Brudne interesy

od dwóch dekad mamy wątpliwą przyjemność podziwiania nadzwyczajnie skutecznego nieróbstwa gminnych urzędników. Wójt gminy Siedlisko wyspecjalizował się w pionierskiej technice uchybień i przeoczeń. Dzięki temu gminę ominął wielki skok cywilizacyjny możliwy dzięki funduszom europejskim. Z tymi funduszami to zawsze jest problem. Dlaczego? Dlatego, że trzeba napisać odpowiedni wniosek. Żeby taki wniosek sporządzić, to najpierw należy wiedzieć jak to zrobić. Później trzeba wniosek wysłać do właściwego adresata. Nie wystarczy na kopercie napisać: „Siedziba Komisji Europejskiej, Adres: Taki Dziwny Duży Powyginany Budynek, Bruksela”. Jednak prawdziwe schody i problemy zaczynają się wtedy, kiedy fundusze zostaną przyznane. Dlaczego? Dlatego, że należy je wydać zgodnie z przeznaczeniem i co gorsze – trzeba to udokumentować. Nie obejdzie się bez stosu faktur, raportów księgowych itp. itd. Każda złotówka przyznanej dotacji musi być rozliczona co do grosza. I to jest problem. Dlaczego?

Weźmy np. takie Stowarzyszenie Miłośników i Hodowców Koni w Siedlisku, którego wiceprezesem jest Remigiusz Straus, synek jaśnie nam urzędującego wójta, a prezesem ex sekretarka Ewelina Górna. Otóż na początku tego roku koniarze wyszarpali dotację z UE na „utworzenie miejsca rekreacji dla mieszkańców gminy” – posadowienie wiaty z ławkami. Problem w tym, że takowa wiata na działce koniarzy już istnieje. Wykonano ją za gminne pieniądze przed rokiem 2015, czyli przed formalnym powołaniem stowarzyszenia. Tu pojawił się problem: jak rozliczyć dotację, skoro wiata z ławami już jest? Trudno – trzeba wybudować kolejną wiatę. Wyposażyć ją w stoły i ławy. Co ważniejsze: musi być to zrobione na terenie gminnym, ogólnodostępnym dla mieszkańców. To może rodzić kolejny problem, wszak działka gmina, którą wyposażono za nasze pieniądze, przedsiębiorczy wójt Dariusz Straus sprzedał synowi kuzyna – Kamilowi Andrzejewskiemu. W związku z powyższym jest to teren prywatny, a dotacja unijna ma charakter celowy, przeznaczona jest na zbudowanie miejsca rekreacji dla mieszkańców, a nie dla wygody kuzyna, po to by jemu i szanownym gościom na głowę deszcz nie padał, kiedy jaśnie państwo będą raczyć się karkówką z grilla.

Wyposażone za gminne pieniądze tzw. działka koniarzy, którą wójt sprzedał synowi kuzyna za 16 tys. zł. Jak widać, wiata na niej już jest.

Jak widzicie same problemy. Nie jest łatwo gospodarować funduszami unijnymi. To samo dotyczy innych zewnętrznych środków wsparcia finansowego. Dla przykładu 31.10.2017 roku Gmina Siedlisko w ramach Program Rozwoju Obszarów Wiejskich otrzymała od Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa niemałą sumkę 3 636 328,00 zł na m.in. „przebudowę stacji uzdatniania wody w Siedlisku”. Mamy połowę roku 2019, a w gminnych kranach ciągle płynie mętna woda. Dlaczego? To nie jest kwestia księgowania wydatków, rozliczania faktur za materiały czy usługi. Problem ma charakter systemowy. Dariusz Straus jako wójt gminy Siedlisko jest niezwykle nieudolnym gospodarzem. I nie chodzi tu tylko o kiepskie zarządzanie funduszami, ale przede wszystkim o rażące zaniechania i brak nadzoru nad tym, co się w gminie dzieje. A dzieje się źle. Do tego stopnia źle, że gdybyśmy nawet zamontowali złote hydrofory oraz platynowe pompy w Stacji Uzdatniania Wody w Siedlisku i gdyby wszystkie rury instalacji wykonane zostały z palladu wysadzanego kryształami Swarovskiego i gdyby każdy, nawet najmniejszy zawór wodny był ze emaliowanego srebra z puncą manufaktury Carla Fabergé – to i tak cały ten trud inwestycyjny byłby daremny. Tuż obok gminnego ujęcia wody, bliscy koledzy naszego wójciny urządzili sobie kameralne, położone na uboczu, wysypisko niebezpiecznych odpadów. Nie wiemy skąd pochodzą śmieci, ale wiemy na pewno, że czarna hałda odpadów tuż obok ujęcia wody niszczy wszystko, co żywe. W jej okolicy usychają rośliny włącznie z dużymi drzewami.

Na pierwszym planie czarna hałda. Kolorem żółtym zaznaczono gminne ujęcie wody pitnej

Na działce, na której znajduje się hałda zgodnie z przeznaczeniem miała pojawić się farma fotowoltaiczna. Spółka, która ją kupiła miała zajmować się produkcją czystej, ekologicznej energii ze słońca. Faktycznie jednak działkę splądrowano – wywieziono setki ton kruszywa, w to miejsce przywieziono do gminy odpady niewiadomego pochodzenia. Technika dewastacji jak żywo podobna do metodologii dawno wypracowanej przez przedsiębiorczego ex radnego i bliskiego przyjaciela wójta niejakiego Andrzeja Adamczyka. To on był pionierem nielegalnego wydobycia kruszywa na gminnych działkach i zwożenia do wyrobisk odpadów. Gmina wówczas wydała 30.000 zł na rekultywacje zniszczonych przez przedsiębiorczego kupla naszego wójciny działek. O dziwo, tym razem sprawcą nie jest kolega Adamczyk ale inny koleżka wójta.

Chcecie wiedzieć kim jest ów przedsiębiorczy biznesmen, przyjaciel naszego wójciny, który sprawił nam niespodziankę w postaci hałdy toksycznych odpadów w gminie? Zapytajcie Darka. Na pewno Wam powie. Na jego osobiste polecenie pracownicy gminni z Samorządowego Zakładu Budżetowego doprowadzali na działkę 263/4, kupioną przez „Farmy Solarne 1” sp. z o.o. prąd z nieodległej hydroforni, żeby kumple nie musieli pracować po ciemku. Wywrotki oklejone reklamami jednej z lokalnych firm zajmujących się budową dróg: „Fuchs” – kursowały dniami i nocami. Kruszywa ubywało, ale za to rosła czarna hałda toksycznych odpadów. Tuż obok ujęcia wody pitnej w gminie. Na marginesie dodać należy, że firma „Fuchs” wykonuje drobne zlecenia w gminie. Właściciela firmy i naszego wójta łączą także relacje o charakterze mniej formalnym. Panowie lubią spędzać czas w siodle.

Wróćmy do kwestii nadzoru: gdzie był wówczas wójt Dariusz Straus, który jako gospodarz powinien dbać o to, co się w gminie dzieje. Musiał widzieć rosnącą w oczach górę czarnego, toksycznego syfu. Jego psim obowiązkiem jest troska o bezpieczeństwo mieszkańców gminy. To nie jest kupka gruzu wyrzucona nielegalnie gdzieś na leśnej drodze. To nie jest także rzucona na chodnik skórka banana, na której można się poślizgnąć. To położona w sąsiedztwie gminnego ujęcia wody czarna hałda odpadów niewiadomego pochodzenia, wokół której zamiera życie. Czy nasze zdrowie jest zagrożone? O tym dowiemy się już niedługo, gdyż sprawę zbadania niebezpiecznych odpadów skierowano do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Wróćmy jeszcze do tajemniczej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, która nabyła działkę w celu postawienia na niej paneli fotowoltaicznych. Gdzie byli prezesi oraz udziałowcy spółki Farmy Solarne 1, kiedy ich nieruchomość w biały dzień była dewastowana? Czy ich bezczynność była wynikiem niewiedzy? Czy może kryło się za tym coś więcej? Kim są owi jakże nieroztropni biznesmeni, którzy zainwestowali w naszej gminie z zamiarem budowania elektrowni słonecznej i dopuścili do dewastacji ich własności? Z wpisu w KRS wynika, że spółka ma trzech wspólników – Fuchs Andrzej (prezes zarządu), Fuchs Ryszard i Fuchs Michał. Co łączy tych panów z firmą „Fuchs”, której ciężki sprzęt oraz pracownicy widywani byli na działce z hałdą? Możemy się tylko domyślać.

Wróćmy do głównego problemu związanego z finansami oraz infrastrukturą w gminie. W 2014 r. po dwóch kontrolach z Ministerstwa Środowiska gmina Siedlisko zapłaciła łącznie 125.309 zł zł kary za wprowadzanie do wód powierzchniowych ścieków. Końcowy produkt metabolizmu – mówiąc wprost: kupa, siki oraz inne ścieki w biały dzień gmina wylewała do ziemi. Niewiarygodne? Przyjrzyjcie się zdjęciu zrobionemu w 2019 roku.

Odpływ do Odry z gminnej oczyszczalni ścieków

Na zdjęciu widoczny jest odpływ prowadzący z oczyszczalni gminnej do rzeki Odra. W normalnym świecie oczyszczone ścieki nie powinny tak wyglądać tak jak te, którą zrzucane są z naszej oczyszczalni do wód powierzchniowych. Istnieją ścisłe normy sanitarne, które to regulują. Bakterie kałowe coli, niektóre jej szczepy są silnie toksyczne dla człowieka. W tym czasie, kiedy Dariusz Straus pochłania kartony pączków z piekarni przyjaciela, do Odry wpływają kolejne metry sześcienne ścieków. Tak wygląda rzeczywistość gminna w XXI w. Z jednej strony hałda niebezpiecznych odpadów zatruwa ujęcie wody, z drugiej strony zatruwamy się sami, ponieważ nieoczyszczone ścieki gmina wylewa wprost do rzeki. Wójt udaje, że nie ma problemu. Problem widzą jednak radni. Oczywiście nie wszyscy. Sławek Pokusa mówi wprost: „W czasie kampanii wyborczej wójt deklarował, że modernizacja oczyszczalni zakończy się do końca 2018 roku, w trakcie wyborów sołeckich, że do końca marca 2019 roku, a później, że w czerwcu”. Wiecie co na te zarzuty odpowiedział nasz amerykański wójt nieudacznik? „Widocznie się nie zrozumieliśmy”. To wszystko, co miał w tej kwestii do powiedzenia.

Skoro już babramy się w gminnych gówienkach, to na zakończenie dzisiejszego felietonu chcielibyśmy powitać nowego operatora gminnego szambowozu. Pan Sadowski Zbigniew – bo o nim mowa jest nowo zatrudnionym pracownikiem gminnym. Wkrótce Pana Zbyszka czeka jeszcze jedna nobilitacja. Po tym jak okres zaręczyn jego córeczki i syna wójciny doczeka szczęśliwego finału, pan Zbyszek zostanie kolejnym członkiem rodziny Darka Strausa zatrudnionym w gminie. Może wójt gminy Siedlisko cierpi na przewlekły brak kompetencji w zarządzaniu ale w zakresie troski o rodzinę spisuje się naprawdę nieźle.

14 Replies to “Brudne interesy

  1. To co się wyrabia w gminie woła o pomstę do nieba.Ta woda i te inne przekręt.A wy się czepiacie jakiegoś Pana od wywozu nieczystości.Mysle że gdyby to było jakiś etat w zarządzie gminy czy praca za biurkiem to możecie się czepiać ale podejrzewam że ten etat nie jest spełnieniem marzeń zawodowych Pana Z.

    1. Dlaczego go wybieracie jak taki zły? Jak ma układy, to na taczkę i heja. Na układy najlepsze są taczki. U was na wiosce pewnie ich pod dostatkiem

  2. A dla mnie to śmiech na sali, po pierwsze Pan Zbigniew nie jest osobą publiczną, po drugie to, że tam pracuje nie znaczy od razu, że ktoś mu tą pracę załatwił, to nie praca przy biurku, jak ktoś jest chętny na to stanowisko niech sam złoży papiery🤔. A co do syfu, fakt nie powinno tak być i tu wójtówi się w końcu oberwie za to.

  3. Wywrotki biznesmena Fuchsa woziły do gminy używaną kostkę, którą gmina dostała za darmo z rozbiórki od Zarządu Dróg. Kostka za darmo ale dużo światła na relację między Panami Straus i Fuchs rzuciłyby kwoty na fakturach za transport, które płacone były z kasy gminy

  4. Podatki placimy, ale od lat jest ten sam uklad rodzinno-przyjacielski, u nas nie moze byc glosowan, od lat ten sam elektorat zaglosuje jak zawsze. Czy weszla dwukadencyjnosc?

  5. Wszystko jasne, do czasu, kiedy będzie ten wójt, jego kolesie, układy i przekręty, możemy tylko pomarzyć o zmianach w Siedlisku, a przede wszystkim o czystej wodzie i obiecywanej kanalizacji. Na nic badania i odkażania wody, czy tłumaczenie starymi rurami itp. skoro zatruwane jest środowisko naturalne za przyzwoleniem władzy.

  6. Dlaczego pan wójt zatrudnia nowego członka rodziny na etacie w gminie??? Czy to jest normalne, że wykorzystuje się stanowisko do zatrudniania rodziny??? W internecie znalazłam taką informację o nepotyzmie

    “Faworyzowanie zatrudnionego członka rodziny a inni pracownicy
    Niektórym może wydawać się, że załatwianie pracy rodzinie lub znajomym to pozytywne zjawisko, bo przecież „chcemy pomóc”. Jednak dla innych pracowników, a co za tym idzie – dla przedsiębiorstwa, jest procesem raczej negatywnym.
    Tak naprawdę wszystko zależy od tego, jakie wymagania stawia się zatrudnianej osobie. Jeśli jedynym kryterium rzeczywiście są osobiste powiązania, to cały zespół traci zaufanie do przełożonego. Efektywność grupy spada – po co się bowiem starać, skoro szef i tak tego nie doceni, a wszelkie laury spłyną na jego syna, siostrę, wnuka czy ciocię.
    Takie sytuacje wprowadzają w miejscu pracy nieprzyjazną atmosferę – plotkuje się o zatrudnionej osobie, niektórzy mogą chcieć zdobyć jej względy, żeby przypodobać się szefowi. Bo skoro on buduje strukturę firmy za pomocą relacji, a nie kompetencji i sukcesów zawodowych, to dlaczego inaczej ma zachowywać się pracownik.
    Jest jeszcze jedna ważna kwestia, którą należy rozważyć przy zatrudnianiu członków rodziny. Jeśli nie znają się na branży ani nawet nie są nią zainteresowani, mogą narobić bardzo wiele szkód – w finansach, produkcji czy dla wizerunku firmy, podejmując w wyniku niewiedzy złe decyzje.”

    Dlaczego tak się dzieje u nas??? Panie wujcie prosze sie powstrzymać!!!!

  7. chciałabym nadmienić, że osobą odpowiedzialną tu będzie Wójt Gminy!!Na nim spoczywa odpowiedzialność!!! Czy powiadomił policję o tym fakcie iż na teren gminy zwożone są odpady??? Czy wydał zgodę na zwożenie śmieci na działkę obok SUW? ??pod tą działką idą rury zasilające gminę w wodę!!!!

  8. Głosowałem na Niego. Teraz uważam, że bardzo szkodzi gminie. W nastepnych wyborach głos oddaje opozycji. Ktokolwiek byle nie wòjt. Kto teraz posprząta nowy śmietnik? Znowu my zapłacimy?

    1. Nie ma tym niczego do śmiechu!!! takie trucizny obok hydroforni? A wójt wmawia nam, że mamy przestarzałe instalacje w domach, dlatego nasza woda jest brudna. Za takie wysypiska powinien być kryminał!!! Dobrze, że cepeeniarze piszą o takich sprawach! widać prawdę jaka jest a nie taką, jak przedstawiali nam wójt z rodzinką i kolesiami. Głosowałam na Strausa, bo mnie Agnieszka nie przekonała w debacie. Po tym, co czytam w każdy poniedziałek, nie zagłosuje na Strausa nigdy więcej!!!!

      1. mam w głębokim poważaniu wasze rodzinne spory i to czy ktoś lubi wójta czy nie lubi. chciałbym jednak żyć w spokoju normalnie. W Siedlisku nie jest normalnie. Połączenia z Nową Solą? 3 dziennie. Normalne? Nie. Chodniki to zgroza. W gminie o cokolwiek nie zapytam to odsyłają mnie do wójta. Wójt nie ma nigdy czasu. Albo już wychodzi albo jeszcze nie wrócił albo dzisiaj już go nie będzie i mam przyjść na drugi dzień. To jest normalne? Ludzie! Gdzie my żyjemy? Dobrze ktoś tu napisał na taczki z chłopem i wywieźć. Niech będzie wreszcie normalnie w tej gminie.

      2. Ruda Maria już dawno po wyborach. Teraz trzeba jakoś z tym żyć. Jak wybraliśmy tak mamy. 🙁
        Nie pociesza mnie to, ze nie głosowałam na Strausa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *