Drodzy Mieszkańcy,
Piekło zamarzło! Nie spodziewaliśmy się, że tego doczekamy! W Siedlisku stała się rzecz niebywała! Miało miejsce wydarzenie, które w historii gminy dotychczas nie miało precedensu. Oto gminna Komisja Rewizyjna w składzie: Justyna Bereś (przewodnicząca), Małgorzata Oryszewska, Paweł Pabisz i Marcin Swobodzian zapowiedziała złożenie do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez wójta Dariusza Strausa. Radni, analizując perypetie sądowe Dariusza, w szczególności sposób w jaki zatrudniał prawników w gminie i to, że ze środków publicznych – czyli z naszych podatków – finansował (i do tej pory finansuje) prywatne procesy, które wytacza mieszkańcom gminy, powzięli uzasadnione podejrzenie, że wójcina – i tu cytujemy: „mógł wykorzystać środki publiczne w celu osiągnięcia korzyści osobistych”.
Wydarzenie to, niezależenie od ustaleń, które poczyni w trakcie prac prokurator, jest przełomem w historii trwania samorządu w naszej gminie. Nigdy wcześniej Komisja Rewizyjna – czyli organ, którego obowiązkiem jest przede wszystkim kontrola wydatków środków publicznych – nie dopatrzyła się nieprawidłowości w działaniach wójta. A przecież wiemy, że takie były. Straus od niemalże trzech lat wykorzystuje gminne papugi (tak w żargonie określa się prawników) do prywatnych spraw. Ten proceder nie zaczął się wczoraj czy też tydzień temu. Trzy lata wójt nabijał prawnikom kabzy naszymi wspólnymi pieniędzmi, finansując własne fanaberie. Przyśniło mu się, że Basia Szymańska krytykuje go pisząc wiersze, to rozkazał gminnym papugom zaciągnąć Basię do Sądu. Podobny sen miał z Pawłem Pazdrowskim i cepeeniarzem. Im też wytoczył prywatne procesy. Papugi zamiast wybić wójtowi z głowy te groteskowe i w gruncie rzeczy śmieszne pomysły pozywania mieszkańców, tworzyli kolejne zawiadomienia i akty oskarżenia. Wszak to ich praca – za to płacił im wójcina. A wójcina hojnie dzielił groszem, wszak płacił nie swoimi, ale gminnymi „piniążkami”. No bo kto mu zabroni? Radni?
Oprócz kilku oszołomów (tak Straus pieszczotliwie nazywa przeciwników politycznych) obóz wójta w radzie miał i ma większość. Pracami najważniejszej komisji w radzie gminy – mowa Komisji Rewizyjnej – która mogła ukrócić jego niegospodarność, do niedawna kierowała jego najbardziej zaufana i najbardziej zatwardziała radna – Urszula Hardy. Mimo, że wielokrotnie informowaliśmy o niegospodarności Strausa, o tym, że marnuje środki publiczne na finansowanie prywatnych aktów oskarżenia, Ulka nie podjęła żadnych działań, żadnych czynności sprawdzających. Była zupełnie ślepa na oczywistą niegospodarność Strausa.
Nie tylko pani Hardy nie dostrzegała nieudolności i niegospodarności siedliskowego szeryfa. Zaćmienie umysłowe w tym zakresie towarzyszy Kieczurowi, Chilickiej i innym betonowym kontynuatorom w radzie gminy od lat. O tym jak wielka jest ślepota niektórych prowójtowych radnych świadczy przypadek Bronki Pawlakowej. Pawlaczka zasłynęła ze złotych porad, których udzielała mieszkańcom Osiedla Leśnego, by „prali w ręcach”, gdy wody zabraknie w gminnych wodociągach. Za tego typu głupoty wygadywane publicznie oraz za fuchę w radzie gminy przytula każdego roku kilkanaście tysięcy złotych. Prawie połowę tego, co dostaje z renty. Niezła fucha, przyznajcie. Pawlaczka jako radna jest przewodniczącą Komisji Skarg, Wniosków i Petycji. Kiedy wpłynęła do niej skarga na niegospodarność wójta w zakresie wykorzystywania gminnych prawników i publicznych pieniędzy do finansowania prywatnych oskarżeń – wiecie co zrobiła nasza Bronia? Nie zrobiła absolutnie nic. Żadnej reakcji, żadnej odpowiedzi. Nic. Zero. Żeby było śmieszniej, by uniknąć odpowiedzialności za bezczynność w tej sprawie Pawlaczka podała się do dymisji i zrezygnowała z funkcji przewodniczącej, uzasadniając to „problemami zdrowotnymi”.
Dlaczego teraz, dlaczego dopiero w 2022 r. gminna Komisja Rewizyjna podjęła tak radykalne działania w celu ukrócenia procederu niegospodarności Strausa? Nie oszukujmy się – gdyby Ulka Hardy dalej była radną i przewodniczącą tej komisji, nie pozwoliłaby, ażeby wójtowi włos z wąsa wypadł. Urszula Hardy zaczynała karierę samorządową u boku ś.p. Stasia Batora i razem ze Strausem ćwiczyła na naszej gminie sztukę uprawiania samorządu. Przez dekady była świadkiem niegospodarności i nieudolności Darka Strausa. Na własne oczy widziała jak samorząd w naszej gminie przeradzał się głęboką patologię władzy. Bezkrytycznie obserwowała jak nieśmiały chłopak z wąsikiem zmieniał się w despotycznego tyrana, który bezwzględnie niszczył każdego, kto sprzeciwi się jego woli. Im bardziej radni zachowywali bierność, im bardziej mieszkańcy dali się zastraszać, tym bardziej rosło władztwo Strausa w gminie. O jego poczuciu bezkarności niech świadczy komentarz do prawomocnego wyroku Sądu Administracyjnego, który uchylił wszystkie decyzje administracyjne wydane przez wójta w jednej ze spraw. Występując przed radą gminy wójt ów wyrok skomentował następująco: „Być może sąd to widzi inaczej, ale ja prawa nie złamałem”. Taki komentarz powinien zbulwersować każdego, kto posiada minimalną świadomość prawną. Taką osobą na pewno jest przewodnicząca rady gminy i jej zastępca. Jednak ani Rysiu Kieczur ani Gosia Chilicka nie zareagowali. Organy władzy ustawodawczej w gminie pozostały milczące i zupełnie bierne w konfrontacji z butą i ignorancją władzy wykonawczej.
Nie oszukujmy się, to że gminna Komisja Rewizyjna właśnie dzisiaj podjęła krytyczną refleksję nad niegospodarnością wójta, o której przecież informujemy od lat, nie jest dziełem przypadku. To, że komisja zaczęła należycie wykonywać ustawowe obowiązki, wynika z zaangażowania nowej radnej Małgorzaty Oryszewskiej. Nie ma co ukrywać, to nie radny Pabisz, który jeszcze nie tak dawno euforycznie domagał się 10.000 zł podwyżki dla wójta, ani nie radny Swobodzian, który wspólnie z wójtem konsumuje pizze, dostrzegli ogrom niegospodarności w działaniach Strausa. Pabisz i Swobodzian od prawie trzech lat są członkami Komisji Rewizyjnej. Do tej pory panowie radni, podobnie jak Ula Hardy – także siedzieli cichutko, pozostając ślepymi na samowolę wójta.
Sami widzicie, gdyby w radzie gminy mniej było tych wszystkich Kieczurów, Pawlaczek, Chilickich – miłośników diet i koryta – a więcej rezolutnych radnych, jak Gosia Oryszewska, Ania Gajewska, Stasiu Sawicz, Sławek Pokusa, to nasza gmina byłaby piękna. Rozsądni radni nigdy nie zgodziliby się na marnotrawienie finansów publicznych. Nigdy nie pozwoliliby wójtowi wpędzić gminę w gigantyczną spiralę zadłużenia. Nigdy nie zgodziliby się na sprzedaż luksusowo wyposażonej działki gminnej synkowi kuzyna wójta. I wreszcie nigdy, przenigdy nie wyraziliby zgody na sprzedaż Zamku – perły gminy Siedlisko, naszej wizytówki, którą wójt opchnął za grosze.
Gosi Oryszewskiej należą się wyrazy największego uznania za jej trud, za pracę i za czas, który poświęca naszej gminie. Kibicujmy jej, wspierajmy ją i dodawajmy otuchy. Gosia jest tą osobą, która zna się na cyfrach i liczbach. Jest doświadczoną ekonomistką i w tej chwili ta młoda radna swoimi działaniami obaliła mit domniemanej zaradności i gospodarności Dariusza Strausa. Jest na dobrej drodze, by uwolnić Siedlisko z głębokiego letargu, w którym majaczy bajkę o „małej, biednej, gminie”.
Pozdrawiam
Paweł P.
Pani Oryszewska jest aktywną Radną powinna być lepsza od betoniarzy.
Wójt był na wszystkich szkołach o których słyszał w telewizji. A w 90% decyzji ktore wydaje robi błedy. Proszę zobaczyć na BIP wyniki przetargu na budowę drogi w Siedlisku. Nawet nie potrafił wpisać poprawnie ilości punktów które zdobył wyłoniony wykonawca w konkursie. Taki z niego oksfordczyk
Radni zostali wybrani przez mieszkańców gminy i obdarzeni ich zaufaniem i powinni działać w ich interesie, a więc hamować szkodliwe zapędy wójta, a nie ślepo wszystkiemu przyklaskiwać. To radni powinni decydować co trzeba w gminie zrobić, a wójt ma starać się, aby te zadania wykonać.
Jak ktoś nie ma pojęcia o zarządzaniu i ekonomii to żadne tytuły nie pomogą, a Straus nie ma nic.
“Co ma piernik do wiatraka” czy literki mgr przed nazwiskiem czynią człowieka mądrzejszym.
A propos komentarzy na temat wykształcenia wójta.
Magister jest to tytuł zawodowy nadawany przez uczelnie po ukończeniu studiów drugiego stopnia lub jednolitych studiów magisterskich. Dla uzyskania tytułu magistra niezbędne jest wcześniejsze uzyskanie absolutorium, złożenie pracy dyplomowej i zdanie egzaminu magisterskiego.
Wójt takiego tytułu nie posiada.
Do Bartka 😊 złe komentarze na temat Małgorzaty? Znaczy, że KTOŚ zaczął się bać? To miło 😊 Czym jest wykształcenie wobec PRAKTYCZNEJ WIEDZY? Czy Jan Fijoł potrzebował wykształcenia aby stworzyć imperium? Dobry , mądry wójt otacza się fachowcami z różnych dziedzin i oni robią robotę. To co wyprawia Straus to jest porażka. On chce o wszystkim sam decydować. Wszystkie pomysły mają należeć tylko do niego. A, że jest niedouczony to mu to wychodzi jak widać 😏
Jakoś mgr przed nazwiskiem Strausa na niewiele się do tej pory przydał 😂 Nie tytuły, a wiedza i umiejętności mogą nas uratować ☝️
Co do Pani Oryszewskiej moglaby wiecej zdzialac w tej kwestii. Jest ona w felietonach chwalona. To dobrze naleza sie tej kobiecie uznania ale slychac po wsi zle komentarze, ze nie ma wyzszego wyksztalcenia. Jest ksiegowa bez tytulu magistra. Kibicuje jej pracy Radnej
Oryszewska zrobiła więcej dla Siedliska niż wszyscy inni do tej pory. Co do wykształcenia to wójt skończył wszystkie szkoły które znał z nazwy. Gówno z tego wyszło
Jest takie przysłowie – Nie chwal pogody z rana ani dziewczyny za młodu.
Zapowiedź zawiadomienia to jeszcze nie zawiadomienie…
Ale może to jaskółka zapowiadająca zmianę…
Bądźmy dobrej myśli.
sama zapowiedź jest przełomowa. ma rację felietoniarz.