każdego dnia możemy podziwiać naoczne efekty nieudolności urzędniczej wójta obiboka i podległych mu pracowników Urzędu Gminy. Zapewne wśród naszych urzędników znajdują się tacy, którzy sumiennie i kompetentnie realizują powierzone im zadania. Takim należą się pochwały i paczka cukierków na osłodę trudnego, urzędniczego życia w gminie Siedlisko. W orszaku króla papug oprócz nich jest też druga grupa urzędników, która nie lubi zmęczyć się w pracy. Przychodzą na osiem godzin do swoich biur, zaopatrzeni w kartony pączków i pochłaniają je namiętnie popijając kawusią. Pracować nie trzeba – bo i po co? Mają świetną wymówkę i usprawiedliwienie dla urzędniczego nieróbstwa, którą wymyślił im sam wójt – bajkę o „małej, biednej, rolniczej gminie, w której chciałoby się więcej, ale pieniążków brak”. Jeżeli nic się nie da zrobić, to po co robić coś w ogóle?
Błogostan lenistwa i nieróbstwa naszych gminnych urzędasów zostaje od czasu do czasu zakłócony przez kontrole służb typu Regionalna Izba Obrachunkowa czy Najwyższa Izba Kontroli. Wówczas nieroby spinają pośladki i uwijają się po korytarzach jak mróweczki. Nie sposób jednakże nadrobić braki z kilku lat leniuchowania w kilka dni. Dlatego raporty pokontrolne są w większości miażdżącą krytyką poczynań gminnych urzędników z nieudolnym wójciną na czele.
Żebyście mieli pełny obraz niekompetencji wójta oraz podległych mu urzędników opowiemy Wam o tym jak gminni tytani intelektu, znawcy procedur, kompetentni funkcjonariusze publiczni oraz amerykański wójt Dariusz Straus, tłumaczyli się kontrolerom, kiedy ci wykryli różnego rodzaju nieprawidłowości w gminie.
W protokole RIO z 2014 czytamy: „W trakcie prowadzenia czynności kontrolnych stwierdzono, że Gmina nieterminowo odprowadza na rachunek bankowy Lubuskiej Izby Rolniczej 2% uzyskanych wpływów z tytułu podatku rolnego”. Wiecie jak tłumaczyli się nasi urzędnicy? Co mogło być przyczyną tego, że gmina nie płaciła w terminie swoich zobowiązań? Śmierć członka rodziny odpowiedzialnego za to urzędnika? Trudna sytuacja życiowa? Poważana choroba? Nie! Było to spowodowane przepracowaniem. Tak! Nie mylicie się! Przepracowaniem. Nie wierzycie? Oto wyjaśnienia Skarbnika z cytowanego protokołu: „Z wyjaśnień Skarbnika Gminy wynika, że przyczyną nie dochowania ustawowego terminu wpłat na rzecz izby rolniczej było obciążenie pracą spowodowane zastępstwem nieobecnego pracownika”.
Ale to nie przepracowanie jest główną przyczyną tragicznej sytuacji w gminie, ale osobliwe problemy ze wzrokiem, które nasi urzędnicy nazywają „przeoczeniem”. Gminny inspektor do spraw windykacji należności finansowych „przeoczeniem” tłumaczyła niezgodny z uchwałą pobór zaległości podatkowych w gminie Borowiec. Skarbnik gminy „przeoczeniem” tłumaczył opóźnienie (22 dni po terminie) w zapłacie za faktury. W „przeoczaniu” specjalizuje się także księgowa budżetowa, która dysfunkcją poznawczą czyli „przeoczeniem” tłumaczy wykryte przez kontrolerów nieterminowe rozliczenie poleceń wyjazdów służbowych. Gminny referent do spraw gospodarki gruntami „przeoczeniem” tłumaczył wykryte przez RIO naruszenie art. 38 ust. 2 ustawy o gospodarce nieruchomościami. „Przeoczeniem” zasłaniał się nasz wójt pączkojad, kiedy w trakcie kontroli wykryto, że Rada Gminy nie uchwaliła wieloletniego programu gospodarowania mieszkaniowym zasobem gminy. Przygotowanie projektów uchwał Rady należy do zadań wójta.
A teraz uwaga! Jak zwykle, gdy mowa o urzędniczej niekompetencji w gminie Siedlisko mamy dla Was małą wisienkę na torcie.
Otóż kontrolerzy RIO w 2014 r. wykryli nieprawidłowości w protokołach z przeprowadzonych przetargów na sprzedaż nieruchomości. Nic nowego. Ale z wyjaśnień referenta do spraw gospodarki gruntami i obrotu nieruchomościami wynikało, że przyczyną nieprawidłowości była – i tu uwaga: „błędna interpretacja prawa”. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że takie same błędy kontrolerzy z RIO wykryli w trakcie poprzedniej kontroli kilka lat wcześniej. Wówczas tak samo tłumaczył się referent. W tej sprawie, w wystąpieniach pokontrolnych wysłanych do wójta Dariusza Strausa w dniu 24.03.2011, prezes RIO wyjaśnił czarno na białym jak powinny wyglądać protokoły przetargowe. Należało się tylko do tych wskazówek dostosować. Nie trzeba było interpretować ustaw, szperać po komentarzach profesorów prawa. Wystarczyło skorzystać z gotowca przesłanego przez prezesa RIO. Stało się inaczej. Biedak referent nie wiedział jak wytłumaczyć się z tego, że dwa razy popełnia ten sam błąd? Dwa razy błędnie interpretuje ten zam zapis ustawy. To prawda, ludzie są omylni i nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Ale popełniać ciągle te same błędy? Jakie kwalifikacje i kompetencje intelektualne musi posiadać nasz urzędnik? Wójt przyszedł idealnemu pracownikowi z odsieczą i wytłumaczył kontrolerowi, że i tu cytujemy: „Z wyjaśnień Wójta wynika, że powodem niewykonania wniosku pokontrolnego było przeoczenie pracownika”.
Nasi urzędnicy w gminie jak pokazała najnowsza kontrola RIO nieprzerwanie doskonalą się w technice „przeoczania” oraz „popełniania błędów”. We wnioskach pokontrolnych z dnia 06.02.2019 czytamy: „Z ustaleń kontroli oraz wyjaśnień osób odpowiedzialnych za stwierdzone nieprawidłowości wynika, że przyczyną nieprawidłowości są omyłki, przeoczenia, a także nieprzestrzeganie bądź błędna interpretacja przepisów prawa”.
W bajeczkę o „małej, biednej, rolniczej gminie” wierzycie od 20 lat. Ale czy uwierzyliście w drugą bajkę o kompetentnych i doświadczonych urzędnikach gminnych i niezwykle zaradnym wójcie Darku Strausie? Rocznie wydajemy grube miliony na wypłaty dla pracowników Urzędu Gminy. Płacimy im za to, że bawią się w przeoczanie, omyłki czy błędne interpretacje przepisów prawa. Każdego dnia oglądamy ponurą rzeczywistość gminną, którą pudruje się kiczowatymi betonowymi fontannami. Pijemy mętną wodę. Jeździmy zaciemnionymi i dziurawymi ulicami. W tych okolicznościach trudno jest wierzyć w bajki. A może jest tak, że skansen końca lat 90, który urządził w gminie wójt nieudacznik jest skutkiem jednego, gigantycznego „przeoczenia”? Jeżeli tak, to czas najwyższy na korektę wzroku.