Polski Ład w Siedlisku? Nie ma takiej potrzeby…

Drodzy Mieszkańcy, 


w zeszłotygodniowym felietonie, na zakończenie, pogoniliśmy gminnego obiboka do roboty. Bez ogródek i zbędnej kurtuazji powiedzieliśmy nieudolnemu wójtowi, żeby nie marnował czasu na przesiadywanie w ławach sądowych w oczekiwaniu na kolejne rozprawy, które wytacza tzw. oszołomom, ale żeby wziął się do solidnej, rzetelnej i ciężkiej pracy. Właśnie w tej chwili wszystkie samorządy opracowują i składają wnioski o finansowanie inwestycji z funduszy Polskiego Ładu. Siedlisko musi wziąć udział w tym wyścigu, bo za chwilę z wielkiego tortu jaki jest do podziału nie zostaną nawet marne okruszki. Wójt nie może liczyć na to, że Starościna Iwona Brzozowska będzie go w nieskończoność wyręczała w działaniu na rzecz rozwoju naszej gminy. To w końcu Darek Straus kasuje ponad sto dwadzieścia tysięcy złotych rocznie za zarządzanie gminą, a nie Brzozowska. Nie płacimy mu za dupogodziny spędzane na jedzeniu ciastek czy piciu kawusi, ale za pracę na rzecz naszej małej ojczyzny. A jednak, to właśnie nowosolska Starościna a nie nasz wójt, stara się o fundusze z Polskiego Ładu na zrealizowanie inwestycji, która mogłaby pozwolić wyrwać się gminie z marazmu. Budowa ścieżki rowerowej łączącej Siedlisko z Nową Solą, to szansa na wzmożenie ruchu turystycznego w gminie. O tym, jakie możliwości się z tym wiążą i jaki potencjał się kryje w tej inwestycji, już pisaliśmy. 

Na pytanie dlaczego nasz zaradny, niezwykle uzdolniony i niebywale doświadczony wiejski władca z wąsikiem nie podjął współpracy ze Starościną nowosolską w kwestii pozyskania środków na budową ścieżki rowerowej z Nowej Soli do Siedliska odpowiedź jest prosta. Na pewno pamiętacie sprawę współfinansowania zakupu nowego tomografu dla nowosolskiego szpitala. Akcję tę promowała m.in. Iwona Brzozowska. Starościna wraz z Wadimem Tyszkiewiczem zorganizowali wśród okolicznych samorządów zbiórkę na tomograf. Większość się przyłączyła. Ale co zrobił wtedy nasz utalentowany przywódca? Odmówił. Darek Straus woli dać 50.000 zł dotacji piłkarzom, przekazać kilkaset tysięcy złotych bezzwrotnej pożyczki firemce kolegi z PSL-u czy wydać kilkadziesiąt tysięcy na uszczelnienie gliną fundamentów w kościele, niż wpłacić 14 tysięcy złotych na tomograf. Przypomnijmy, że połowę raty na zakup tomografu w imieniu wszystkich mieszkańców gminy wpłacił właściciel stacji paliw w Siedlisku. Nie Straus, nie wuefistka Chilicka, nie wyłuszczacz Kieczur ani żaden z lokalnych oligarchów, ale tzw. cepeeniarz obronił honor gminy, ratując Siedlisko przed katastrofą wizerunkową. Nasz wójt nie jest zdolny, by przewidywać pewne zjawiska i planować przyszłość dalej niż na jeden dzień do przodu. Jego krótkowzroczność się nieustannie mści na całej gminie. Cała okolica jest zgazyfikowana, ma czystą wodę w kranach, wyremontowane drogi i chodniki. Dzieje się to dlatego, że okoliczni gospodarze potrafią porozumieć się i współpracować w zakresie pozyskiwania funduszy na inwestycje. Wójt gminy Siedlisko, jak pokazał przykład z tomografem, do takiej współpracy nie jest zdolny. Gdyby wówczas wysupłał tych kilkanaście tysięcy na ratę za tomograf dzisiaj na pewno mógłby razem z Iwoną Brzozowską chwalić się w mediach wspólną pracą nad złożeniem wniosku o finansowanie tak ważnej inwestycji. Jest inaczej. Darek zaszył się w gabineciku przy Placu Zamkowym i nie wyściubia zeń wąsika… pardon, chodziło o nosek, rzecz jasna.  

W tym czasie kiedy Starościna składa wnioski o finansowanie ważnych inwestycji m.in. na terenie gminy Siedlisko, Darek Straus urządza tajne spotkania z radnymi. Ma pecha, ponieważ przyłapany został przez jedną z mieszkanek. Oto informacja zamieszczona w mediach społecznościowych przez Panią Danutę Wojciechowską: „dnia 15 lipca br. wójt zebrał u siebie w gabinecie radnych naszej gminy. To nietypowe. Na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej zwróciłam się więc z prośbą o udostępnienie protokołu z tegoż spotkania. Odpowiedź przyszła b.szybko - spotkanie nie było protokołowane. Co więc spowodowało to nagłe zwołanie radnych? W związku z powyższym zadałam jeszcze kilka pytań na które oczekuję odpowiedzi. Natomiast nieoficjalnie wiadomo, że chodziło o inwestycje związane ze środkami finansowymi z POLSKIEGO ŁADU. Nie rozumiem, dlaczego tak ważny temat dla całej gminy był dyskutowany w czterech ścianach gabinetu wójta? Dlaczego nie pozwolono mieszkańcom zgłosić swoich projektów? A może znowu do tematu przystąpiono na ostatnią chwilę, tak jak to miało miejsce w przypadku wniosków o przyznanie pieniędzy dla popegerowskich gmin?. Ostatecznie nawet prasa podaje:" niestety nie wiadomo jakie inwestycje do polskiego ładu zgłosiło Siedlisko ....... Wójt Dariusz Straus nie odbierał telefonu ". 

Nieprotokołowane spotkanie organów władzy w gminie? Czy to jest zgodne z prawem? Otóż nie, ponieważ godzi w zasadę przejrzystości działań władzy w społeczeństwie demokratycznym. Czego dotyczyły te pogaduszki gminnych tytanów samorządu? O czym szeptał wójt na uszko wuefistce i gajowemu Kieczurowi? Czy była znowu urzędowa pizza dla genialnego Marcina Swobodziana – radnego, który dopiero po dwóch i pół roku urzędowania w fotelu rajcy zauważył podziurawiony niczym sito dach hali sportowej w swoim okręgu wyborczym? O czym na tajnym spotkaniu dyskutowała z wójtem Pawlakowa? Jakie problemy omawiała  „Ręcistka” Gielcowa? A propos radnej Gielec, to mamy do niej małą lecz serdeczną prośbę – zanim złoży Pani następne oświadczenie majątkowe, z błędami ortograficznymi i pomyli pani rentę z ręką, to proszę dać je do sprawdzenia naszej utalentowanej wuefistce. Korekta prostego oświadczenia nie powinna przysporzyć Gosi Chilickiej takiego problemu jak czytanie projektu uchwał, których skomplikowaną część – czyli podstawę prawną – w trakcie procedowania  pomijała. Złożenie oświadczenia po korekcie być może będzie mniej śmieszne, ale za to przyda powagi instytucji, którą pani reprezentuje. Jest też inna opcja – proszę wybrać się z wójtem na wycieczkę do USA. Jak będziecie mieli wylot z Krakowa i przez przypadek przejdziecie obok Uniwersytetu Jagiellońskiego będzie mogła pani wpisać w oświadczeniu wykształcenie wyższe na Uniwersytecie Jagielońskim oraz studia w USA. Jakie studia amerykańskie pani wpisze, to bez znaczenia. Straus wpisał co chciał, pani też może wymyślić jakiś kierunek. Nikt tego nie sprawdzi.
 

Jak już jesteśmy przy tajnych pogaduchach na szczeblach władzy, to należy się małe wyjaśnienie. Ci, którzy święcie wierzą w to, że za zamkniętymi drzwiami Darek Straus dzieli się z radnymi wybitnymi pomysłami i ambitnymi planami inwestycyjnymi jest w błędzie. Utajnienie spotkania miało prawdopodobnie bardziej prozaiczną przyczynę. Nie chodziło tu bynajmniej o to, żeby okoliczni samorządowcy nie podsłuchali i nie ukradli genialnych planów i pomysłów wójta. Na tajnych obradach w urzędzie przy Placu Zamkowym najprawdopodobniej dyskutowano kwestię podwyżek dla samorządowców, a nie plan przyszłości gminy i możliwości inwestycyjnych, które można sfinalizować środkami pozyskanymi z Polskiego Ładu. Przypomnijmy, parlament Rzeczypospolitej Polski przyjął niedawno uchwałę, która podwyższa uposażenie Prezydenta RP, posłów, senatorów oraz samorządowców. Zakłada ona stały, waloryzowany wzrost diet i wynagrodzeń polityków oraz samorządowców. Jednorazowo diet radnych mają wzrosnąć o 60% a uposażenie wójta osiągnie magiczny pułap 20 tys. złotych miesięcznie. Znając siedliskowe realia, po wejściu w życie ustawy o podwyżkach dla polityków i samorządowców, natychmiast zwołane zostanie posiedzenie sesji rady gminy, w trakcie którego uchwalone zostanie podwyższenie pensji wójtowi, radnym i sołtysom. Nic nie powstrzyma wybitnych samorządowców z Siedliska przed napchaniem kieszeni. Dla większości z nich, to ostatnia szansa, żeby się nachapać przy korycie. A nawet jeżeli jakiś radny opozycji zgłosi sprzeciw przeciwko nieracjonalnym podwyżkom pensji dla gminnych koryciarzy, które jak uczy doświadczenie nie korespondują z wynikami pracy na stanowisku, to natychmiast zostanie uciszony przez wuefistkę Chilicką. Bo nie kto inny, ale właśnie nasza Gosia, która na co dzień uczy dzieci gry w palanta a po pracy udaje, że jest pierwszą damą Siedliska, rzuciła się z rykiem na jednego z radnych opozycyjnych, gdy ten zgłosił pomysł obniżenia uposażenia wójta-nieudacznika, które w chwili obecnej jest i tak jednym z najwyższych w regionie. Należy podkreślić, że Gosia nie robi tego za darmo. Za fuchę przewodniczącej rady dostaje jakieś 1200 zł. miesięcznie. Po podwyżce będzie to kilka razy więcej. Jak widzicie jest się o co bić. 

Straus na stanowisku wójta przez 23 lata urzędowania zarobił kilka milionów złotych (chociaż w przypadku wójta gminy Siedlisko kategoria „zarabiania” ma inny zakres semantyczny niż te, który wskazuje jej potoczne użycie). Gosia Chilicka w 5 lat z diety przewodniczącej rady gminy uciuła prawie 80 tysięcy złotych. Nikt by nie miał nic przeciwko! Ba! Mogliby zarabiać dziesiątki milionów i nie mielibyśmy pretensji, pod warunkiem jednak, że ich zarobki byłyby proporcjonalne do wyników pracy. Spójrzmy na Siedlisko. Tak nie jest. Oto wzgórze Adelajdy. Zdjęcia nie są ani inscenizowane, nie są też prowokacją tzw. „grupki oszołomów”, których oskarża wójt o sabotaż jego urzędowych działań. To się dzieje naprawdę. 


Ten syf, odpady toksyczne zwożone do gminy przez kolesia wójta, skażona kałem woda w kranach -  to jest smutna siedliskowa rzeczywistość. Dla przypomnienia, jeszcze kilka lat temu Darek z Gosią fotografowali się w trakcie społecznej akcji sadzenia kwiatków na Wzgórzu Adelajdy. Gosia z Darkiem udawali zaradnych gospodarzy, którzy wiedzą jak poprawnie wsadzić roślinkę w dołek. Uśmiechali się ładnie, promując się na plecach Agnieszki Adamów-Czaykowskiej i członków Fundacji Karolat, którzy pracowali nad rewitalizacją Wzgórza. 



Dzisiaj wójt i przewodnicząca rady nie czują żadnego gospodarskiego obowiązku. Na Wzgórzu Adelajdy nie ma już reporterów telewizji czy dziennikarzy z gazet. Nie będzie zdjęć w mediach, nie będzie możliwości promocji – zatem nie czują żadnej potrzeby, by zainteresować się tym miejscem. Ich lekceważące podejście do gminy, jej mieszkańców i naszych problemów dowodzi jednego – traktują oni gminę jak bankomat, mają w tyłach to, co się w Siedlisku dzieje. Czy jest brudno? Czy walają się śmieci? Gosi to nie interesuje, dopóki miesięcznie dostaje przelew w odpowiedniej wysokości. A Darek? Cóż – on już  uwił sobie nowe gniazdko poza gminą. Wyprowadził się do Bytomia Odrzańskiego, a Siedlisko pozostawił na pastwę losu. 

Drodzy Mieszkańcy, ponaglany do działań na rzecz gminy wójt odpowiada, że – i tu cytujemy dosłownie: „robię najlepiej jak potrafię”. Skutki tych możliwości widzimy na co dzień. Tak długo jak ten nieudacznik i jego świta będą na urzędzie, w gminie nic się nie zmieni. Będziemy dalej przyglądali się jak okolica pięknieje i dziwili się, dlaczego przez dwadzieścia trzy lata wójt nie potrafił rozwiązać problemu z dostępem do czystej wody pitnej. Najsmutniejsze jest to, że każdy następca Strausa na stanowisku wójta będzie musiał się zmierzyć z tymi podstawowymi inwestycjami. W tym samym czasie, gdy nowy gospodarz będzie starał się pozyskać fundusze na remont sieci wodociągowych i kanalizacji w Siedlisku, okoliczni samorządowcy będą składali wnioski o dofinansowanie budowy stacji ładowania samochodów elektrycznych. Żeby dogonić naszych sąsiadów, musimy najpierw nadrobić zaległości a te są ogromne. 

Pozdrawiam
Paweł P.

4 Replies to “Polski Ład w Siedlisku? Nie ma takiej potrzeby…

  1. Przedwieczorny ma całkowitą rację, garstka kobiet walczy o poprawę życia w gminie, o estetykę, obserwuje i ukazuje nieróbstwo i nieudolność wójta i jego świty, śledzi i wytyka głupie zarządzenia, przekręty, kolesiostwo i nepotyzm. A gdzie są mężczyźni? Nie obchodzi ich los gminy i jej przyszłość? Inne gminy korzystają ze środków unijnych a u nas nic, nawet nie wywalczyli dotacji dla miejscowości popegerowskich, bo nie potrafią, albo przespali okazję.Rada gminy, a w niej wielu młodych ludzi, ale bez pomysłów i bez ambicji, biorą dietę i przyklaskują głupocie i tyle potrafią.

    1. Wniosek o dotację dla gmin popegeerowskich składał się z 4 stron formatu A4.
      Na pierwszej stronie należało wpisać między innymi adres gminy, wnioskowaną kwotę, krótko opisać inwestycję, wpisać planowaną datę rozpoczęcia i zakończenia inwestycji oraz numer rachunku bankowego gminy. Łącznie, to 8 punktów w niewielkiej tabeli. Trudne?
      Strona 2, to tabela składająca się z 6 punktów, gdzie należało wpisać np. % udział liczby mieszkańców gminy, na których inwestycja wywiera pozytywny wpływ.
      Strona 3, to również tabela. Tutaj należało odpowiednio sklasyfikować planowaną inwestycję tzn. wpisać dział i rozdział zgodnie z obowiązującą klasyfikacją budżetową wydatków, czyli odpowiednio 3 i 5 cyfr wymienionych w Rozporządzeniu Ministra Finansów.
      Ostatnia, czyli 4 strona wniosku, to miejsce na opinię kierownika oddziału terenowego KOWR. To oznacza, że ta strona gminnych urzędników nie dotyczy.
      Proszę sobie teraz odpowiedzieć na pytanie: Jak bardzo trzeba być ograniczonym intelektualnie urzędnikiem, żeby nie wypełnić tak prostego wniosku?

      1. Odpowiedź jest prosta: tak jak urzędnicy Waszej gminy.
        Trzeba oddać sprawiedliwość wójtowi. Uczynił Waszą gminę WYJĄTKOWĄ w województwie. Ba nawet w całej Polsce. A podejrzewam że nie tylko w Polsce.

  2. Prawie dwa lata śledzę życie Waszej gminy za pośrednictwem tego portalu.
    Śledzę i nadziwić się nie mogę. Jakim cudem ten człowiek jest jeszcze wójtem.
    Ale niestety jak mówi stara rzymska zasada Domitiusa “Volenti non fit iniuri” czyli “Chcącemu nie dzieje się krzywda”.
    Widocznie lubicie dziury w jezdniach, toksyczne składowisko pod nosem, zatrutą wodę w kranie byle tylko wójt i jego koledzy byli zadowoleni.
    “Sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało” powiedział Molier i jak widać nieśmiertelne to słowa.
    Gratuluję mieszkańcom gminy dobrego samopoczucia. A świat odjeżdża Wam z przed nosa. Pieniądze z UE zgodnie z zasadami unijnymi będą coraz mniejsze w miarę wzrostu PKB w Polsce. Pieniądze z Polskiego Ładu wezmą inni a Wam zostanie spłacanie długów zaciągniętych przez wójta na potrzeby współpracowników i kolegów.
    Aż wreszcie zbankrutujecie i przejmą Was inne gminy sąsiednie. Co wcale nie oznacza że spłacą za Was długi. I nie będzie gminy Siedlisko. Wójt po obecnych podwyżkach spokojnie zarobi na godną emeryturę jak nie tu to koledzy z partii znajdą mu odpowiednie gniazdko.
    Ta garstka “oszołomów”, która stara się pobudzić Waszą społeczną odpowiedzialność za Waszą “małą ojczyznę”, robi bardzo dobrą robotę, ale jeżeli Wy siedzicie cicho z nadzieją że oni wszystko za Was zrobią to nic z tego nie będzie. Jeżeli nie zaczniecie gremialnie uczestniczyć w posiedzeniach RG i zadawać pytania, aktywnie uczestniczyć w problemach gminy to sami sobie będziecie winni a wójt wygra następne wybory.
    Szkoda gminy, ale cóż jak chcecie tak macie.
    Pozdrawiam wszystkich aktywnych mieszkańców gminy.
    A tak przy okazji. Czytam te felietony i czytam i wyłania mi się dość smutny dla mnie jako mężczyzny obraz. Większość aktywnych mieszkańców to kobiety! Drogie Panie, podziwiam Was i Waszą determinację by gmina zaczęła normalnie żyć i funkcjonować, ale gdzie są Wasi mężczyźni do licha?!
    Przepraszam Pan Pazdrowskiego. Pan jako bardzo nieliczny w gminie mężczyzna stara się ratować twarz męskiej części społeczności. Pozdrowienia dla Pana i wszystkich aktywnych mieszkańców gminy.
    Przepraszam że tak się rozpisałem. Wiem że komentarz powinien być krótki i celny, ale czasami nie da się krótko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *