bajeczka autorstwa naszego wójta o ubogiej, rolniczej gminie na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat tuż obok bajek o Czerwonym Kapturku i o Smoku Wawelskim znalazła swoje miejsce w lokalnej popkulturze. Wyjaśniliśmy już Wam we wcześniejszych wpisach prosty mechanizm obliczony na utrzymanie się naszych nieudolnych samorządowców przy korycie, który kryje się za ową opowiastką. Oglądając retransmisję z ostatniego posiedzenia rady, mogliście na własne oczy zobaczyć jak działa ten system. Przewodnicząca rady Małgosia Chilicka o mało nie rozszarpała debiutującego w radzie młodego radnego Huberta Patołę gdy ten wspomniał o tym, żeby wójtowi leniuchowi obniżyć pensję. Chłopak miał szczęście. Gdyby nasza wuefistka miała o centymetr dłuższe tipsy dzisiaj mielibyśmy w Siedlisku spór o liczbę ofiar, a Piotr Kraśko, zdając relację z krwawej jatki zadawałby pytanie: „Czy musiało dojść do tej tragedii?”.
Na kanwie ostatnich wydarzeń doszliśmy do wniosku, że wypadałoby coś napisać o korycie, o gospodarzu, który do koryta wlewa, oraz o tym, dlaczego tak ciepło i wygodnie jest przy nim naszym samorządowcom? Innymi słowy – będzie o pracownikach, pracodawcach i o wypłatach w gminie – czyli będzie ciekawie.
Zanim przejdziemy do liczb, należy wyjaśnić kilka podstawowych kwestii: Urząd Gminy oraz urzędnik nie jest firmą czy przedsiębiorcą, który coś produkuje, sprzedaje, handluje, zarabia itp. Gmina i pracownicy gminni nie zarabiają żadnych pieniędzy. Skąd zatem biorą się ich wypłaty? Może to się wydawać niektórym z Was niewiarygodne, ale na wypłaty zrzucamy się my wszyscy. Każdego miesiąca wyciągamy z naszych portfeli pieniądze i wrzucamy do puszki z napisem PODATKI. Z tej właśnie puszki między innymi Dariusz oraz nasi urzędnicy biorą wypłaty. Mówiąc wprost, to my jesteśmy pracodawcami naszych gminnych urzędników. Wszystkich, bez wyjątku, włącznie z wójtem Dariuszem Strausem. Co z tego wynika?
Po pierwsze: wójt oraz każdy inny pracownik Urzędu Gminy, każdy inny urzędnik spełnia w stosunku do nas, mieszkańców gminy Siedlisko, rolę służebną, gdyż wszyscy urzędnicy są naszymi pracownikami. Kiedy odwiedzamy Urząd Gminy lub inne instytucje gminne robimy to nie jako petenci (petentami byliśmy w poprzednim systemie), ale jako pracodawcy. Pracodawcy, którzy są obsługiwani, a nie przyjmowani z łaską mniejszą lub większą.
Po drugie: my, obywatele-pracodawcy, mamy prawo wymagać od naszych pracowników-urzędników efektów. Nie jesteśmy instytucją dobroczynną. Co kilka lat zatrudniamy pracowników, żeby ci uczciwie zarabiali na swoje wypłaty, a nie żeby siedzieli i jedli pączki. Od pracowników należy wymagać efektywności w pracy, a nie trwonienia czasu, marnowania naszych pieniędzy. Jak poznać czy pracownik jest efektywny? Proste. Efektywność poznaje się po efektach, czyli tym, co zrobił dany pracownik w danej jednostce czasu.
Po trzecie – kiedy widzimy, że nasi pracownicy się obijają albo źle pracują mamy obowiązek ich o tym poinformować, w razie konieczności udzielić upomnienia, a w skrajnym przypadku zwolnić delikwentów i zatrudnić kompetentnych. To my jesteśmy właścicielami gminy Siedlisko. Tu znajdują się nasze domy, nasze pola, nasze firmy. To jest nasza ziemia i nasz gmina. Dlatego upominanie pracowników, którzy źle zarządzają naszym majątkiem jest nie tylko naszą powinnością, ale przede wszystkim obowiązkiem. Nie możemy się bać swoich podwładnych! Pamiętajmy, że to my jesteśmy pracodawcami, a urzędnicy pracownikami. Dlatego jeżeli mamy do czynienia z permanentnymi leniami, obibokami albo partaczami, którzy nie potrafią dopilnować prostych spraw typu: czysta woda w kranach, ulic wybudowanych zgodnie ze sztuką, żeby w naszej okolicy żyło się miło i wygodnie – naszym obowiązkiem jest takich leni zwolnić. Po prostu wręczyć wypowiedzenie i nie przedłużyć kontraktu. Jeżeli tego nie zrobimy, jeżeli zamiast rzetelną oceną kompetencji i kwalifikacji naszych pracowników zaczniemy kierować się emocjami, sentymentami, pokrewieństwem rodzinnym, to pieniądze, które przeznaczamy na wynagrodzenia możemy z większym pożytkiem dla nas po prostu przehulać, przepić, wydać na szybkie samochody i upadłe kobiety.
Czy rzeczywiście po to zatrudniamy naszych pracowników-urzędników, żeby wyrzucać pieniądze w błoto? Żeby trwonić nasz cenny czas i marnować szansę na rozwój naszej okolicy? Na pewno nie. Dlaczego zatem okoliczne gminy się rozwijają, a u nas, nasi pracownicy od dwudziestu lat nie potrafią porządnie drogi zbudować ani zadbać o jakość wody pitnej w kranach? Czyja to wina? Pracowników czy nasza – pracodawców? Oczywiście, że nasza, ponieważ nie kto inny, ale my jako pracodawcy jesteśmy odpowiedzialni za to, kogo zatrudniamy na etacie oraz komu jakie obowiązki powierzamy. Przecież to nie wina Darka Strausa, że od dwudziestu lat nie mamy wody zdatnej do picia w gminie. On się naprawdę stara. Już dawno osiągnął szczyt swoich możliwości – lepiej z nim nie będziemy mieli. To wyłącznie nasza wina, że wymagamy od niego realizacji zadań, którym nie jest w stanie sprostać. Równie dobrze moglibyśmy poprosić jakiegoś Kazika spod budki z piwem, żeby wytłumaczył nam zjawisko załamania światła w wodzie i dlaczego ryba nigdy nie znajduje się w tym miejscu w którym ją widzimy, tylko jest trochę przesunięta.
Wróćmy do naszych pracowników w gminie. Niektórych podwładnych zatrudniamy od dwudziestu lat. Ich efektywność jest bliska zeru. Dariusz Straus jako wójt, na stanowisku kierowniczym całkowicie się nie sprawdził. Wiemy o tym doskonale. Wiemy, ale mimo to, ciągle przedłużamy Darkowi umowę o pracę. Co z nami nie tak? A może jest tak, że jako pracodawcy jesteśmy typowymi bezdusznymi wyzyskiwaczami, że proponując głodowe wynagrodzenie oczekujemy, żeby zatrudnieni przez nas pracownicy tyrali dzień i noc za półdarmo? Nic z tych rzeczy. Nasi pracownicy są jednymi z najlepiej wynagradzanych w kraju. Oto dowód: odcinki z wypłatami za poprzedni rok dla niektórych z nich:
Wójt Dariusz Straus – 137.877,15 zł
Sekretarz Maria Miśkiewicz – 120.509, 21 zł
Skarbnik Bernadetta Szczepańska – 101.328,21 zł
Dyrektor szkoły Tomasz Chwałek – 98.614,23 zł
Marek Solecki Dyrektor szkoły w Bielawach – 92.948,40 zł
Dyrektor Waldemar Binder – 78.090,06 zł
Dyrektor przedszkola publicznego Lidia Pstrucha – 70.584, 92 zł
Dorota Lemierz, dyrektor ośrodka pomocy społecznej – 68.785,61 zł
Jarosław Dykiel, Dyrektor GOK – 60.927,87 zł
Dyrektor biblioteki Regina Wygiera – 49.496,55 zł
Summa: 879.167,21 pln/rok.
Jak widzimy płacimy świetnie. Jeżeli dodatkowo uświadomimy sobie, że finansujemy naszym pracownikom szkolenia, kursy, kupujemy ciasteczka, przekąski, wafelki, kawki, herbatki, pełny socjal, że odprowadzamy wszystkie podatki, że wypłacamy nagrody, premie, dodatki jubileuszowe, to wychodzi na to, że jesteśmy pracodawcami idealnymi. Jednak jak to w życiu bywa, pracownicy nie potrafią docenić dobrego pracodawcy, a my, kierując się nie interesem własnym, ale dobrocią serca i litością, nie potrafimy rozstać się z niewdzięcznikami. Jeżeli się nic nie zmieni w naszym podejściu do pracowników-nieudaczników czeka nas spektakularna plajta.
Szanowni Mieszkańcy gminy Siedlisko (w tej chwili zwracamy się do tych 949 wyborców, którzy oddali głos na obecnego wójta) jeżeli oddajecie głosy na Dariusza Strausa, bo jako jego rodzina, bliscy przyjaciele, dobrzy znajomi, kumple z podwórka, zależni od niego w pracy podwładni itp., itd. doskonale poznaliście kompetencje zawodowe i kwalifikacje intelektualne Darka i obawiacie się – nie bez racji z resztą, że chłopak będzie miał problemy ze znalezieniem nowej pracy, a przecież rodzinę musi z czegoś utrzymać, to od dzisiaj możecie przestać się bać. Składamy Wam – w imieniu właściciela firmy Konserwacje Zabytków, do którego należy stacja paliw w Siedlisku – publicznie obietnicę, że po tym, jak już przestaniecie kierować się litością i pozwolicie Darkowi Strausowi zrzucić ciążące na nim brzemię odpowiedzialności i odejść, następnego dnia, pod warunkiem oczywiście, że zechce – zatrudnimy go na naszej stacji paliw. Dostanie u nas ładne ubranie robocze, kamizelkę z odblaskami, 15 zł na godzinę i jako posiłek regeneracyjny: dwa pączki dziennie gratis z lokalnej piekarenki.
Jak już wiecie, jak powinno być. Przyjrzyjcie się teraz dokładnie zdjęciu, które jest dołączone do tekstu- zobaczycie jak jest w naszej gminie.