Drodzy Mieszkańcy
Stało się! Ministerstwo Finansów opublikowało ranking zamożności samorządów. Jeżeli chodzi o województwo lubuskie, to gmina Siedlisko, zarządzana od niemalże ćwierćwiecza przez nieudolnego wójta Darka Strausa i jego ekipę, zajęła zaszczytne czwarte miejsce. Oczywiście licząc od końca. Gminna plotka głosi, że po opublikowaniu rankingu, nasz wójt uniesiony euforią wydoił konia, Gosia wuefistka zrobiła potrójnego fikołka wstecz, a Rysiu Kieczur z radością napił się wody z ogrodu, do którego chwilę wcześniej spuszczał nieoczyszczone gówienka. Sto lat i na zdrowie! Chciałoby się rzec w tych okolicznościach. Jednak nam, mieszkańcom gminy Siedlisko nie jest do śmiechu.
Szyderstwo autorki felietonów ma swoje uzasadnienie. Szans, ile zmarnował wójt Dariusz Straus nie da się policzyć. To miliony, które przeszły koło nosa. Żeby to nadrobić, żeby dogonić region, by wygrzebać się z milionowych długów, w które wpędził Siedlisko Dariusz Straus. potrzebujemy dekad. Taka jest prawda. Od czterech lat ujawniamy kulisy niegospodarności Strausa i jego odpornych na racjonalne argumenty radnych, ale wójt i jego drużyna nieudaczników dalej rżną przysłowiowego głupa i udają, że wszystko jest w porządku, a sam wójt przekonuje, że jest „miszczem” przedsiębiorczości. W Siedlisku, doskonale wiemy, że „miszczem”, to on może i jest ale: niekompetencji, nieudolności, nieudacznictwa, kolesiostwa, nepotyzmu i kilku innych patologii. W tych dziedzinach, wójt gminy Siedlisko Dariusz Straus osiągnął zdumiewającą jak na nasze warunki biegłość. Gdyby Ministerstwo Finansów sporządziło ranking wg tych kryteriów Darek na pewno otrzymałby kilka dyplomów, orderów, a kto wie – może wystąpiłby w telewizji na kanapie u Kuby Wojewódzkiego.
To, że Straus jest takim, a nie innym gospodarzem gminy przełożyło się na wyniki rankingu sporządzonego przez Ministerstwo Finansów. Przy czym należy podkreślić, że ranking zamożności gmin został przygotowany nie przez tzw. oszołomów – tak wójt określa krytyków swojego nieudacznictwa – ale przez profesjonalnych analityków zatrudnionych przez Ministerstwo Finansów. Nie jest zatem wymysłem felietoniarzy fakt, że gmina Siedlisko jest w szarym ogonku województwa lubuskiego. To zasługa Darka Strausa, Rysia Kieczura, Chilickiej, Pawlakowej, Gielcowej i tych wszystkich niekompetentnych samorządowców, którzy pomylili wypas bydła i karmienie świń z zarządzeniem gminą. To są fakty. To jest prawda – bo co taka Gielcowa czy Pawlakowa mogą wiedzieć o finansach, o budżecie, o skutkach milionowego zadłużenia się przy lawinowo rosnących odsetkach w dobie szalejącej inflacji? Jakie Rysiu Kieczur może mieć wyobrażenie o interesie społecznym, o dobru wspólnym skoro kamufluje spust nieoczyszczonych ścieków do ogrodu siatką maskującą? On ma być wzorem do naśladowania? Naprawdę mamy tak robić jak Rysiu? Mamy srać do ogrodu pod warunkiem, że ukryjemy ścieki zieloną siateczką, tak żeby nikt nie widział? Jakim samorządowcem może być wuefistka Chilicka, która histerycznymi krzykami próbuje uciszać głos mieszkańców zainteresowanych przyszłością naszej gminy? Tak ma wyglądać demokracja w gminie Siedlisko? Żart.
Ale wiecie, co jest jeszcze większym żartem niż siedliskowe rządy ekipy betonowych kontynuatorów nieudacznictwa? Ponurym dowcipem jest nonsens ekonomiczny, który zgotował Dariusz gminie na przyszłość. W dokumencie o nazwie „Wieloletnia prognoza finansowa dla Gminy Siedlisko”, opublikowanym 13 maja 2022 roku czytamy m.in. że: „W roku 2022 zaplanowano dochody na poziomie 21.529.655,82 zł a wydatki na poziomie 31.128.046,83 zł”.
Mówiąc kolokwialnie – gmina Siedlisko dowodzona przez pseudoprzedsiębiorczego wójta, do końca tego roku wyda około 10 baniek więcej niż zarobi z tytułu podatków, dzierżaw, sprzedaży itp. Skąd Siedlisko weźmie te tzw. „piniążki”? Dziesięć milionów złotych piechotą nie chodzi. A i próżno szukać u nas tzw. „lokalnych patriotów”, którzy z własnej kasy wyłożą taką sumkę. Nikt nie jest takim naiwniakiem jak cepeeniarz, który ostatnio przekazał 10.000 zł na publiczne przedszkole. W odróżnieniu od cepeeniarza, tzw. lokalni patrioci – jak pouczają nas ostatnie wypadki i historia kolesiostwa w gminie Siedlisko – to osoby, które zwykle biorą, grabią dla siebie, dbając tylko o własny interes. Mają w głębokim poważaniu nas, zwykłych mieszkańców. Chapią i to jak najwięcej. Trudno zatem oczekiwać, żeby w kalkulacjach budżetowych Darek polegał na szczególnie rozumianym „patriotyzmie” kolesiów.
Jeżeli w gminie nie ma zdrowej tkanki biznesowej, jeżeli brakuje u nas przedsiębiorców z zewnątrz, przed którymi przez lata skutecznie chronił gminę Dariusz, jeżeli nie ma wpływów z podatków, to skąd gmina ma brać fundusze na pokrycie deficytu?
W tych niesprzyjających okolicznościach mikroekonomicznych każdy tzw. chwilówkarz, ale również wójt gminy Siedlisko mają gotowy przepis na sukces. O spłatę zobowiązań nie należy się martwić. Doświadczony chwilówkarz oraz wójt gminy Siedlisko wiedzą, że najlepszą metodą spłatę chwilówki jest nowa chwilówka lub – jak to ma miejsce od lat w Siedlisku – kredyt zaciągany na spłatę wcześniej zaciągniętych długów. Mechanizm zadłużania, polegający na tym, że jeden kredyt spłaca się drugim kredytem i tak w kółko nazywany jest potocznie spiralą zadłużenia. W tej dziedzinie Dariusz Straus jest niedoścignionym ekspertem. Zadłuża w ten sposób gminę Siedlisko przynajmniej od dziesięciu lat.
W bieżącym roku gmina Siedlisko z tytułu spłaty tylko samych odsetek od zaciągniętych kredytów wyda z budżetu bagatela 200.000 zł. Tyle zarobią banki, które pożyczyły forsę nieudolnemu wójtowi po to, żeby ów mógł spłacić wcześniej zaciągnięte kredyty. A chcecie wiedzieć ile w 2022 r. roku gmina Siedlisko wyda forsy na spłatę rat kredytowych? Nie odsetek, ale rat. Powiemy wam – tylko 600.000 zł. Super, co nie? Już teraz wiecie dlaczego w Siedlisku są dziurawe drogi, zniszczone chodniki, a żeby dostać się do urzędu gminy trzeba zmierzyć się walącymi się schodami. Nie ma środków na przedszkole publiczne, nie ma na inwestycje, nie ma na nic, ponieważ każdego roku musimy oddać prawie milion złotych bankom – 600 tysięcy z tytułu rat i 200 tysięcy odsetek.
Dla banków taka sytuacja jest na rękę. Dla nich gmina Siedlisko, to idealny wręcz baran, którego można strzyc do gołej skóry. Gmina to nie jakiś tam Kowalski czy Iksiński – gmina zawsze będzie spłacała długi wraz z odsetkami. Dla banków – taki klient jak gmina Siedlisko rządzona przez Darka Strausa, to czysty zysk! Dla nas taki, to wójt to klęska infrastrukturalna i zapaść ekonomiczna. Takie są opłakane skutki głupoty ekonomicznej naszych włodarzy. Za to możemy podziękować ekipie siły kontynuacji nieudacznictwa. W tym momencie wznieśmy razem okrzyk: niech żyje Straus! Niech żyje Gielcowa! Hurra Chilicka! Hurra Pawlakowa, vivat Kieczur i spółka! Niech żyją! Niech żyją!
Myślicie, że 800 tysiączków haraczy dla banków, to wszystko na co stać ekipę siedliskowych nieudaczników? Nie, nie. To zaledwie czubek góry lodowej. Wójt zaplanował, że zadłużenie gminy Siedlisko na koniec bieżącego roku wynosić będzie prawie 8 dużych baniek. A dokładnie: 7.378.148 zł z tytułu kredytów oraz 525.045,12 zł z tytułu „umów nie nazwanych kredytem albo pożyczką”. W tych okolicznościach ekonomicznych, przy lawinowym wzroście kosztów kredytów z tytułu podnoszenia stóp procentowych jako gmina jesteśmy – mówiąc kolokwialnie – w ciemnej dupie. Uppsss… napisaliśmy brzydkie słowo? Ale jak inaczej nazwać zapaść ekonomiczną, którą zgotował gminie Straus-nieudacznik?
Inną niespodzianką, o której dowiadujemy się z cytowanego dokumentu, to wysokość dochodów gminy, jaką przewiduje nasz wybitny znawca nadzienia pączkowego. W załączniku do Wieloletniej prognozy finansowej czytamy, że przychody gminy Siedlisko w następnej dekadzie będą niemalże takie jak dzisiaj. Dariusz pisze, że – i tu cytujemy: „Dochody w kolejnych latach (2023-2035) oscylują w granicach 15.392.269,00 zł – 22.020.000,00 zł.”. Przypomnijmy, że w tym samym dokumencie Dariusz podsumował tegoroczny dochód gminy na poziomie: 21.529.655,82 zł. Z jego wyliczeń wynika zatem, że za 10 lat dochód gminy Siedlisko pozostanie niemalże na tym samym poziomie co dzisiaj. Oznacza to, że w prognozie wójta gmina Siedlisko nie tylko nie będzie się rozwijała ale będzie uwsteczniała, pozostając na tym samym poziomie dochodów. Wstyd – chciałoby się rzec, wstyd do potęgi entej! Tyle lat hodujemy tych nieudaczników na stołku, a oni odwdzięczają się nam stagnacją, uwstecznieniem gospodarczo-infrastrukturalnym i szczególnie rozumianą odmianą lokalnego patriotyzmu.
Straus przez dekady nie potrafił pozyskać dla gminy zewnętrznych inwestorów. Upośledzenie gospodarcze idzie w parze z infrastrukturalnym. Oznacza to, że gminnie Siedlisko nie tylko dziurawe są chodniki i ulice. Również kasa gminy dziurawa jest niczym ser szwajcarski. No bo skąd gmina ma brać pieniądze? Z pozyskiwaniem funduszy zewnętrznej u nas kiepsko, a i podatków nie ma kto płacić. Tych kilku funfli… upss… pardon, chodziło o „lokalnych patriotów” nie zapełni dziurawego budżetu workami ze złotem. Jak to wygląda u naszych sąsiadów? Dla przykładu w takiej Nowej Soli były prezydent Wadim Tyszkiewicz w pierwszej kolejności zadbał nie o kolesiów czy rodzinkę ale o to, by pozyskiwać inwestorów. Ściągał do Nowej Soli firmy nie tylko z Polski, ale również z zagranicy. Dzięki takiej strategii rozwijał z sukcesem strefę ekonomiczną. Dopiero kiedy pojawiły się obce firmy, które zasiliły kasę miasta środkami z podatków, prezydent Tyszkiewicz zabrał się za budowanie Parku Krasnala, pływalni, McDonaldów itp. W Siedlisku jest zupełnie odwrotnie. Mamy place zabaw – ubogie, bo ubogie ale jednak. Kupka piasku, trzy huśtawki i ławeczka. Ale nie ma u nas firm, nie ma biznesu, który mógłby wspierać finansowo rozwój gminy. Wójt nigdy nie stworzył warunków sprzyjających rozwojowi przedsiębiorczości na terenie gminy. Tworząc przed laty bajkę o „małej, ubogiej, rolniczej gminie, w której chciałoby się więcej ale pieniążków brak” nasz gospodarz określił strategię zarządzania. Siedlisko miało być kameralnym, położonym na uboczu księstewkiem, rajem dla tzw. „lokalnych patriotów”. Tylko tu koleś wójta na słupa mógł kupić mieszkanie w dawnym budynku policji w cenie poniżej 300 zł za 1 m2. Tylko tu synuś kuzyna wójta mógł kupić luksusowo wyposażoną działkę koniarzy za 16 tysięcy z ogonkiem. Tylko tu można było zataić informacje o przetargu po to żeby, inny koleżka i przyjaciel królika mogli nabyć kawał gruntu od ANR w centrum Siedliska i budynek po byłej stołówce.
W tych okolicznościach chciałoby się rzecz – chcesz się dobrze ustawić w gminie, to zaprzyjaźnij się z Darkiem. Ale jaki poważny, szanujący się biznesmen miałby ochotę na szczerą i bezinteresowną przyjaźń z gospodarzem, który z chełpi się opowieściami o tym, że mści się się na politycznych konkurentach i na mieszkańcach za polityczną niesubordynację. Takie przyjaźnie mogły się wydarzyć tylko u nas i tylko po nadmiernym spożyciu wody z ogrodu Rysia Kieczura, do którego spływały nieoczyszczone ścieki. I to jest powodem z powodu którego jesteśmy w szarym ogonku rankingu zamożności. Bo nasz wójt zamiast rozwijać gminę, skutecznie przez dekady ją zwijał. Podobnie jak Rysiu, który zatruwał ogród ściekami, Straus zatruwał gminę nepotyzmem, nieudolnością i urzędniczą głupotą.
Możemy odmienić nasz los. Siedlisko, to nie Dariuszowice! Milowymi krokami zbliżają się wybory samorządowe. Wyślijmy fachowców od siedmiu boleści z obozu Siły Kontynuacji na emerytury. W nagrodę za zasługi wręczmy im po orderze z kartofla i rolkę zielonej siatki maskującej, by idąc wzorem pracownika Lasów Państwowych mogli ukryć syf, którego narobili w gminie.
Pozdrawiam
Paweł P.
Taka piękna miejscowość Siedlisko i cała gmina, a tak zaniedbania, zacofana, zakłamana i bardzo zadłużona przez jednego krótkowzrocznego lenia i nieudacznika i jego wiernych sługusów. Pyskata i nieprzyjemna Chilicka, dobrotliwy Kieczur i inni – trudno uwierzyć, że świadomi i niby postępowi ludzie, a są tak otumanieni i sprzedajni, co dobrego zrobili dla tej Gminy??? Ich czas kiedyś się skończy i jak spojrzą w oczy mieszkańcom i jak wytłumaczą swoje “rządy”???
A co na to powiat? Przecież taka gmina to jak kula u nogi.
W każdym rankingu będzie ciągnęła powiat w dół.