W dniu 21 października 2015, Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych poinformował, że Rada Nadzorcza PFRON wznowiła program wyrównywania różnic między regionami i przeznaczyła około 50 mln złotych na likwidacje barier architektonicznych, uniemożliwiających bądź utrudniających osobom niepełnosprawnym dostęp i korzystanie z urzędów i budynków użyteczności publicznej.
Co 21 października 2015 roku robił nasz wójt Dariusz Straus? Oprócz stałych rytuałów urzędowych – czyli opychania się pączkami, czesania wąsa, klepania się po brzuchu i godzinnego kontemplowania własnej doskonałości, nasz wójt prawdopodobnie na komputerze grał w pasjansa lub rozwiązywał inny palący problem gminy o charakterze informatycznym. W każdym razie trudno dzisiaj precyzyjnie zrekonstruować przebieg tamtego dnia w urzędzie gminnym i gabinecie wójta. Jedno natomiast wiemy na pewno.
Mamy dwudziesty pierwszy wiek. W strefie przemysłowej w Nowej Soli powstają kolejne fabryki. Firma Ekoenergetyka założona przez zielonogórskich studentów montuje innowacyjne stacje ładowania autobusów elektrycznych już w 28 kraju. W najbliższej okolicy – u naszych sąsiadów – powstają nowe inwestycje, a na świecie Elon Musk wysyła samochód elektryczny w kosmos. A u nas? Postęp cywilizacyjny dzięki usilnym staraniom Strausa i jego ekipy omija naszą gminę szerokim łukiem czego dowodem jest budynek urzędu gminy.
40.000 godzin grzania fotela w urzędzie, a my, mieszkańcy nie doczekaliśmy się podjazdu dla osób niepełnosprawnych. Wiemy, wiemy – Siedlisko jest małą, biedną gminną rolniczą. Mamy mało pieniędzy…itp. ale czy ktoś może nam wytłumaczyć dlaczego wśród jaśnie nam panującej kadry urzędniczej nie znalazła się jedna kompetentna osoba, która potrafiłaby napisać wniosek o dofinansowanie z programu PFRON? Wiemy, że podjazd dla niepełnosprawnych może nie jest inwestycją o randze „zróbmy sobie betonową fontannę w parku lub betonowe schody do nieba” i nie można się nią pochwalić w mediach czy ulotkach wyborczych. Ale rozwiązania architektoniczne, które ułatwiają osobom niepełnosprawnym oraz ludziom starszym z niedołężnościami korzystanie z urzędów, a właściwie ich brak w budynku użyteczności publicznej są czymś w rodzaju papierka lakmusowego, który bezlitośnie i z naukową precyzją wskazuje na cywilizacyjne zacofanie, lenistwo, niedbalstwo i nieudolność urzędników. To tak, jakby koło nigdy nie zostało wynalezione, jakbyśmy w domu nie mieli elektryczności, toalety czy dostępu do kranu z bieżącą wodą. A co mamy?
Niszczejące schody, prowadzące do głównego wejścia urzędu. Przez 20 lat Straus nie znalazł żadnego fachowca, który mógłby je naprawić. Za chwilę ich pokonanie będzie wymagało posiadania pewnych umiejętności z zakresu wspinaczki skałkowej. Obrazu rozpaczy dopełnia parking ułożony z płyt drogowych, na którym nierówności i krzywizny łatane są asfaltem metodą chybił-trafił. Estetyka bryły i bezpośredniej okolicy urzędu gminy Siedlisko odzwierciedla kondycje całej gminy i są wizytówką jej gospodarza. Brakuje tabliczki z napisem: „Witamy w trzecim świecie” lub „Tu się zaczyna Polska B”.
Wójt
Dariusz Straus zamiast zadbać o naszą gminę specjalizuje się natomiast w
pozorowaniu inwestycji, którymi później będzie mógł się pochwalić w
ulotkach wyborczych. W myśl zasady: „Chodźmy chłopcy, poudajemy, że coś
robimy” na dzień dzisiejszy zagospodarowuje przeciwległy park. Bez
żadnego projektu, bez pomysłu, samowolnie funduje nam upiększanie
Siedliska. Pardon… mała poprawka – prawdopodobnie projekt konsultował z
małżonką lub jakąś inną ładną panią z urzędu gminy, bo wiadomo nie od
dziś, że to kobiety wykazują się pewną biegłością w zagospodarowaniu
przydomowych ogródków. Ale idziemy o zakład: butelka wódki przeciwko
szklance mleka, że pod taką tandetą nie podpisał się żaden architekt.
Dlatego efekt jaki jest – każdy widzi. Jak grzybki po deszczu w parku
gminnym wyrastają betonowe fontanny i inne kiczowate odlewy z betonu.
Wszystko po to, by odwrócić uwagę od bryły budynku Urzędu Gminy.
Zalewając betonowym kiczem przeciwległy park stary-nowy wójt funduje
mieszkańcom autorską wersję nowosolskiego Parku Krasnala – tyle że na
miarę swoich intelektualnych możliwości i wyobrażeń. Wizja Darka
Strausa w realizacji okazuje się być upstrzoną kiczowatymi wazonami i
betonowymi fontannami przestrzenią poprzecinaną brukowanymi ścieżkami.
Brzydka i hałaśliwa tandeta odwracająca uwagę od faktycznych problemów,
które w architekturze gminy mimo rządowych dofinansowań nie doczekały
się rozwiązania – mowa m.in. o wykonaniu podjazdu dla osób
niepełnosprawnych w Urzędzie Gminy.
Dnia 23 kwietnia 2018 r. w Centrum Nauki Kopernik odbyła się inauguracja Programu Dostępność Plus. W oświadczeniu rządowym czytamy, że „W ramach programu Dostępność Plus przestrzeń publiczna ma być w pełni dostosowana do potrzeb wszystkich obywateli doświadczających trwałych lub czasowych ograniczeń w mobilności czy percepcji, w szczególności osób z niepełnosprawnościami i osób starszych. Służyć temu ma poprawa dostępności infrastruktury publicznej, produktów i usług w ośmiu obszarach: architektura, transport, edukacja, służba zdrowia, cyfryzacja, usługi, konkurencyjność przedsiębiorstw i koordynacja”. Na ten program rząd zabezpieczył 23 mld złotych. Dla Siedliska też wystarczy. Tylko musi znaleźć się jedna kompetentna osoba w urzędzie gminy – jeden urzędnik, który będzie zainteresowany czymś więcej niż poklepywaniem się z kolesiami po plecach i wspólną konsumpcją pączków, ewentualnie pizzy.
Co 23 kwietnia 2018 r. robił nasz wójt Dariusz Straus? Oprócz stałych rytuałów urzędowych – czyli opychania się pączkami, czesania wąsa, klepania się po brzuchu….
My, mieszkańcy gminy Siedlisko, od 20 lat przyzwyczajamy się do tandety i bubli fundowanych nam przez nieudolnego wójta i jego urzędników. Od 20 lat przechodzimy obok, z politowaniem kiwamy głową, wyrażamy milczącą zgodę. Straus udowodnił, że jak nikt inny potrafi utrzymać gminę Siedlisko w stanie permanentnej atrofii. Ale czy musimy godzić się na taką ponurą codzienność i trwanie w stanie śpiączki, w świecie bylejakość i cywilizacyjnego zacofania?
W 1992 r. Zgromadzenie Narodów Zjednoczonych, w rezolucji 47/3 uznało dzień 3 grudnia jako Międzynarodowy Dzień Niepełnosprawnych. Nikt w ONZ nie przypuszczał, że termin ten zbiegnie się z okresem wypłat w budżetówce w dalekim i egzotycznym kraju jakim jest Polska.
Co 3 grudnia 2018 r. robił wójt Dariusz Straus? Dzień ten wyglądał inaczej niż wszystkie inne. Po wypłacie nasz wójt kupił w lokalnej piekarence nie 3 ale 4 pączki. To było jedyne odstępstwo od codziennej urzędowej rutyny.
Jakoś nie zwracałem do tej pory uwagi, ale te schody do gminy faktycznie sa bardzo strome i rozpadają się w oczach. Zimą po nich chodzic to strach. Teraz przyszła mi do głowy myśl , że te schody są specjalnie taki, by odstraszyć petentów, by mieszkańcy nie przeszkadzali pracownikom gminy w ich pracy 🙂 🙂