Drodzy Mieszkańcy,
obiecaliśmy Wam na bieżąco relacjonować nasze perypetie sądowe z wójtem gminy Siedlisko. Dzisiaj wywiązujemy się ze zobowiązania.
Dnia 30. września, w sali nr 204 Sądu Rejonowego w Nowej Soli, odbyła się tak zwana rozprawa ugodowa. Sąd wezwał dwie strony sporu – niewinnego autora felietonów oraz wójta gminy Siedlisko, Darka Strausa, który poczuł się obrażony o to, że zdradziliśmy światu jego długo skrywane zamiłowanie do lukru i nadzienia z różanej marmolady – do zawarcia porozumienia.
Zanim weszliśmy na salę rozpraw mieliśmy chwilę dla siebie. Ażeby ocieplić atmosferę przygnębienia i rozładować napięcie, które paraliżowało facjatę naszego pupila poprosiliśmy, żeby zapozował do zdjęcia. Darek, niczym profesjonalny model z gazetek typu Bravo Girl ustawił się przed obiektywem. Wciągnął brzuch, schował jedną łapkę do kieszeni i zmarszczył górną wargę. Poproszony o szerszy uśmiech zapewnił, że ten grymas to wszystko na co go stać w tej sytuacji. Nie nalegaliśmy. Po wymianie kurtuazyjnych zwrotów w stylu: „Co za chamstwo odwalasz u mnie w gminie z garstką ludzi”, „Zobaczysz, że wygram następne wybory”, „Darku, ale schudłeś” itp. – przeszliśmy do meritum sprawy. Wykorzystując intymne odosobnienie (brak pełnomocników i osób trzecich) złożyliśmy naszemu wójcinie następującą propozycję:
– Darku, zrezygnuj z urzędu. Możesz to uczynić z przyczyn osobistych i zapewniamy cię, nikt po tobie nie będzie płakał. Zostaw zarządzanie gminą ludziom, którzy się na tym znają. Sam widzisz, że nie masz o tym bladego pojęcia. Sytuacja przerosła ciebie ponad dwadzieścia lat temu, kiedy dzięki jednemu głosowi przyjaciela piekarza, który zdradził obóz Mirki Maciejewskiej, radni wybrali ciebie na wójta. Od tamtej pory gmina stacza się w przepaść. Zamiast dbać o mieszkańców robisz dobrze kolegom. Tak nie powinno być. Siedlisko przez twoją nieudolność jest w katastrofalnym stanie. Pamiętasz swoją pierwszą obietnicę wyborczą? Jak oznajmiałeś światu, że zinformatyzujesz gminę? Minęły dwie dekady i co z tego wyszło? Ile lat zmagasz się z problemem brudnej wody w kranach? Widziałeś parking przed Urzędem Gminy? Co tu więcej mówić – nie nadajesz się i tyle.
Darek zaśmiał się. Mówił szybko i chaotycznie o tym, ile to w gminie zrobił i jakim zadupiem było Siedlisko zanim on przejął władzę. Opowiadał o tym, że szkołę budowali 10 lat i że to on skończył jej budowę. Opowiadał też o tym, że on się cieszy, że biznesy jego kolegów oligarchów kwitną. Na nasze pytanie: „Dlaczego nie potrafi pogodzić interesów grupki oligarchów z interesami gminy i pozostałych mieszkańców, żeby wszystkim żyło się dobrze w Siedlisku, a nie tylko wybrańcom?” – Darek Straus nie potrafił odpowiedzieć.
W związku z tym, że od kilku tygodni pozostajemy w tematyce inwestycji drogowych w gminie zapytaliśmy Darka także, dlaczego gmina nie złożyła wniosku do Urzędu Wojewódzkiego o dofinansowanie do remontu lub budowy nowych dróg w Siedlisku? Każda gmina, która złożyła wniosek, dotacje otrzymała w tej wysokości, o które wnioskowała. Wystarczyło postarać się o kilkaset tysięcy i mielibyśmy milionowe dotacje na gminne drogi. Wiecie co Darek odpowiedział? Powiedział, że wniosek złożono, ale niestety nie gmina nie dostała dofinansowania. Poprosiliśmy Darka, że jeżeli tak bardzo chce mijać się z prawdą niech czyni to z większą gracją. Opowiadając tego rodzaju farmazony brodzi jak pijana kaczka w błocie. Darek zaczął przysięgać, klął się na wszystkie świętości, że wniosek wysłał. Już miał upuścić sobie krwi z małego paluszka, by złożyć przysięgę na własne życie, ale na szczęście ostudziliśmy jego zamiar przy pomocy telefonu komórkowego. W jaki sposób? Po prostu – wyjęliśmy telefon z kieszeni i zapytaliśmy czy mamy zadzwonić do wojewody? Czy na pewno chce od wojewody usłyszeć to, że gmina wniosku o dofinansowanie do budowy i remontu lokalnych dróg nie złożyła. Odpuścił.
Czego jeszcze dowiedzieliśmy się przed rozpoczęciem rozprawy? Na przykład tego, że ulubioną cyfrą wójta gminy Siedlisko jest 10.
Zgodnie z przekonaniem Darka, reprezentujemy garstkę mieszkańców gminy i jest to dokładnie 10 osób. Tym dziesięciu osobom mieliśmy dać się zmanipulować, bo uwierzyliśmy w fatalną kondycję gminy i w to, że w Siedlisku komfort życia jest po prostu mizerny. Odpowiedzieliśmy wójtowi, że oczywiście ma rację – 10 osób może się mylić, ale czy myli się niemalże połowa mieszkańców gminy Siedlisko, która oddając swój głos na jego konkurentkę w ostatnich wyborach samorządowych Agnieszkę Adamów-Czaykowską, zagłosowała nie tylko za programem Agnieszki, ale przede wszystkim przeciwko niemu? On, czując oddech konkurencji na plecach, zaangażował kolegów, rodzinę, pracowników gminnych, lokalnych oligarchów, ogłosił totalną mobilizację wszystkich sił, a wygrał z kontrkandydatką zaledwie o włos. Taki wynik powinien dać każdemu, kto używa mózgu zgodnie z przeznaczeniem, do myślenia. Jednakże wydaje się, że Darek nie wyciągnął właściwych wniosków z tych wyników.
Jak już jesteśmy przy ulubionej cyferce pana wójta, to dokładnie 10 lat trwała budowa szkoły w Siedlisku i zapewne budowałaby się drugie tyle, gdyby nie przedsiębiorczy Darek. To on miał dokończyć wiekopomne dzieło. Przedstawiając swoje zasługi w zakresie organizacji szkoły w Siedlisku wójt posługiwał się frazami: „to ja zbudowałem, ja zrobiłem, to moja zasługa…”. Niefortunne użycie języka, w tym przypadku zaimków osobowych i dzierżawczych, wpędziło naszego samorządowca w pułapkę fikcyjnej rzeczywistości, w której granice świata wytyczone zostały granicami jego języka. Innymi słowy: Darek Straus używając fraz „ja zbudowałem szkołę” uwierzył, że faktycznie to on szkołę w Siedlisku zbudował, chociaż wiemy, że fakty temu przeczą.
Inny przykład urzędniczej estymy do cyferki 10 Dariusza Strausa wynika z jego zobowiązania, a ściślej obietnicy, którą złożył na korytarzu autorowi felietonów. Poprawiając nerwowo wąsa wójt obiecał nam dokładnie 10 innych procesów sądowych. Czego będą one dotyczyły? Czy tym razem będzie to urażone ego wójtowych kobył i gadających papug, które biorąc górę nad zdrowym rozsądkiem wprawi w ruch tryby machiny zwanej wymiarem sprawiedliwości? Tego jeszcze nie wiemy. Ale, jak to mówią – czas pokaże.
Szczytem uwielbienia cyferki 10 była propozycja ugody przedstawiona na sali sądowej już w trakcie trwania rozprawy. Na pytanie Wysokiego Sądu czy wójt przewiduje zawarcie ugody, ów ustami swojej pełnomocniczki złożył nam propozycję nie do odrzucenia (A propos, nasz wójt ma nowego prawnika. Tym razem jest to kancelaria z Wrocławia. Widać nie przekonał go profesjonalizm wcześniej zatrudnionych mecenasów, którzy w piśmie procesowym nie potrafili poprawnie zapisać jego nazwiska, robiąc ze Strausa – Straussa przez dwa „SS”. Pomijając poważne konsekwencje prawne błędnie zapisanego nazwiska, ta literówka przepełniła czarę goryczy. Darek wie, że w tradycji kultury Europy Zachodniej, obciążonej tragiczną historią II wojny światowej symbol SS się bardzo źle kojarzy. Zważywszy, że jego ego jest tkanką bardzo unerwioną i wrażliwą na różne oboczności, nawet te związane ze niewinną sztuką wypieku pączków, SS w nazwisku musiało wywołać u niego szok i odebrać spokój ducha na wiele tygodni. ). Wracając do propozycji wójta, to Darek jest gotów zawrzeć ugodę jeżeli: opublikujemy przeprosiny; przez pół roku będziemy wykonywali każdego miesiąca 20 godzin prac społecznych i wpłacimy 20 tysięcy złotych nawiązki na – i tu uwaga: nie na Dom Dziecka w Kożuchowie, nie na tomograf w Nowej Soli ani nie na rzecz Fundacji Karolat, dzięki której gmina Siedlisko znana jest w regionie ze Święta Bzów. Dwa razy 10 tysięcy złotych mamy wpłacić na konto nic nie znaczącego w regionie związku siedliskowych koniarzy, w którym wiceprezesem jest synek jaśnie panującego wójta, a prezesem ex sekretarka wąsatego samorządowca. Innymi słowy – jeszcze jeden przykład stylu sprawowania władzy przez Darka Strausa, który nad zdrowy rozsądek i interes gminy przedkłada własne, urojone wyobrażenie o świecie. Wracając do cyferek. Liczba 20 to suma dwóch dziesiątek. Jak widać w swoim roszczeniu wójt osiągnął prywatny ośmiotysięcznik związany z wyobrażeniem na temat wariacji związanych z cyfrą 10. Był szczęśliwy, kiedy jego prawniczka zaproponowała taką formę ugody. Radosne upojenie nie trwało jednak długo. Ocucił go głos Sędziny, która przypomniała, że istotą ugody nie jest wymierzanie kary, ale porozumienie oparte na kompromisie.
Jeżeli chodzi o skromnego autora felietonu, to zaproponowaliśmy, że w ramach ugody zrezygnujemy z domagania się zwrotu kosztów zastępstwa procesowego. Nie chcemy przecież obarczać wydatkami wójta „małej, biednej, rolniczej gminy”.
Jak się zapewne domyślacie do ugody w dniu 30 września nie doszło. Następna rozprawa wyznaczona została na 02. grudnia, na godzinę 10.00. Trzymajcie za nas kciuki.
Słuszna uwaga Moniko. Gdy dzieci w przedszkolu sie przezywają i obrażają to obrażony w końcu strzela focha zabiera swoje zabawki i opuszcza piaskownicę i na takiego focha czekamy ! Aby wójt Dariusz Straus pogniewał się na wszystkich, i opuścił piastowanie urzędu !
pan wujt ma u nas największe poparcie i teraz także jestem po jego stronie. on musi wygrać z tymi co nazywaja go tak obraśliwie bo wujta przezywać niewolno. Pan wujt jest bardzo warzną osobą i cza się z nim liczyć i przedwszystkim szanować. w gminie o tym wiedzą wszyscy tylko obcy nie wiedzą a CPN nie jest od nas z Siedliska tylko to ktoś obcy, który robi zamęt w gminie bo przezywa wujta
Jestem młodym mieszkańcem gminy Siedlisko i do tej pory nie mieszkałem się w te konflikty. Ale kiedy przeczytałem dzisiejszy post, coś mną wstrząsnęło.. Mam nadzieję, że Pan Straus nie wygra kolejnej kadencji, że wg nie będzie miał odwagi startować. My młodzi ludzie gminy Siedlisko wymagamy czegoś więcej niż raz na cztery lat wyremontowane dwie ulice. Chcemy tu nadal mieszkać, zakładać rodziny, budować domy. Chcemy Siedliska które będzie się rozwijać, miejscowości o którą władzę będą dbały.
Nie rozumiem młodych którzy nie dostrzegają tych wszystkich problemów.. Ludzie otwórzcie oczy!
Jedno mnie zastanawia. Co powoduje, że Straus tak kurczowo trzyma się stołka?. Nie zarabia aż tak dużo aby te pieniądze były warte tej całej nagonce, wstydowi i odwiedzeniu sądów. Każdy normalny człowiek wybrałby raczej inne wartości np w postaci spokoju. Straus przecież chwalił się, że ma fach informatyczny w rękach więc zarabiałby w zaciszu domowym kilka razy więcej i nikt by na nim psów nie wieszał. Odpowiedź jest prosta. Trzyma się stolka bo przez 20 lat narobił tyle bałaganu w papierach, że jego następca przez trzy lata swojej kadencji musiałby to prostować i zglaszać różnym instytucjom wszystkie przekręty które co chwilę wychodzilyby z ukrycia a jest ich duzo. Należy zauważyć, że do tej pory nikt mu na ręce nie patrzył więc robił co chciał, zaspokajal potrzeby Adamczykow, Fijoła, Rytwińskiego, oraz wszystkich członków swojej rodziny. Umarzanie podatków, dofinansowania do oczyszczalni przydomowych poza kolejnością, sprzedaż gruntów, lokali i budynków na podstawione ciocie (posterunek policji dla Rytwinskiego syna) czy umorzenie dlugów Kolpaczykom z Borowca za sklep z którego zrobili mieszkanie. Współczuję Czaykowskiej bo gdyby wygrała wybory musiałaby kilka lat wymiatać Strausowe śmieci zamiecione pod dywan i przez to nie zrobiłaby zbyt wiele ze swojego programu wyborczego za co pewnie betonowy elektorat Strausowy by ją rozliczali.
Bomba zajcie w komentarzach wklejać zdjęcia to będę wysyłał co dostały Żary
Robert swietny pomysl. Justyna masz racje