Ronalda pomaga Darkowi

Drodzy Mieszkańcy,

dzisiejszy felieton zaczynamy niestety od złych wiadomości. Otóż demokratyczną decyzją woli większości naszych radnych, gmina Siedlisko zaciągnie kolejny wielomilionowy kredyt, którego lwia część przeznaczona zostanie na spłatę wcześniejszych zobowiązań dłużnych. Nowy dług zaciągał ochoczo Straus i jego betonowa drużyna decydentów. Nie pomogły fachowe ekspertyzy i rzeczowe analizy Gosi Oryszewskiej, która jest specjalistką od ekonomii. Polityczny beton wraz ze swoim wodzem Dariuszem pozostali głusi na jej argumenty i na głos zdrowego rozsądku. Spirala zadłużenia gminy Siedlisko została po raz kolejny nakręcona.

Druga zła wiadomość dotyczy debiutującej w roli radnej Renaldy Kulas. Dnia 16 września pani Renalda złożyła uroczyste ślubowanie radnej, które zakończyła uroczystą formułą: „Tak mi dopomóż Bóg”. Chwilę później radna Renalda podniosła łapkę głosując za skrajnie głupią, skrajnie niegospodarną i skrajnie szkodliwą z punktu widzenia przyszłych losów gminy uchwałą o nowym zadłużeniu. Jak widać, mimo odwołań do Boga, tym razem Stwórca nie dał rady i nie pomógł wiernej służebnicy. Na radną Renaldę, mimo próśb, nie spłynęła łaska boska w postaci iluminacji – Światła Bożego – które zdołałoby rozświetlić zaciemnienie umysłowe, leżące u podstaw tak nieracjonalnej i złej decyzji, jaką bez wątpienia był współudział w pogrążaniu całej gminy w ekonomicznym chaosie.

Czy to znaczy, że Stwórca zapomniał o „małej, biednej, rolniczej gminie” – jak to zwykł określać Siedlisko nieudolny wójt? Przeciwnie. W tym samym czasie, gdy radna Renalda podejmowała szkodliwą decyzję głosując za nowym zadłużeniem Siedliska, w bielawskich wodociągach popłynęła skażona woda.

Czy czegoś to nam nie przypomina? Czy tenże, jakże oczywisty znak jest, mimo swej oczywistości, zbyt niewyraźny? Za mało czytelny? W tym momencie cisną się na usta słowa biblijnej mądrości: „Kto ma oczy niechaj widzi, kto ma uszy niechaj słucha”. W Piśmie Świętym pojawia się ostrzeżenie: „Tak mówi Pan: Po tym poznasz, że Ja jestem Panem. Oto uderzę laską, którą mam w ręce, wody Nilu, a zamienią się w krew. Ryby Nilu poginą, a Nil wydawać będzie przykrą woń, tak że Egipcjanie nie będą mogli pić wody z Nilu”. Po małych zamianach słów „Nil” na „wodociąg” oraz „Egipcjanie” na „Bielawienie” okazuje się, że historia sprzed tysięcy lat powtarza się u nas, w Siedlisku. Tylko ślepiec tego nie dostrzeże, tylko głuchy tego nie usłyszy! Radna Renaldo! Czy to słyszysz? Czy ty to widzisz?

W tym czasie, kiedy radna Renalda przez to, że posłusznie wykonując wolę nieudolnego wójta działała na szkodę mieszkańców gminy, inna przedstawicielka płci pięknej siedliskowej społeczności przysparza nam, mieszkańcom gminy, powodów do dumy. Mowa o Pani Monice Klamce, którą znamy ze skromności, pokory, zaangażowania społecznego. Dla tych, którzy Moniki nie znają krótkie przypomnienie: w 2015 r. dzięki m.in. jej uporowi i determinacji udało się ochronić przed likwidacją gminne przedszkole. Gdyby nie Monika dzisiaj partyjny koleżka wójta, jako monopolista w dziedzinie świadczenia usług przedszkolnych na terenie gminy, podnosiłby w sposób dowolny i przez nikogo nieograniczony miesięczne opłaty za opiekę przedszkolną dla dzieci i śmiałby się bezradnym rodzicom w oczy. A kogo nie byłoby stać – trudno, ten niech wozi dzieci do Nowej Soli. Tak by było.

Monika nie miała łatwego życia, a i mściwy wójt także rzucał jej urzędnicze kłody pod nogi. Monika nie była zapraszana na urzędowe rauty, na których wójcina skarmiał kolesiów i koleżanki pizzą. Nie była proszona na obiadki do lubięcińskiego „Młyna”. Przeciwnie. Przez to, że pokrzyżowała plany likwidacji gminnego przedszkola Darek zaczął z właściwą sobie finezją szykanować Monikę. Mimo, że miał wiedzę o tym, że ze względu na niepełnosprawną córeczkę i pijackie ekscesy współdomowników musiała wyprowadzić się z rodzinnego domu, w dalszym ciągu obciążał Monikę podatkiem za tę nieruchomość. Następnie, gdy nie była w stanie spłacać należności podatkowych, nasłał na nią komornika. Jednakże dzięki wsparciu nas, wszystkich mieszkańców gminy, Monice udało się spłacić zadłużenie i wydostać z komorniczych szpon.

Gdy polityczny zdrajca Hubert Patoła ze wstydem i społecznym poczuciem niesmaku oraz rozczarowania zrezygnował z pracy w radzie gminy, Monika zdecydowała się kandydować na wakujące miejsce. Przyświecała jej prosta idea – jako przyszła radna, swoją pracą na rzecz gminy chciała odwdzięczyć się za pomoc, którą bezinteresownie od nas uzyskała. Stanęła do nierównej walki wyborczej z mieszkanką Bielaw – Renaldą Kulas. Renaldę popierali: proboszcz, wójt, kółka różańcowe, kółka pielgrzymkowe, kółka gospodyń wiejskich, kółka rolnicze, kółka wiejskie, kółka okrągłe, kółka kwadratowe i wszystkie inne bielawskie kola, bo we wszystkich Renalda się aktywnie udzielała. Porażka wyborcza Moniki nie była zaskoczeniem. Natomiast zaskakująca była niska wygrana Renaldy. Babka, która udzielała się dosłownie wszędzie, w każdej możliwej organizacji na terenie Bielaw, zdobyła raptem 30 głosów. Policzmy – to jej rodzina, rodzina męża i kilka najwierniejszych psiapsiółek z kółka różańcowego – tyle osób poparło sławną bielawiankę. Czy to nie dziwne? Mniejsza o to – Monika Klamka pogodziła się z porażką, ale nie zamierzała zaprzestać politycznej i społecznej działalności na rzecz Siedliska. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Mało kto wie, ale kandydatura Moniki Klamki do pracy w radzie gminy spotkała się z szerokim uznaniem wśród siedliskowej społeczności. Wielu mieszkańców gminy przekazywało hojne datki na jej kampanię wyborczą. Uzbierała się tego spora, jak na siedliskowe realia suma, około 6 tysięcy złotych. Kampanie wyborcze rządzą się swoimi prawami i Monika jako kandydatka nie mogła wydać na promocję więcej niż 1200 zł. Reszta tej kwoty, którą wpłacili mieszkańcy gminy, została przekazana na cele, które wybrała Monika. I tak:

1000 zł przelała na Caritas

1000 zł na Polską Akcję Humanitarną

oraz ponad 2000 zł na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

Dlaczego WOŚP dostało najwięcej? Dlatego, że Monika od lat wspiera tę organizację. Z doświadczenia wie, ile Jurek Owsiak zrobił dla polskiej Służby Zdrowia. Wiele razy widziała charakterystyczne czerwone serduszko naklejone na specjalistycznym sprzęcie medycznym w szpitalach, które wraz z chorą córeczką regularnie odwiedzała.

Macie teraz porównanie dwóch różnych postaw i dwóch skrajnie odległych form działalności prospołecznej – Monika Klamka, która faktycznie pomaga i która nie rzuca słów na wiatr i Renaldę Kulas, która staje na baczność przy księdzu i biskupach, a jeżeli chodzi o interes mieszkańców posłusznie głosuje za szkodliwymi projektami uchwał wójta. W tym momencie kolejny raz cisną się na usta biblijne mądrości o tym, że drzewa poznaje się po owocach.

Ocenę tych dwóch, biegunowo różnych postaw – Renaldy i Moniki – pozostawiamy Wam. Odpowiedzcie sobie na pytanie – co świadczy o człowieku? Jego słowa czy może jego czyny? Od radnej Renaldy usłyszeliśmy wszyscy, że „dopomóż mi Bóg”. Od Moniki nie usłyszeliśmy podobnych inwokacji. Ale czyż naturalna skromność tej dziewczyny i jej rzeczywiste działania, jej hojność i zaangażowanie mogą być powodami do dumy? Oczywiście, że tak! Nie tylko możemy, ale powinniśmy być dumni z Moniki. Jej czyny i słowa przynoszą chlubę nie tylko nam, ale – co w Siedlisku rzadkie – zdrowemu rozsądkowi.

Pozdrawiam

Paweł P.

9 Replies to “Ronalda pomaga Darkowi

  1. Felieton w sposób jasny ukazuje zadłużenie gminy i nieudolność jej zarządzenia. Dziwię się, że Pani Kulas dala się nakłonić Wójtowi w jego zaradność. Dziękuję za cotygodniowy felieton. Jest co czytać.

    1. jak śp.Pan józef Ryczyński żył to ja byłem berbeciem. Ale pamiętam jak mama mówiła że Józek chyba po podatek idzie bo go z kilometra słychać. Pamietam jeszcze że zawsze był uśmiechnięty. Wypił i z każdym zagadał i podatki pozbieral i potańcówke zrobił.To był prawdziwy sołtys.Był dla ludzi a nie dla władzy w gminie.Teraz to każdy sołtys patrzy aby jak najbliżej do koryta sie dostać aby koło wójta na boisku sie przysiąść. A jak słyszę że sołtysi na ludzi nalatują i w gminie popierają wójta i przewodniczącą to już całkiem zeszli oni na psy.

      1. Nie pamiętam Ryczyńskiego ale to jak go przedstawiasz idealnie pasuje do sołtysa Siedliska Grześka Klapa. On też pogada, przysiądzie się, wypije, ponarzeka na wójta, obrobi mu dupę, poprzytula i obtańcuje niewiasty po czym z wszystykim pójdzie do Dariusza (wójta) i jak najwierniejszy kompan UPRZEJMIE DONIESIE co we wsi piszczy. Więc tak na prawdę sołtysowanie Ryczyńskiego, Pawlaczki, Gielcowej, Gruchy, Hardy, Klapa niczym się nie różni bo i tak każdy sołtys jako wysłannik ludu do wójta musi się z nim spotkać a jak sie spotka to przecież kotów nie drze tylko się tuli bo inaczej niczego dla sołectwa nie załatwi 😏

        1. Józek był niezawodny. Ludzie mogli na niego liczyć. Zawsze pomógł. Był oddanym strażakiem. Można było się z nim dogadać podczas ważenie trzody chlewnej do skupu. Za flaszkę Józef więcej kilo wpisał rolnik zarobił dzięki sołtysowi. Mieszkańców zawsze częstował bimbrem własnej roboty. Miał swoje biurko w sieni gdzie przyjmował mieszkańców. Nie opuszczał sesji. Cała gminę objeździł rowerem dbał o tablice.

  2. To przykre czytać jak jedna osoba w postaci Wójta skłóca całą gminę. To on powinien jednoczyć, wspierać a nie gnębić. Ponoć jest takim wierzącym katolikiem a łamie przykazania Boże (domyślacie się sami jakie). Ale jak mówi przysłowie: “Pan Bóg nie rychliwy ale Sprawiedliwy.”

    1. Pana boga nie trzeba w to mieszać, to nasze społeczeństwo tak głosowało nierozsądnie. Marny wójcina zdobył głosy za pomocą kieliszka chleba i zastraszaniem ludzi. Ludzie boją się zmian i głosowali na starego, byle jakiego pod każdym względem .Może teraz wybór bedzie lepszy.

  3. Gmina Siedlisko ma pięciu sołtysów. Wszyscy niestety są prowójtowi co nie powinno mieć miejsca bo zostali wybrani również przez mieszkańców, którzy krytycznie oceniają pracę Strausa. Renaldę Kulas mocno promował i wspierał sołtys Bielaw Zdzisław Gruszka. Zdzislaw jest najwierniejszą i oddaną prawą ręką wojta w Bielawach. Donosi o wszystkim i na wszystkich, jest gotowy komentarzami przegryźć gardła wszystkim którzy śmią skrytykować rządy Strausa. Jest szefem strażaków, którzy coraz mniej chętnie angażują się w różne strażackie akcje. Zdzisław w uwielbieniu do wojta nie śmie wywalczyć dla strażaków nowej remizy, ich siedziba to stara rozwalająca się stodoła. Dobry sołtys to taki, który nie jest uwikłany w układy koleżeńskie z rządzącymi, lecz taki, który walczy o poprawę bytu wszystkich mieszkańców i ich jednoczy. Zdzislaw kocha wójta Strausa i niestety dzieli mieszkańców. Niedawno pewna mieszkanka Siedliska, która żaliła się publicznie na fb, że wojt ją i jej rodzicow bardzo skrzywdził napisała, że Zdzisław jest najlepszym sołtysem w gminie za co wspomniany obsypał ją serduszkami. Ot taka nasza gminna hipokryzja 😏

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *