Dariusz Straus i pierścienie Saturna

Drodzy Mieszkańcy,
w ostatnim felietonie podsunęliśmy naszym gminnym urzędaskom gotowy pomysł na to, w jaki sposób rozwiązać problem niedziałającej oczyszczalni ścieków w Siedlisku. Dotychczasowa oczyszczalnia pochodzi z lat 80 minionego wieku. Wybudowano ją dla małego osiedla bloków pracowników ówczesnego PGR-u. Brak wyobraźni i krótkowzroczność gospodarza gminy doprowadziła do tego, że do starej oczyszczalni podłączały się nowe domy i całe osiedla. Stara oczyszczalnia nie wydala technologicznie i nieoczyszczone ścieki zrzucane są regularnie do Odry. Tak wygląda sytuacja na chwilę obecną.

Nasz pomysł na rozwiązanie śmierdzącego problemu jest banalnie prosty – należy z odpowiedniej strony internetowej pobrać wniosek o dofinansowanie w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Po wypełnieniu formularza należ wysłać go pod odpowiedni adres i uzbroić się w cierpliwość. Jeżeli wniosek wypełniony został poprawnie, jeżeli załączone dokumenty nie zawierały błędów formalnych i jeżeli koperty z dokumentami wysłane zostały w wyznaczonym terminie, będziemy mieli w gminie nową oczyszczalnię ścieków! O tym pisaliśmy ostatnio.

Niby wszystko jest jasne i proste, ale jak uczy doświadczenie w gminie Siedlisko, pod rządami wójta Dariusza Strausa w Urzędzie Gminy z dokumentami zamkniętymi w kopertach mogą dziać się cuda. Nie wierzycie? Przypomnijcie sobie przypadek dyrektorki szkoły Joli Pazdrowskiej. Po tym jak babka zadeklarowała chęć startu w wyborach na wójta nasz przedsiębiorczy gospodarz postanowił pozbyć się konkurentki i zwolnił ją z pracy z naruszeniem wszelkich zasad. Pazdrowska się uparła i wystartowała w nowym konkursie na dyrektora szkoły. Złożyła wymagane dokumenty w zamkniętej kopercie i co się okazało? Okazało się, że w gminie po cichutku, w tajemnicy, w nocy, by nikt nie przeszkadzał, nad parą z czajnika kopertę Joli Pazdrowskiej otwarto i usunięto z niej ważny dokument. Dzięki temu ze względów formalnych jej kandydatura przepadła. Wójt dopiął swego. Pogładził wąsa, przekąsił pączka i poklepał się po brzuchu. Misja wykonana. Wójt co prawda zwolnienie Joli Pazdrowskiej tłumaczył jej domniemanymi uchybieniami finansowymi. Kontrole wykazały, że takowych nie było. Prawda o zwolnieniu wyszła na jaw kilka lat później, kiedy to w wywiadzie udzielonym redaktorowi lokalnej gazetki, Darek Straus przyznał wprost, że zwalniając Pazdrowską pozbył się konkurentki do fotela wójta.

Jak widać, ważne dokumenty złożone nawet w zamkniętych kopertach nie są bezpiecznie w budynku Urzędu Gminy Siedlisko.

13 marca tego roku Wojewoda Lubuski ogłosił nabór wniosków o dofinansowanie zadań w ramach Funduszu Dróg Samorządowych. Termin składania wniosków, w zamkniętych kopertach wraz z kompletami dokumentów upływał 12 kwietnia. Do rozdysponowania było prawie 82 miliony złotych. W ramach tego projektu gminy mogły uzyskać dofinansowanie w wysokości aż do 80% kosztów inwestycji związanych z budową i modernizacją dróg gminnych. Żeby uzyskać dofinansowanie należało pobrać ze strony internetowej Urzędu Wojewódzkiego odpowiedni wniosek. Poprawnie go wypełnić i wraz z wymaganymi załącznikami wysłać pod odpowiedni adres. Tak uczynili na przykład nasi sąsiedzi z Kożuchowa i z Otynia. I tak burmistrz Otynia Barbara Wróblewska postarała się o 2.798.268 zł dofinansowania na przebudowę drogi gminnej w Zakęciu wraz z budową oświetlenia drogowego i zabezpieczyła na kolejne lata: 2020 i 2021 okrągłą sumkę 1.312.558 zł na budowę dróg gminnych we wsi Modrzyca także z budową odwodnienia i oświetlenia drogowego. Burmistrz Kożuchowa Paweł Jagasek pozyskał dla gminy 2.089.875 zł na rozbudowę dróg gminnych i dofinansowanie drugiego projektu 2.473.111 zł. Inwestycje te zrealizowane będą jeszcze w tym roku.

W wykazie gmin i miast, które otrzymały wsparcie od Wojewody Lusukiego nie znalazła się Gmina Siedlisko. Jest to bardzo dziwne, ponieważ znacznie mniejsze gminy niż nasza otrzymały dotacje finansowe w ramach Funduszu Dróg Samorządowych. Dla przykładu malutka Gmina Maszewo, zamieszkiwana raptem przez 2800 mieszkańców na remonty dróg dostała ponad 320 tysięcy złotych od Wojewody. A porównywalna jeżeli chodzi o liczbę mieszkańców z nami Gmina Bojadła (3280 mieszkańców) otrzymała dofinansowanie do dwóch projektów w łącznej kwocie prawie 800.000 zł.

Pytanie: co się stało z kopertą w Urzędzie Gminy, w której znajdował się wniosek o dofinansowanie do remontu gminnych dróg? Bo w to, że taką kopertę wysłano do Urzędu Wojewódzkiego nie mamy podstaw by wątpić. Wójt Dariusz Straus regularnie, w każdej kampanii wyborczej zapewnia nas, mieszkańców, że jest najlepszym wójtem na świecie i jeżeli chodzi o doświadczenie i kompetencje w zarządzaniu dorównuje mu tylko multimiliarder i obecny prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump, z którym jest na „ty”. (Darek był kiedyś w USA).

Nie mamy żadnych wątpliwości, że koperta z wnioskiem o dofinansowanie wraz z wymaganymi załącznikami została wysłana. Dlaczego zatem nie otrzymaliśmy złamanego grosza na remont dróg gminnych, których stan w większości przypadków woła o pomstę do nieba?

Hipotez jest kilka. Pierwsza, dotyczy spisku. Pamiętacie jak obrażony naszymi felietonami wójt domagał się ujawnienia numerów IP wszystkich komputerów w gminie? Zaprzągł do tego organy ścigania. Na szczęście trzeźwo myślący funkcjonariusze policji ostudzili zapędy gminnego inkwizytora, który już zaczynał zbierać chrust na stosy. Wówczas nie udało się się spalić żadnego heretyka ani innowiercy, który ośmielił się zwątpić w geniusz Dariusza Strausa i jego nieomylność. Ale kto wie? Może jednak istnieje gdzieś jakaś grupka tajnych spiskowców, którzy czerpiąc z doświadczeń pracowników Urzędu Gminy w Siedlisku, w tajemnicy przechwycili kopertę z wnioskiem o dofinansowanie, otworzyli ją nad parą i usunęli z niej kilka ważnych załączników, co spowodowało dyskwalifikację formalną wniosku. Oczywiście wszystko po to, by zaszkodzić naszemu przedsiębiorczemu wójtowi Dariuszowi Strausowi, który jest jak zapewnia najlepszym gospodarzem świata.

Druga hipoteza także zakłada istnienie spisku, ale o charakterze ogólnoregionalnym, zawiązanym gdzieś na szczeblach wojewódzkich przeciwko naszemu zaradnemu wójtowi. Politycy przychodzą i odchodzą. Wójtowie i prezydenci miast się zmieniają. Tylko Dariusz Straus trwa niezmiennie na etacie wójta od prawie ćwierćwiecza. Ktoś wysoko postawiony, ktoś, kto pozazdrościł niezwykłej popularności naszemu Darkowi, z premedytacją „zapodział” kopertę z wnioskiem o dofinansowanie po to, żeby naszego wójta, mówiąc kolokwialnie, udupić. Żeby zrobić mu na złość i żeby w następnych wyborach, rozczarowani stanem gminnej infrastruktury mieszkańcy, zagłosowali na jego przeciwnika.

Jest też ostatnia hipoteza. Last but not least, gdyż wydaje się najbardziej prawdopodobna. Zakłada ona, że żaden wniosek o dofinansowanie nie został wysłany. Rozleniwieni i przyzwyczajeni przez swojego szefa do nieróbstwa urzędnicy w Siedlisku, po raz kolejny przespali możliwość pozyskania zewnętrznych funduszy finansowania dla gminnych inwestycji. Szansa na wyremontowanie kilku dróg w gminie przepadła. W tym czasie w Otyniu, Kożuchowie, Bojadłach, w gminie Maszewo i innych obszarach naszego regionu wydanych zostanie ponad osiemdziesiąt milionów złotych na remonty i budowę dróg. Siedlisko, dzięki nieudolności wójta, nie dostanie z tej puli złamanego grosza.

Oczywiście na najbliższym spotkaniu usłyszymy od Dariusza Strausa kolejny raz bajkę o małej, biednej, rolniczej gminie oraz o tym, że Urząd Wojewódzki w ramach tego programu nie oferował finansowania inwestycji w 100%, ale że były to tylko dopłaty i że wymagany był wkład własny, na który nie było nas stać. To prawda. Dofinansowania mają charakter częściowy. W tym przypadku jest to od 50% do 80% kosztów inwestycji. Ale wyobraźmy sobie co by było, gdyby pięknie urządzoną działkę sołecką – tzw. działkę koniarzy, którą Darek Straus sprzedał za śmieszne 16.000 zł synowi kuzyna, wójt wystawił na przetarg i opisał zgodnie ze stanem faktycznym. Gdyby zamiast „pastwisko trwałe, bez dostępu do drogi publicznej” działkę opisano jako: „działka z pełną infrastrukturą rekreacyjną, z kącikiem na grilla, z wiatą i ławami na kilkadziesiąt osób, z powierzchnią utwardzoną. Na działce znajduje się oczko wodne, padok dla koni, szopy na siano i paszę dla zwierząt.” Ze sprzedaży tak opisanej nieruchomości gmina Siedlisko mogła mieć przynajmniej 50.000 zł. Dodajmy do tego 500.000 zł niezapłaconych podatków, których gmina nie potrafi odzyskać. Gdybyśmy do tego dołożyli jeszcze część kredytu, który zaciągnął Dariusz Straus na początku tej kadencji. Dwa miliony z ogonkiem na tzw. bieżące wydatki gminy. Gdyby przynajmniej połowę tej kwoty, czyli jeden milion przeznaczyć nie na konsumpcję, ale jako wkład własny planowanych inwestycji, to dzisiaj większość dróg w gminie doczekałaby się solidnego remontu.

Podliczmy. Ze sprzedaży działki koniarzy, z wyegzekwowanych podatków i kredytu, który wójt zaciągnął w tym roku mielibyśmy 1.550.000 zł na wkład własny. W najlepszym przypadku, gdybyśmy otrzymali 80% dofinansowania, moglibyśmy starać się o 7 milionów 750 tys. złotych na remonty i budowy dróg w gminie (w tym ok. 6 milionów 200 zł dofinansowania) . Ale niestety, dwie bańki kredytu w gminie rozpłynie się na papier do ksero, tusz do drukarek, na materiały promocyjne, na papier toaletowy, na herbatki, pączki, napoje, ciasteczka, itp. itd.

Przyjrzyjcie się dokładnie naszym drogom w gminie. Przyjrzyjcie się zaniedbanym i dziurawym chodnikom. Udajcie się przed budynek Urzędu Gminy. Stańcie na dziurawym parkingu wykonanym z prowizorycznie ułożonych płyt drogowych. Kiedy to zrobicie, uświadomcie sobie jedną ważną rzecz – to nasza wina, że mamy takie a nie inne drogi w Siedlisku. Nasza. To dzięki naszym głosom Darek Straus wygrywa wybory samorządowe. To my wybieramy na wójta osobę skrajnie niekompetentną i nieudolną. Darek Straus prawdopodobnie nawet nie wiedział, że taki projekt finansowania został ogłoszony przez Wojewodę Lubuskiego. Nasz Darek zna się na papużkach, wie jak osiodłać konika, ale o zarządzaniu i o zdobywaniu funduszy ma takie pojęcie jak – nie bójmy się tego powiedzieć wprost – świnia o pierścieniach Saturna. Dlatego w tych czasach, kiedy większa część budżetów samorządowych pochodzi ze środków zewnętrznych, gmina Siedlisko pod przywództwem Strausa będzie skazana na klęskę. Cała okolica będzie się rozwijać, a u nas będzie tylko gorzej i za każdym razem usłyszymy wymówkę – bajkę o: „małej, biednej, położonej na uboczu rolniczej gminie, w której – wiadomo – chciałoby się więcej, ale piniążków nima” (pisownia oryginalna)

10 Replies to “Dariusz Straus i pierścienie Saturna

  1. Jak widać, 1 Radny Gminny & 1 radny Powiatowy, w kilka miesięcy potrafili doprowadzić do remontu drogi, która aż prosiła się o naprawę. Niestety o Wójcie tego powiedzieć nie można. Opozycja ma wielki sukces a wójt, nadal tylko pączki.

    1. Po co nam taki wójt, który nie potrafi nic załatwić, nawet się nie stara. Wynika z tego, że mieszkańcy mają wziąć sprawy w swoje ręce pod przywództwem kilku ambitnych radnych.

      1. Gmina Siedlisko jest gminą teoretyczną. Władza w niej istnieje na papierze. Mieszkańcy sami muszą dbać o wszystko

  2. Siedlisko jest zaniedbaną miejscowością. Ma mnóstwo niedociagnięć a większość Radnych biegnie z wiązankami kwiatów dla Szeryfa.

  3. Szanowna Moniko, w Polsce pod względem prawnym, dzielimy drogi na publiczne i wewnętrzne. Ustawa o drogach publicznych wyróżnia następujące kategorie dróg; krajowe, wojewódzkie, powiatowe i gminne. Droga S3, o której piszesz, to droga ekspresowa i należy do dróg krajowych. Zarządcą dróg krajowych jest Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad. To jest odpowiedź na Twoje pytanie, dlaczego Prezydent Wadim Tyszkiewicz nie dokłada się do remontu S3. W przeciwieństwie do Wójta Twojej Gminy i Ciebie, Prezydent zna treść ustaw i swoje obowiązki.
    A tak na marginesie, czy rozważałaś STAND-UP? Domyślam się, że nie. Namawiam. Jeżeli powtórzysz wszystko to, co dotychczas napisałaś przed publicznością, zapewniam, że wywołasz salwy śmiechu. Repertuar masz już gotowy!

  4. Pada deszcz i odkrywa nagą prawdę o stanie gminnych dróg, a prawda ta jest zawstydzająca. Jednak, nie zawstydza ona wójta. Zawstydza mieszkańców. Wójt ma się dobrze, bo ma zarówno gminne drogi jak i normalnych mieszkańców, głęboko w tyle. Wystarczy, zapoznać się z budżetem gminy na bieżący rok, żeby wiedzieć że w temacie gminnych dróg NIC DOBREGO NIE MA PRAWA SIĘ WYDARZYĆ.Tak zadecydowała władza.

  5. felieton cpn muwi dużo nieprawdy. Darek przeprowadzał rok temu remonty dróg w gminie i drogi które nie remontuje należą nie do nas ale do powiatu. dlaczego nasz gmina ma płacić za te remonty? Czy pan Tyszkiewicz dla przykładu dokłada się do napraw S3? remonty w gminie wykonywane są drobnymi krokami gdysz na duże nie stać nas. na przykład Nowa Sól ma bardzo duże długi a Siedlisko mniejsze bowiem się nie zadłużyliśmy tak bardzo na różne budowy. Budować to trzeba tak żeby pieniążków starczyło a nie na kredyty i kredyty.

    1. Moniko, nim zacznie się pisać komentarz, warto zasięgnąć choć minimum wiedzy na dany temat. Felieton traktuje m.in. o wynikach naboru wniosków o dofinansowanie zadań w ramach Funduszu Dróg Samorządowych czyli GMINNYCH, nie krajowych czy powiatowych, ale GMINNYCH, więc takich, których utrzymanie należy do gminy, a obowiązek ten wynika z zadań własnych określonych w ustawie o samorządzie. W naszej gminie jest kilka dróg, które wymagają remontu lub przebudowy. Piszesz, że “nie zadłużyliśmy się tak bardzo na różne budowy” – nie, my zadłużyliśmy się na pokrycie deficytu i spłatę zobowiązań z tytułu zaciągniętych wcześniej kredytów – 2 100 000 zł. Inne gminy biorą kredyty na inwestycje, my kredyt spłacamy kredytem. Już dziś, właśnie w tym naborze, można było postarać się o środki na następne lata. Ale po co? Przecież wybory są dopiero za 4 lata, a u nas wszystko jest przewidywalne jak fazy księżyca 😉 wójt “inwestycje” zacznie w roku wyborczym.

  6. Prawda, drogi w Naszej Gminie są w bardzo złym stanie. Pełno dziur, np. jak się kończy wąwóz bzów, obok starej lodziarni jest pełno dziur. Ulica Długa nie ma drog, a jest piach i błoto. Gmina nie ma na wkład własny, no tak my biedna, rolnicza Gmina, a dlaczego mieszkancy uciekają do miast ? Zero infrastruktury, pracy, zachęty – rozrywek, czegoś co by przyciągało. Mieszkańcy Gminy wolą zostawiać pieniadze w Nowej Soli, Zielonej Gorze lub w Głogowie. Woda to dopiero jest problem. Ciśnienie mi się podnosi. Zmian Siedlisko potrzebuje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *