Senior + w Siedlisku – historia bez końca

Drodzy Mieszkańcy,

brazylijska telenowela, którą zafundował nam wójt z utworzeniem Klubu Seniora w gminie, doczekała się kolejnego odcinka. W dzisiejszym, Dariusz Straus występuje w roli gościa ubranego na biało (czyli tego dobrego), przeciwko któremu zjednoczyły się wszystkie przeciwności losu. Darek próbuje sztuczek aktorskich, gra twarzą, zmienia tembr głosu i nawet stara się używać tzw. mowy ciała, ale widać, że w trakcie podróży na kurs dla młodych rolników w USA ominął łódzką Szkołę Filmową. Ale po kolei.

Jak pamiętacie, siedliskowy serial o Klubie Seniora rozpoczął się rok temu. W 2020 r., po tym jak się nie udało gminnych dziadków odstraszyć ankietami, wójt ogłosił przetarg. Dzisiaj byłoby dawno po sprawie i dziadkowie mieliby swój kącik, by pyknąć partyjkę w brydża a babcie, by poplotkować. Jednak do przetargu nie zgłosił się żaden wykonawca, gdyż zawarty wówczas w dokumentach termin zrealizowania inwestycji, był absolutnie niewykonalny. Sprawa rozwiązałaby się sama, gdyż program rządowego dofinansowywania klubów rozpisano na lata 2015-2020 zakończył się. Wójt miałby wymówkę – ogłosił przetarg, ale nikt się nie zgłosił i dotacja przepadła. Na nieszczęście dla wójta Ministerstwo Finansów przewidziało, że nie wszystkie samorządy zdążą wykorzystać dotację i przedłużyło działanie programu Senior + do roku 2025. Chcąc nie chcąc Darek musiał dalej grać zaradnego gospodarza, któremu na sercu leży dobro seniorów.

Najgorsze w tym wszystkim było to, że tzw. „oszołomy” prowadzą w gminie politykę informacyjną. Ludzie czytają o kolejnych etapach pracy nad zorganizowaniem Klubu Seniora, a dokładniej – zapoznają się z kolejnymi niepowodzeniami wójta i jego ekipy w tym zakresie. To się Darkowi bardzo nie podoba. Jak nie było felietonów i nikt nie dyskutował i nie krytykował nieracjonalnych, a nierzadko pozbawionych sensu urzędowych decyzji urzędowych, rządziło mu się lepiej. Oprócz tego, jedna z radnych, wyjątkowo dociekliwa i pracowita w tej kadencji radna Ania Gajewska, na każdym posiedzeniu rady zadaje mu to samo pytanie „Co z tym Klubem Seniora, panie wójcie?”. W tych okolicznościach, przyparty niejako do muru Straus ogłosił drugi przetarg. Zgłosiło się 2 kandydatów. Jeden chciał grubą bańkę z ogonkiem, oferta drugiej firmy pana Henryka Jadłosia z Zielonej Góry była jak najbardziej do przyjęcia. Opiewała na niespełna 445 tys. złotych i była o około 50 tys. wyższa niż kwota dotacji, którą gmina otrzymała na realizację tego projektu.

W tym momencie każdy, racjonalnie myślący gospodarz przyjąłby ofertę, starając się w międzyczasie zdobyć tych kilkadziesiąt tysięcy na pokrycie różnicy. Każdy, z wyjątkiem Darka. Wójt gminy Siedlisko zdążył nas przyzwyczaić do tego, że niektóre jego decyzje z racjonalnością nie mają nic wspólnego, a nierzadko ocierają się o bezsensowną niegospodarność. Przykład? Proszę bardzo – jak nazwać udzielenie pożyczki z budżetu gminy idącej w setki tysięcy fundacji partyjnego koleżki, która na terenie Siedliska prowadzi działalność komercyjną, a następnie umorzenie jej? Czy jest to jeszcze niegospodarność, zwykła rozrzutność, a może już głupota? Albo pamiętacie jak za gminne pieniądze i przy wykorzystaniu gminnych pracowników luksusowo wyposażył tzw. działkę koniarzy, a następnie opylił za grosze w przetargu synkowi kuzyna? Gdyby w taki sposób dbał o przestrzenie publiczne w gminie, w jaki zadbał o działkę koniarzy, Siedlisko wyglądałoby zupełnie inaczej. Nie straszyłoby powybijanymi szybami w budynku dawnej hydroforni na Placu Zamkowym, dziurawymi drogami i chodnikami czy walącymi się schodami w budynku urzędu gminy. Nie sądzicie? Wróćmy jednak do tematu.

Pierwsza oferta pana Jadłosia złożona została w marcu tego roku. Zamiast podjąć negocjacje i doprowadzić do realizacji zadania, wójt zwlekał. Mimo, że naciskała radna Ania Gajewska i „oszołomy”, bo wiadomo było, że brakujące 50 tys. złotych łatwo w budżecie znaleźć.

Czy nie jest zastanawiające to, że wójt potrafi lekką rączką wydać kilkadziesiąt tysięcy złotych z publicznych pieniędzy, w formie dotacji, dla gminnych piłkarzy; że potrafi dać kilkaset tysiączków z budżetu dla fundacji zarządzanej przez kumpla z PSL-u; że bez najmniejszego oporu wpompował prawie 100 tys. złotych m.in. w „uszczelnianie fundamentów kościoła gliną”, a nie znalazł 50 tys. złotych w budżecie, by dołożyć do Klubu Seniora? Dlaczego gospodarz gminy Siedlisko z zadziwiającą lekkością olewa potrzeby stale rosnącej grupy wiekowej? Jesteśmy społeczeństwem starzejącym się. Tego trendu demograficznego nie odwrócimy. W ościennych gminach Kluby Seniorów dawno powstały i działają pełną parą.

W Otyniu, Barbara Wróblewska zorganizowała dla najstarszych dom opieki. Tu seniorzy uczestniczą w zajęciach artystycznych i rehabilitacyjnych. Organizowane są dla nich wspólne wyjazdy, a także zwykłe imprezy, na których mogą chociażby potańczyć.

Burmistrz Kożuchowa Paweł Jagasek poszedł o krok dalej. By zaktywizować najstarszą grupę społeczną, ale także, by lokalna społeczność mogła czerpać korzyści z bogatego doświadczenia życiowego ludzi starszych, powołał do życia Gminną Radę Seniorów, która działa przy Radzie Miasta Kożuchów. Dla porównania w Siedlisku seniorów, którzy próbują zabrać głos w zgromadzeniach rady gminy się po prostu knebluje.

Klub Seniora dawno powstał w Szlichtyngowej, w Kolsku, w Nowej Soli.

Ale nie w Siedlisku.

Dlaczego u nas realizacja tego projektu idzie jak przysłowiowa krew z nosa. Dlaczego co chwilę wyskakuje jakaś przeszkoda? Czy to przypadek? Czy w tej gmatwaninie pism, decyzji, przetargów jest tylko zwykły urzędniczy chaos, czy może jest w tym jakiś ukryty cel? Zanim spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie, prześledźmy dalszy bieg wydarzeń związanych z realizacją projektu Senior + w gminie Siedlisko.

Oferta firmy budowlanej Pana Jadłosia na kwotę 445.000 zł wpłynęła w marcu tego roku. Jednakże z nieznanych powodów, dopiero po trzech miesiącach, dokładnie 02.czerwca “zamawiający” czyli wójt, wydał decyzję, że dołoży do realizacji Klubu Seniora 50 tys.

Okazało się jednak – co zresztą łatwo było przewidzieć – że reakcja Strausa była spóźniona. W ciągu 3 miesięcy zmieniła się sytuacja ekonomiczna na rynku. Każdy, kto prowadzi firmę budowlaną wie, że w tzw. sezonie – czyli właśnie teraz, w okresie letnim – w budownictwie jest nawał pracy. Zwłaszcza teraz, w dobie pandemii coronavirusa, ludzie nie są pewni losów swoich oszczędności na lokatach bankowych dlatego inwestują w zakup domów czy mieszkań. W sytuacji niepewnej – a taką jest przecież okres pandemiczny – inwestuje się w rzeczy pewne. Do takich na pewno należą nieruchomości. Stąd ten „boom” w budownictwie. Trudno się w związku z tym dziwić, że w środku sezonu budowlanego Pan Jadłoś zmienił swoją ofertą. Druga, którą złożył była o prawie 100% wyższa niż poprzednia. Tym razem jest to kwota 835.000 zł

Na przykładzie realizacji inwestycji związanej z Klubem Seniora w gminie Siedlisko widać jak w soczewce nieudolność Darka Strausa i jego politycznego zaplecza betonowych radnych. Wójt i jego ekipa nie radzą sobie z realizacją prostej w gruncie rzeczy inwestycji. Czy Straus jest aż tak nieudolny? Gdy przyjrzymy się wszystkim okolicznościom sprawy, okazuje się że w tym groteskowym spektaklu z organizacją Klubu Seniora w gminie Siedlisko jest drugie dno. Otóż w budynku byłej szkoły rolniczej, w której miał zostać utworzony klub, urzęduje Fundacja Porozumienia Wzgórz Dalkowskich. Prowadzi ona w gminie działalność komercyjną – przedszkole prywatne. Fundacja za pobyt dziecka pobierają subwencję z urzędu gminy oraz opłatę od rodziców. Wójt i jego polityczne zaplecze pompują w Fundację gigantyczne kwoty w formie bezzwrotnych pożyczek. Dodatkowo – w bonusie – Fundacja na prowadzenie działalności dostała za darmo, na zasadzie użyczenia, prawie 500 m2 powierzchni użytkowej w budynku po dawnej Szkole Rolniczej.

Należy wiedzieć, że prezes fundacji jest dobrym kolegą Darka i to właśnie wójt w 2015 r. ściągnął do gminy Fundację, by sprywatyzować usługi przedszkolne. Gdyby wtedy ten plan się powiódł dzisiaj przedszkole byłoby tylko dla bogatych. Monopolista na naszym rynku, działający na zasadach komercyjnych, bez wątpienia wykorzystałby fakt, że następna najbliższa placówka publiczna jest w Nowej Soli. Podniesienie miesięcznych opłat za pobyt dzieci byłoby kwestią czasu. Rodzice i nauczyciele z przedszkola publicznego stoczyli wówczas nierówną walką z betonem Siły Kontynuacji. Daruś Straus z ówczesnym przewodniczący rady gminy wyłuszczaczem Rysiem Kieczurem posunęli się wówczas do skrajnej niegodziwości. Namówili dyrektorkę Lidkę Pstruchę, by ta, ingerując w prace komisji rekrutacyjnej, złamała prawo. Ale to nie zniechęciło obrońców przedszkola. Przewodniczący Rady Rodziców Marek Bal, a później Monika Klamka wraz z nauczycielami wysyłali pisma z prośbami o pomoc gdzie tylko mogli. Do Kuratorium, Wojewody, Posłów z naszego okręgu, a nawet do Kancelarii Premiera. Dzięki ich staraniom udało się przedszkole uratować.

Mściwy wójt, by dopiąć swego, pierwsze co zrobił, to ograniczył godziny pracy przedszkola gminnego. Liczył na to, że rodzice nie będą posyłali dzieci tylko na 5 godzin do przedszkola i że wybiorą prywatne (rodzice pracują zwykle 8 godzin dziennie). Dodatkowo prywatne przedszkole umieścił w budynku publicznego przy ul. Głogowskiej. Wszystkie koszty związane z jego utrzymaniem: opłaty za wodę, ogrzewanie, prąd scedował na gminną placówkę. Dodatkowo Fundacja Porozumienia Wzgórz Dalkowskich nie musiała płacić także czynszu za używanie pomieszczeń. Nasz wójt robił dosłownie wszystko, by nierówna konkurencja doprowadziła do likwidacji gminnego przedszkola. Obciążone dodatkowymi kosztami i bez dzieci zbankrutowałoby. Stało się inaczej.

Jak widać wójt szczególną troską darzy Fundację Porozumienia Wzgórz Dalkowskich zarządzaną przez partyjnego koleżkę z PSL-u. Dlatego nie ma się co dziwić, że nie w smak mu z organizacją Klubu Seniora w budynku, którego lwią część przekazał za darmo, do prowadzenia działalności gospodarczej tejże fundacji. W tym kontekście na spektakl z organizacją Klubu Seniora w gminie Siedlisko sprawa nabiera innego wymiaru. Nie pierwszy raz kolesiostwo wygrywa w gminie z interesem społecznym.

Z dzisiejszej perspektywy widać opieszałość wójta i jego urzędników w realizacji projektu Senior +. Intencja tych działań jest oczywista – Klubu Seniora w budynku przy Placu Pocztowym 23 nie mogło być. Wójt wykorzystał wszystkie możliwości, by zmotywować radnych, w szczególności tych, którzy najbardziej zabiegają o zorganizowanie miejsca dla seniorów w gminie, by ci sami zaproponowali zmianę lokalizacji. Tak się też stało. Na ostatnim sesji rady gminy Ania Gajewska widząc, że wójt mnoży kolejne trudności w sprawie utworzenia Klubu Seniora i mając świadomość, że za chwilę ministerialna dotacja przeznaczona na ten cel będzie musiała zostać zwrócona, zaproponowała zmianę lokalizacji inwestycji. Wójt odpowiedział, że – i tu cytujemy: „Jeżeli taka będzie wola radnych, to tak zrobię”.

Na portalu informacyjnym gminy Siedlisko pojawiło się ogłoszenie zawiadamiające o wspólnym posiedzeniu komisji ds. Skarg, Wniosków, Petycji, której przewodniczy emerytka i seniorka, radna Bronisława Pawlak. Tym razem Pawlaczka nie będzie uczyła ludzi, by nie narzekali na wójta jak nie ma wody w kranach i żeby pranie robili w rękach, nad misą, jak ona. Tym razem wierna fanka Darka i członkini obozu politycznego Betonu Siły Kontynuacji będzie poddawała pod obrady wniosek o „przeniesienie lokalizacji klubu seniora”.

Jak widzicie wójt kolejny raz dopiął swego. Wykonując wolę demokratycznie wybranej rady gminy, a zatem w majestacie prawa, w białych rękawiczkach sprawił, że jego partyjny kolega, nie nękany przez nikogo, dalej może spokojnie zarabiać pieniążki w dawnej Willi Adelajdy.

pozdrawiam

Paweł P.

7 Replies to “Senior + w Siedlisku – historia bez końca

  1. Ja to nawet rozumiem wójta. Bo skąd w małej, biednej gminie na uboczu, brać na inwestycje kiedy trzeba z gminnej kasy wspomagać kolegów.

  2. Mam pytanie do mieszkańców Gminy Siedlisko. Czy możecie Państwo wskazać chociaż jedną inwestycję, którą przeprowadził wójt?
    Inwestycję, z której dzisiaj jesteście dumni, zrealizowaną od przysłowiowego A do Z

  3. ludzie mają go już dość co widać. nakłamał wszystkim do okoła. najbardziej żal Justyny. Zdradził ją i okłamał do tego. Dalej kłamie bo nie chce zadzierać z Bielawami. Oszukuje żeby ludzie na niego głosowali

    1. Pytanie do ” Bielawy przeciw Strausowi”- czy Bielawianie to takie kiepy, że dają się nabierać na puste słowa Strausa czy też jest inna przyczyna, że ślepo głosują na tego obiboka ???

  4. Posługując się słowami, blado, miernie wyglądamy na tle innych Gmin w kwesti Klubu Seniora, dałabym jakąś ocenę Gminie względem tego przedsięwzięcia, niestety my w ogóle nie będziemy go mieć. Podziękujmy sile betonu i kontynuacji za ośmieszanie Gminy Siedlisko a w szczególności Bielaw.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *