudował nowe ulice i szkołe tesz wyremnował. głupiec by tego nie hciał doszczec.

  7. Reniferek ma racje. wybory w Siedlisku to jak na Białorusi. Ludzie przestraszani. Taka jest tu demokracja. Krytykować wójta nie można a w Urzędzie Gminy rządzi Maria. Latają urwy i wuje jak ma zły humor. wójtowi też lepiej nie podpaść.

    1. Mieszkanko z Kasztanowej – dlaczego ludzie są przestraszeni , boją się Marii i wójtowi wolą nie podpadać ??? Czy ten piekielny wójt chodzi po gminie krzyczy na was i was bije , że tak się takiego marnego obszczymurka boicie?Jesteście zwykłymi tchórzami i dlatego rezygnujecie z przysługujących wam praw i jak bezmyślne istoty dajecie się wodzić za nos cwanemu nieudacznikowi.

  8. W niedzielę odbyły się wybory na Białorusi. Życie w naszej Gminie wygląda podobnie. Ludzie boją się wójta. Nie komentują i są zlęknieni władzą.

    1. Wybrali go demokratycznie Radę Gminy też demokratycznie a teraz ta rada demokratycznie przyklepuje jego pomysły i może robić co chce a potem wszyscy będą za jego “co chce” płacić. Rozda jeszcze kolegom resztę gminnego mienia, zaciągnie jeszcze kilka kredytów na pożyczki dla znajomych, potem je umorzy a Wy wszyscy będziecie za to płacić całkiem niedemokratycznie tylko każdy indywidualnie z własnej kieszeni. Bo pieniądze nie biorą się znikąd.
      Aż się Molier przypomina. “Sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało”.
      A przecież ci radni to Wasi sąsiedzi…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *