Drodzy Mieszkańcy,
ćwierć wieku kadencji Darka Strausa i jego ekipy w Siedlisku, to wystarczająco dużo czasu, by zapoznać się ze stylem rządów, który można określić mianem strausizmu. Czym jest strausizm w samorządzie? Niczym szczególnym. To specjalizacja w uchybieniach, nepotyzmie, przeoczeniach i nieudacznictwie. Że te patologiczne zjawiska są gminną codziennością, wiedzą nie tylko kontrolerzy NIK czy RIO, wiemy my wszyscy. Skutki długotrwałego oddziaływania strausizmu w przestrzeni publicznej widoczne są gołym okiem. Zacofanie infrastrukturalne, problemy z najmniejszymi inwestycjami publicznymi, niekompetencja, nieudolność. Tak, to nasza siedliskowa codzienność.
Kilka dni temu świętowaliśmy rocznicę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. 18 lat jesteśmy w strukturach unijnych. Przez ten czas okoliczne gminy piękniały, modernizowały się. Ościenni gospodarze wiedzieli jak skutecznie pozyskiwać fundusze unijne i na co je wydawać. Wszyscy, oprócz Strausa. Bo jeżeli chodzi o dotacje, to owszem ekipa Strausa w Siedlisku wykazuje się zdumiewającą biegłością. Jednakże nie w ich pozyskiwaniu, ale w niewykorzystywaniu i zwracaniu. Zwracanie przyznanych dotacji, to także znak rozpoznawczy strausizmu. Nie wierzycie? Ale takie są fakty! Tak było przecież z dotacją od Wojewody na utworzenie Klubu Seniora, którą gmina zwróciła. Tak było ze zwróconymi dotacjami z ministerstwa na pomoc osobom niepełnosprawnym. Gmina też wolała forsę oddać niż pomóc osobom niepełnosprawnym. Dzisiaj możemy z powodzeniem zaryzykować stwierdzenie, że gdyby w Siedlisku pojawił się święty Mikołaj z workiem dolarów, Straus i jego brygada przepędziliby dostojnego darczyńcę, ponieważ musieliby jakoś rozliczyć się z wydania pieniędzy. To z kolei oznaczałoby, że należałoby odkleić urzędnicze pośladki od tapicerki ciepłych foteli w urzędzie i wziąć się solidnie do roboty.
Strausizm jako patologiczna forma samorządu upośledził nie tylko gminę. Strausizm wypaczył sposób myślenia i traktowania gminy przez nas samych. Styl rządów wójta Dariusza Strausa, jego zachowanie jako gospodarza gminy, okazały się być czynnikiem demoralizującym – czymś, co głęboko wykrzywiło sposób postrzegania gminy. Nie chodzi o to, że jakiś tam przysłowiowy pan Zdzisiu po jedenastym piwku wyśpiewuje hymny pochwalne na rzecz wójta w stylu „Słuchajta wójta i się go bójta i w dupę go pocałujta” i następnie wyrzuca dopitą flaszkę na gminny chodnik. Toksyczny strausizm wypaczył postrzeganie samorządu także wśród ludzi, którzy pretendują do miana „siedliskowych patriotów” i „siedliskowych elit”. Oto przykład.
Jak wiecie, w trakcie ostatniej XXIII sesji rady gminy strausistowska ekipa radnych, na czele z miłującym pączki wójtem, na chama i wbrew ustaleniom faktycznym forsowała uchwałę zezwalającą wójtowi sprzedaż, bez przetargu i za psie pieniądze, fragmentu działki, która miała zostać wydzielona z terenu, na którym znajduje się SZB. 10 arów w centrum Siedliska miało zostać sprzedanych bez przetargu za śmieszną kwotę 35 tysięcy z ogonkiem – wychodzi jakieś 35 zł/m2. Taniej chyba można kupić już tylko skrawek pustyni w państwach Trzeciego Świata. No, ale Daruś przecież przyzwyczaił nas, że zwykle tuż przed wyborami przeprowadza spektakularne transakcje sprzedaży nieruchomości gminnych za śmieszne kwoty. Pamiętacie działkę koniarzy? Ona też poszła pod młotek tuż przed wyborami i również w atrakcyjnej cenie.
Dlaczego tak tanio Straus i jego radni chcą opylić działeczkę? Dlaczego właśnie przed wyborami rozpoczął się sezon na okrajanie terenu, na którym działa Samorządowy Zakład Budżetowy? No i przede wszystkim – dlaczego gmina chce sprzedać tak tanio działkę? Otóż chrapkę na ową nieruchomość ma lokalny biznesmen – Pan Tomasz Dysiewicz, który w sąsiedztwie prowadzi firmę Deux sprzedającą płotki. Wójt i jego ekipa szybko przyklepaliby uchwałę i działka zostałaby sprzedana, ale radny Sławek Pokusa zwrócił uwagę siedliskowym geniuszom samorządu, na dwa aspekty transakcji. Po pierwsze: gmina mogłaby się postarać sprzedać drożej ów grunt i po drugie, w uzasadnieniu uchwały zawarte są informacje sprzeczne ze stanem faktycznym. Oczywiście wójt jak zwykle pokrętnie tłumaczył, że wszystko jest dobrze, tylko że źle napisane. Wyłuszczacz Kieczur dzielnie mu wtórował radosnym rechotem, próbując deprecjonować racjonalne argumenty radnego opozycji. Dopiero gdy Sławek Pokusa powiedział, że: „przegłosują nieprawdę” – strausistowscy radni opamiętali się. Głosowanie uchwały na wniosek Sławka odłożono. Wydarzenia te miały miejsce 14 marca 2022 r., w trakcie obrad XXIII sesji rady gminy Siedlisko.
20 dni po zakończeniu obrad sesji dochodzi do sytuacji niezwykłej. Ma miejsce zjawisko wręcz niebywałe i niepraktykowane w cywilizowanym świecie. Zdarzenie, które doskonale obrazuje jak głęboko patologia strausismu zmieniła nasz sposób myślenia o samorządzie, o dobru wspólnym i interesie społecznym. Otóż 04. kwietnia – czyli dwadzieścia dni po tym, jak wycofano uchwałę o sprzedaży spod głosowania – na posiedzeniu gminnej Komisji Gospodarczej pojawia się małżonka biznesmena zainteresowanego zakupem atrakcyjnej działeczki, w atrakcyjnej części Siedliska, w równie atrakcyjnej cenie. Po co przyszła? Ano po to, by opowiedzieć radnym, że jej szanowny małżonek jest „lokalnym patriotą” i że jeżeli zatrudnia pracowników, to tylko z Siedliska i że w ogóle jest dobry, miły i cacy. W jej przemówieniu nie byłoby nic złego. Wszak najlepszą recenzentką przymiotów mężczyzny bywa zwykle jego małżonka i jeżeli Pani Dysiewicz chciała pochwalić męża na forum – ma takie prawo. Nikomu nic do tego. Problem polega jednak na tym, że siedliskowa biznesłomen w swoich tyradach na temat cnót męskich lokalnego patrioty, którego miała szczęście poślubić, złożyła radnym pewną… nazwijmy to „propozycję”. Komentując skandalicznie niską wycenę, za którą mąż miałby nabyć nieruchomość, biznesłomen powiedziała – i tu cytujemy dosłownie, bowiem te słowa zapiszą się złotą czcionką w historii gminy Siedlisko rządzonej przez Strausa. Jeżeli stoicie, to usiądźcie – oto co, powiedziała Pani Dysiewicz radnym:
„Poza tym nasza propozycja z tym, że jeżeli ktoś uważa, że działka jest wyceniona za mało, to możemy przekazać 10 tysięcy na przedszkole czy szkołę, czy na co państwo zdecydują. Propozycja otwarta, proszę cały czas mieć na uwadze” .
Gdy po raz pierwszy usłyszeliśmy propozycję, którą złożyła Pani Dysiewicz radnym, pomyśleliśmy, że siedliskowa królowa biznesu opiła się nieprzegotowanej kranówki lub zbyt długo zażywała kąpieli słonecznych w ogrodzie Rysia Kieczura, do którego spływały nieoczyszczone ścieki, sprytnie kamuflowane siatką maskującą. Oferowanie 10 tysięcy w zamian za zgodę na sprzedaż gminnej działeczki za psie „piniążki” – pachnie próbą przekupstwa. No bo jak inaczej nazwać fakt, że lokalny przedsiębiorca oferuje pieniądze w zamian za pozyskanie osobistej korzyści? Czyżby strausim tak bardzo zakorzenił się umyśle siedliskowych prominentów, że traktują dawanie „piniążków” w zamian za pozyskanie atrakcyjnych nieruchomości gminnych jako coś normalnego, jako coś, co można robić publicznie, w biały dzień?
„Nie! To nie może być prawdą. Państwo Dysiewiczowie, to bardzo poważani obywatele, zasłużeni dla naszej społeczności. Przecież Iza Dysiewicz – zatrudniona w firmie robiącej płotki – była kandydatką na wójta i za chwilę oficjalnie znowu ogłosi gotowość do bycia wójtem. Ta zacna i szanowana rodzina nigdy nie dopuściłaby się rzeczy tak haniebnej jak oferowanie 10 tysięcy w zamian za zgodę na sprzedaż atrakcyjnej działki gminnej za psie pieniądze. Nie, to nie może być prawdą! To pomyłka. Tak, zdecydowanie, to pomyłka. Na pewno Pani Dysiewicz się pomyliła” – tak pomyśleliśmy my i zapewne wielu z Was. Ale niestety, tak nie było. O tym, że propozycja taka padła i że lokalni biznesmeni traktowali sprawę zupełnie poważnie świadczą wydarzenia, które miały miejsce kilka dni później.
Dni 28 kwietnia, tym razem na posiedzenie Komisji Wspólnej przy radzie gminy w Siedlisku, przybyła osobiście przedstawicielka firmy ubiegającej się o zakup działeczki. Zgadnijcie kto to? Kim był ów rzecznik interesów „lokalnego patrioty”, chcącego pół darmo nabyć działkę od gminy? Kto mógł próbować wpłynąć na decyzję radnych? Tak, nie mylicie się – nie kto inny, ale Pani Izabela Dysiewicz we własnej osobie. Jak myślicie, po co była kandydatka na wójta fatygowała się na posiedzenie Komisji rady gminy w Siedlisku? Iza przyszła przekonywać radnych do sprzedaży działeczki kuzynowi u którego pracuje. Była kandydatka na wójta gminy również powtórzyła publicznie propozycję, którą złożyła wcześniej szefowa. Znowu była mowa o 10 tysiączkach. Ale Iza powiedziała coś jeszcze – otóż oznajmiła, że wbrew wcześniejszym postanowieniom radnych gminnych, którzy 04 kwietnia, na posiedzeniu Komisji Gospodarczej zarekomendowali, by fragmentu terenu SZB nie sprzedawać Dysiewiczom, ale wydzierżawić, odparła – i tu znowu prosimy o uwagę: „dzierżawić tego [tej działki – przyp. aut.] na dzień dzisiejszy, to my nie chcemy”. Innymi słowy – biznesmeni zainteresowani są tylko i wyłącznie kupnem. Trudno się dziwić – gdy trafia się taka okazja, by kupić w centrum Siedliska 10 arów za 35 tysięcy, każdy by tak chciał. Oczywiście nie każdy ma taką okazję, nie każdy cieszy się taką nadzwyczajną szczodrością strausistowskich radnych i co więcej – szczególnym zaangażowaniem i aktywnym lobbowaniem byłej kandydatki na wójta gminy. Pomyślcie – któremu z Was Pani Iza Dysiewicz przybyła z pomocą? Pan Piotr Gaca w pojedynkę musiał walczyć o zmianę lokalizacji masztu GSM, który chciano mu wybudować tuż pd nosem. Czy Pani Iza Dysiewicz równie aktywnie wspierała jego starania? Albo czy ex kandydatka na wójta pojawiła się na ostatnich spotkaniach radnych z rodzicami dzieci przedszkolnych, by lobbować na rzecz zabezpieczenia opieki przedszkolnej dla dzieci tych rodziców, których nie stać na płacenie wygórowanego czesnego w przedszkolu prywatnym? Gdzie była Iza Dysiewicz, gdy radna Ania Gajewska oraz seniorzy dopominali się u wójta o utworzenie Klubu Seniora w gminie?
Na przedstawionym przykładzie widać jak na dłoni mechanizm działania strausizmu – gminę traktuje się jako coś, co można za pół darmo zagarnąć. Kilka lat temu, w roku przedwyborczym, ofiarą strausizmu padła tzw. działka koniarzy. Ona też została „sprzedana”. Przy czym kategoria „sprzedaży” w ramach ideologii strausizmu nie ma nic wspólnego z rachunkiem ekonomicznym, w szczególności z zyskiem dla sprzedającego – czyli w tym przypadku dla gminy. Za każdym razem w strausistowskich transakcjach gmina Siedlisko i my wszyscy traciliśmy. Smutne jest to, że zawsze będziemy tracić, dopóki będą gminą rządzić betonowi politycy z siły kontynuacji znanej w regionie z nieudolności, niekompetencji oraz nieudacznictwa.
Jest jeszcze inny, negatywny aspekt opisywanych przygód ze sprzedażą gminnej działki. Otóż fakt, że nie kto inny, ale Iza Dysiewicz, była kandydatka na wójta, wmieszała się w ten proceder. Tym samym udowodniła, że jej myślenie o gminie, o interesie nas wszystkich – mieszkańców – jest do szpiku przesiąknięte strausizmem. Postawa Pani Izy Dysiewicz, jej wybitne wręcz zaangażowanie w zbywanie majątku gminnego z śmieszną kwotę na rzecz rodzinki (bo przypomnijmy: Dysiewicze nie są zainteresowani dzierżawą. W grę wchodzi tylko kupno gminnej nieruchomości i to za grosze), przypomina postawę urzędującego wójta. Przecież Straus sprzedał za gorsze działkę koniarzy rodzince. Ponad pół hektara luksusowo wyposażonej za gminną kasę działeczki rekreacyjnej kupił synek kuzyna wójta za 16 tysięcy z ogonkiem. Okazja? Ba! Każdy by tak chciał. I gdy się zastanowimy, co różni te transakcje: Strausów i Dysiewiczów, to okazuje się, że jedyną różnicą jest fakt, że rodzinka wójta nie złożyła propozycji gotowości wpłaty 10 tys. złotych, oczywiście po udanej transakcji: „na przedszkole, na szkołę albo na coś tam”.
Jak widzicie strausizm w naszej gminie nie zakończy się wraz z kadencją Dariusza Strausa. Jest wielu uważających, że prywatne interesiki i nepotyzm przeważają nad dobrem ogółu. Ludzie ci, co gorsze, pretendują do bycia lokalnymi „elitami” i – cytujemy: „lokalnymi patriotami”. Strausizm nie tylko skrzywił sposób postrzegania gminy. Również na niwie politycznej Darek znalazł godną naśladowczynię. Pani Iza Dysiewicz nie zapuściła póki co wąsów, ale gdy chodzi o filozofię podejścia do gminnej własności wykazuje zadziwiające podobieństwa do dotychczasowej polityki wójta. Na szczęście dla nas w ostatnich wyborach pokazaliśmy Izie, że nie chcemy jej na gospodarza gminy, a wydarzenia, które opisaliśmy w dzisiejszym felietonie, potwierdzają to, że kierowaliśmy się słuszną intuicją.
pozdrawiam
Paweł P.
Roksana ma 32 lata a mąż 40 i nie mają dzieci. Co ona może wiedzieć o życiu. Jej ojciec jest alkoholik a matka jest nienormalna. Rodzice są po rozwodzie.
do Korotyszewskiej – nie czepiaj się Pani Gajewskiej i nie obrabiaj jej tyłka pod pseudonimem. Jak masz coś do niej to powiedz pod nazwiskiem albo w prost w oczy. Tak cię w domu uczyli żeby dupę obrabiać za plecami ?
mnie się też nie podoba to oczerniania radnej Gajewskiej które wyprawia Roksana. Dziewczyna powinna się zastanowić i trzy razy przemyśleć co chce powiedzieć. Bo kto jak kto ale radna Gajewska naprawdę dużo dla gminy zrobiła i robi. Nie zdradziła wyborców jak inni radni od Izy Dysiewicz albo niektórzy zdrajcy z obozu Agnieszki. Po co takie durnoty wygadywać o tym że radna się ładnie ubiera na sesja. A co ma worku przyjść czy w miniówce pozować do zdjęcia w gazecie jak ty? Radna Gajewska jest zadbaną kobietą i nie ma się czego wstydzić. A dodatkowo na każdej sesji i komisji jest aktywna i działa dla mieszkańców. o Roksanie tego nie można powiedzieć. Zrobiła dwa razy zamieszanie na sesjach a z tego nic nie wyniknęło dla dobra gminy. Więc nie oczerniaj nigdy Pani Ani bo to nie jest sprawiedliwe ani dla radnej ani dla jej dokonań nauczycielskich.
[komentarz został usunięty]
Uwaga do Autorki
cały twój komentarz skasowałem. Jeżeli napiszesz jeszcze jeden podobny, wówczas oznaczę wszystkie twoje wcześniejsze komentarze twoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem. Pamiętaj – internet nie jest anonimowy
Pozdrawiam
Paweł P.
Oj tak grono gminnych patryjotów , jeden wykopał dziur kilka , kolejny,zakupił kilka działek i kilka budynków , kolejny przyboczny parę hektarów , następny działkę na słupa oj najbliszsi sercu ❤️ patryjoci . Oj taka Gminna ośmiornica 🐙 powiązań rodzinno ,koleżeńsko biznesowych . Kto jest sponsorem ??? Pod powiem mieszkańcy 😉.
Zabawa trwa w papierach się prawie zgadza , a jak się nie zgadza to znajdzie się kozła ofiarnego . Ale im się należy , patryjoci nie idioci zarabiać potrafią . W imię ojca i syna dajcie kasę bo kasy niema jak nie ławki to schody , a gdzie starania o dofinansowanie ??? . Gmina bogata jak rozdaje , tylko dla czego po układzie ??? . Fajny układ prawda . Co do Pani Ani Grajewskiej , co kobita może zrobić w pojedynkę lub za poparciem swych lub kilku osób ??? Pod powiem nic . Tu jest chierarchia i zbierzność interesów . Na granicy prawa jest zabawa. Ale spokojnie przed wyborami będzie bum inwestycyjny na kolejne dojne lata .
to bardzo ciekawy komentarz. oto, do czego prowadzi źle pojęty “lokalny patriotyzm”, który w swoim wynaturzeniu nie ma nic wspólnego ani z patriotyzmem ani interesem tzw. małych ojczyzn. Powyższy komentarz należałoby jeszcze uzupełnić hasłem urzędującego wójta, który przed wyborami powtarza, że jak on będzie rządził, to w Siedlisku nic się nie zmieni. Dzisiaj doskonale widzimy jakie były powiązania i jakie profity osiągali siedliskowi “patrioci”. trudno im odmówić zaangażowania w utrwalanie władzy. to, że “lokalni patrioci” stawali na uszach, by ubić kilka dodatkowych głosów poparcia dla wójta jest zrozumiałe. nigdy wcześniej nie mieli tak dobrze i zapewne trudno spodziewać się, że po Strausie znajdzie się jakiś na tyle głupi gospodarz, który będzie kontynuował ów szczególny rodzaj “patriotyzmu”.
Do Piotra. Wiesz, że potrafię powiedzieć co myślę. Twoja wypowiedź jest ok. Wszedłeś na właściwą drogę. Szacun za uczestnictwo w radach i komisjach. Gdyby nie było możliwości pisania pod pseudonimami nikt by nie pisał. Być może nie byłoby nawet felietonów i literatury Prus, Korczak, Twain, Brzechwa itd a tak teraz jest ciekawie.
zamilknijcie wreszcie stymi oszczerstfami. jak się komóś w gminie niepodoba nieh idzie bódować się w pszyborowie. nasz fujt stara siem zrobić jaknajlepiej a wy pszeszkacacie. nierupcie tak gdysz to gszeh
Pani Gajewska to Pani przez wielkie P. Uczyła dużo wiary i wyprowadziła na dobrych ludzi. W felietonach zawsze o jej staraniach pisze się dobrze. Gdyby coś było nietak to CPN opisałby to. O czytaniu felietonów mogę powiedzieć tak nikt nie czyta a wszyscy znają na pamięć.
Różnicy między Strausem, a I. Dysiewicz nie ma prawie żadnej, podobni z wyglądu i z gospodarności. Ten kto popiera Strausa jest taki sam, nie ma pojęcia o zarządzaniu, a efekty są widoczne gołym okiem, nędza, bajzel, brak rozwoju, ogromne długi i nepotyzm. Co z firmą p. Izy i jej męża??? Chyba upadła, bo tacy z nich fachowcy i ktoś taki chce być wójtem, najpierw niech uporządkuje swoje obejście. W dodatku w nieciekawej sytuacji postawiła swego kuzyna Tomka. Skoro Tomek D. jest dobrym i uczciwym fachowcem niech w sposób uczciwy rozwija swoją firmę, niech kupi działkę w drodze przetargu, a będzie miał dobrą opinię i szacunek, bo słyszałam, że jest dobry w tym co robi, tak jak jego ojciec.
Propozycje, które złożyły obie Panie w zamian za sprzedaż działki bez przetargu mają charakter korupcyjny.
Czy mają tego świadomość?
Co do zasady sprzedaż nieruchomości gminnych powinna odbywać się w drodze przetargu. Stanowi o tym ustawa o gospodarce nieruchomościami. Wyjątki od tej zasady oczywiście istnieją, ale dotyczą one bardzo ograniczonych przypadków.
Zbycie nieruchomości na rzecz lokalnego przedsiębiorcy, nawet jeśli zatrudnia mieszkańców gminy, nie uzasadnia trybu bezprzetargowego.
Zalecam gminnym urzędnikom dogłębną analizę obowiązujących przepisów. Konsekwencją nieogłoszenia przetargu przy braku przesłanek do trybu bezprzetargowego, jest bowiem wadliwość zawartej umowy zbycia i niepożądane skutki.
Zegarek jakbym teraz mogl to zasadzilbym ci takiego kopa ze mowe by ci odebralo. Żal ci ze Pani Ania Gajewska jest znana i lubiana a w tobie tyle bezczelnosci. Ludzie znaja Pania Anie i ja lubia. Taki jeden glupi zegarek mysli ze ludzie beda wierzyc takim obelgom.
Tomek władował się na minę propozycją wręczenia pieniędzy za sprzedaż. Po co mu to było , nie wiem. A wogóle to czemu poszła tam Iza Dysiewicz do radnych. To ani jej firma ani jej interes. Kim ona niby jest w gminie? Bezczelność!
popieram. to Tomkowi nie było potrzebne. ludzie go szanują bo on dobry człowiek jest. mogł poczekać do wyborów i sprawę załatwić z nową radą i nowym wójtam. na pewno by nim nie została jego kuzynka. ona w obejściu ma bałagan a co dopiero w gminie chciałaby rządzić. Darkowi teraz wszyscy patrzą uważnie na ręce i popieram cepen że napisał prawdę o pieniądzach za działkę bo to prawda. każda komisja jest teraz nagrywana i można posłuchać nagrań.
Opanujmy emocje nie denerwuj sie schodku. Uważam o osobie radnej Anny same zuchwale rzeczy karierowiczki. Nie potrafi pociągnąć tematu Klubu Seniora. Zależy jej na ponadprogramowych latach pracy w szkole. Tutaj Pani Izabela a wcześniej przez wiele lat Dariusz jej pasował taki układ. Dbała o wójta to pracodawca. Kręcę się przy Strausie. Teraz wie o przegranej Dariusza udaje dobra opozycjonistke nie do końca przecież wójt mógłby ja zwolnić z byle powodu. Jubileuszowa nagroda przepadłaby. Faktycznie życie i realia. Ot pośpiewać poprzemawiac wzbudzić w ludziach uwielbienie i mieć setki niedokończonych spraw taka nasza radna.
zegarek ale farmazony klepiesz.Widac ze jakis zatarg masz z pania Ania i duzo o niej wiesz. Pani Gajewska jest bardzo dobra nauczycielka a ty zegarek stuknij sie w ten pusty leb, bo smierdzisz z daleka od nienawisci. chyba chodzi ci o to zegarek ze pani Ania duzo znaczy w naszej gminie a ty tyle znaczysz co nic. a pani Ania ma prawo pracowac i nagroda jej sie nalezy. pracuj tyle co Pani Ania to tez dostaniesz jubileusz. zegarek nie zachowuj sie jak pusty dzban i nie plec tych bzdur. ty nigdy nic nie zrobiles dla ludzi i zal ci dupe sciska ze Pani Ania tyle robi dobrego dla wszystkich. ty jesteś zegarek zegarkowa i mam gdzies to twoje paplanie.
do zegarka znanej jako Roksi czemu plujesz jadem na radną Gajewską? zazdrościsz jej że jest lubiana.
Drogi pytanie pani radna Anna Gajewska była moją wychowawczynią. Nauczyła mnie czytać i pisać. Wspominam świetnie biwak w 3 klasie. Często zabierała nas do lasu. Jest świetną nauczycielką. Pełną ciepła i zrozumienia do dzieci. Szacunek dla jej poświęconego czasu i oddania. Nie każdy podjął by się takiej pracy. Z tym trzeba się urodzić. Ja mam odwagę podpisać się swoim imieniem i nazwiskiem. Czytając komentarze są pewne błędy. Pani Gajewska nie może sama stworzyć Klubu Seniora. Bardzo dużo w tej sprawie zrobiła. Nie odpuszcza.
Roksana przestań oczerniać Anię Gajewską! Jak masz do wychowawczyni zatarg z czasów szkoły to wyjasnij nie pluj jadem
Do: Pracujemy u Tomka więc wydrapiemy oczy cepeeniarzowi
Skąd teoria, że tam pracuje? Wszyscy, którzy was krytykują są be, tyko trzeba was oklaskiwać i przyklaskiwać wszystkiemu – to chore.
Mam swoje zdanie i jeśli ktoś bezpodstawnie wyciąga głupoty to nie będę milczał.
Kawałek działki w centrum Siedliska? To chyba komuś grubo się centrum pomyliło, chyba że chodzi o centrum życia po śmierci ;D
Znam Tomka i kibicuję jemu.
Autorze teksu – płotki to mogą pływać w wodzie a na Drzewnej sprzedają ogrodzenia panelowe, byłem widziałem – tobie też radzę.
cepeeniarza nie zaczepiamy? Ojoj postrach Siedliska.
Do ZEGAREK. Pani A. Gajewska jest w porządku. Myślę że jest jej przykro że została oszukana przez Izabelę D. Wszyscy radni startujący od niej zostali oszukani tak jak mieszkańcy gminy. Liczyli na to że Izabela rzeczywiście chce coś zmienić w gminie że jest przeciw polityce wójta a okazało się że rzeczywiście coś zmieniła bo rozbiła głosy w rodzinie o co najbardziej chodziło strausowi. Spójrz ilu radnych od Czajkowskiej i właśnie od Izy zmieniło barwy i przeszlo do wójta. To wszystko było ustawione a Ania została w opozycji. Tak poza tematem Iza pcha się na wójta a jakim jest organizatorem się pytam, tak prężnie dzialala w kole wędkarskim i nie udało się jej zmobilizować oprócz meża żadnego wędkarza aby na sobotniej akcji czysta odra posprzatali po sobie. Dziękujemy za Izę-wójt
A jak mają się poczuć oszukani mieszkańcy przez Panią Annę? Kiedy w końcu przestanie wazeliniować do swojego pracodawcy? Raz Iza, raz Dario, wskocze do opozycji. Wspomina pani nic nie robieniu Pani Dysiewicz a jak działania Pani Anny? Przemawiać na festynach może każdy. Sąsiedztwo
O jak słodko! 😊 felietony są żałosne, felietony są nudne, felietony kłamią, nikt ich nie czyta…. a tu proszę kiljanaście minut po publikacji wydawca niczym Bruce Lee oberwał pazurkami po twarzy 😊 Ach te kobiety 😏
Szanowni Państwo łatwo napisać komentarz , pod pseudonimem lecz skoro zostałem wywołany , to po krucce o wieży Pley na działce 256/15 . Na którą Wójt wydał zezwolenie .Informacja była tak udostępniona że nawet nasi zacni Radni nie wiedzieli , owszem informacja pojawiła się na BiP ale szczegóły z data wydania była ukryta w plikach . A samo obwieszczenie informacji pojawiło się tylko na tablicy informacyjnej przed gminą. Co bulwersuje to fakt przekazu oraz lokalizacja , nad którą prawie pół roku debatowali radni a była to lokalizacja Hydroforni , a decyzja zostaje wydana na działkę notabene kolegi Wójta a zarazem pracownika gminy . Wójt wielokrotnie mówił i zapewniał że wycofa się z tego postanowienia , nawet publicznie na jednej z sesji , lecz słowa nie zobowiązują musi być na piśmie z podpisem datą . Inaczej opowieści z mchu i paproci .
Gdzie dobra wola Włodarza ??? Nie było jej od samego początku , No ale Dobra ściema nie jest zła . Mieszkańcy łykają jak pelikany , owszem sam też łykałem i starałem się wierzyć słowom . Biorę to na klatę , wielokrotnie mnie oszczegano , ale broniłem włodarza nie zagłębiając się w wiele spraw . Wieża otworzyła mi oczy , tak jak sesje posiedzenia komisji . Wiele mi to dało do przemyśleń . Temat przedszkola mnie zbulwersował , fajnie że mamy dzieci zawalczy o nasze gminne dobro . Ale bez wsparcia wspólnego jest to zderzenie z ścianą . Co do wieży prawdopodobnie maszt powstanie więc mówiąc bez wsparcia większej grupy mieszkańców poniosę fiasko .
Owszem pani Przewodnicząca może otwierać szampana Nowa lokalizacja Plusa będzie na innej działce . Widocznie można ale co tam na dolnym Siedlisku nie mieszkają ludzie . Gdzie wieża też mogła być przesunięta w inne miejsce . Co do Radnych na moje uznanie zasługuje Pan Pokusa jako jedyny porusza wiele tematów i staje po stronie nas mieszkańców . Co nie znaczy że jest jeszcze kilku którym na sercu leży los naszej miejscowości . Po zatyka posiedzenia komisji w kilku sprawach były dziwne opuszczanie posiedzenia bez podania przyczyny , lub brak uczestnictwa a nawet jeśli osoby są to i tak nie udzielają się , owszem przy głosowaniu oddadzą głos . Ale to moja opinia z kilku komisji i sesji. Co do sprzedaży działki uważam że o ile nie było jasności w dokumentacji to warto działkę wydzierżawić długo terminowo . Jak gmina ma plany wobec zabudowy można kiedyś teren odzyskać lub sprzedać .
No a teraz możecie cisnąć po mnie biorę to na klatę .
Pozdrawiam .
Radna Pani Anna Gajewska startowała z komitetu Pani Izabeli Dysiewicz. Jaką jest radną wszyscy widzimy dużo mówi mało robi. Klub Seniora nie powstał. Nie potrafi dogadać się z wójtem w sprawie klubu. Lubi barwy zmieniać. Raz pani Izabela, drugim razem pan wójt mój pracodawca. Do jubilatki mało brakuje. Dariowi się przypodobam. Czasami opozycja w końcu wójt kiedyś przegra. Pokażę się na Święcie Bzów ludzie mi poklaskają. Niczym święto flagi. Raz wieje w prawo, raz w lewo. Przychodzi na sesję niczym gwiazda aby się pokazać, pochwalić a przecież gminna służy mieszkańcom a nie branży modowej. Zasiedziała się w szkole. Może przypomnieć lata młodości i pewnego nauczyciela oraz młodą Annę? Dzięki Paweł za felieton!
jest kilka wątków, które wymagałyby doprecyzowania – pierwsze i najważniejsze – kiedy została wykonana wycena nieruchomości. Czy uwzględnia ona wysoką inflację? Po drugie – czy rzeczoznawca, który wykonał wycenę, to ten sam, który wyceniał tzw. działkę koniarzy? po trzecie – czy zainteresowany zakupem nieruchomości gminnej ma świadomość, że – jeżeli wycena działki nie uwzględnia czynników inflacyjnych – kupuje ją de facto po zaniżonej cenie a tym samym działa na niekorzyść gminy?
Do makszdeb chcesz powiedzieć że skoro piekarz zatrudnia w piekarni ludzi z gminy to mógl kupować za bezcen co się dało bo jest lokalnym patriotą ? Już lepiej rytwinski zakombinował z posterunkiem przynajmniej się nie ośmieszył. To że Tomek daje pracę -nie mylić z zatrudnianiem 😏 nie upoważnia go do kupowania mienia gminnego za mniejsze pieniądze. Niech kupi nikt mu w drogę nie wchodzi ale skoro prowadzi biznes wie ile co kosztuje. Paliwa w Siedlisku kupować nie musisz do miasta jedzie sie z biura Tomka ( rozumiem że tam pracujesz 😏) ok 10 min
Brawo! Siedlisko potrzebuje zmian, tej zepsutej do szpiku kości władzy…
Tomek Dysiewicz to porządny chłop. Prowadzi firmę, daje pracę ludziom, jest tam czysto i schludnie. Nikt nie broni jemu kupić tej ziemi. Uważam, że posłał do Gminy niekompetentne osoby przez, które sam sobie strzelił w kolano. Iza kiepsko sobie kampanię rozpoczęła, z nią interesów się nie robi. Kto ją zna ten wie, że ciąga się po sądach z ludźmi u których jej firma robiła usługi budowlane. Zamiast oficjalnie proponować “łapówkę” na przedszkole itd Tomek mógłby wystosować pismo do Rady (nie do wojta), że w dbałości o kondycję gminy wyraża chęć zakupu działki za wyższą niż wymieniona kwotę a to i tak byłoby taniej niż dzierżawa i zyskałby. Właściciela stacji cpn nie obrażałbym bo to jego podwórko a nigdzie nie składał zobowiązań, że będzie zapewniał w gminie paliwo.
To obrzydliwe, plujesz jadem, zniesławiasz innych a ty ile znaczysz z tym swoim paliwkiem bez paliwka? To jest największa patologia tej gminy – stacja paliw bez paliwa! ;D
Przyczepiłeś się do firmy DEUX, która naprawdę zatrudnia ludzi z gminy i płaci NIEMAŁE pewnie podatki, biznesmenie siedliskowy a ty ilu ludzi z naszej gminy zatrudniasz? Nawet nie jesteś tutaj zameldowany, więc zmieniaj świat tam, gdzie żyjesz!
Musisz być bardzo nieszczęśliwym człowiekiem, bardzo ci współczuje. Zazdrość może zniszczyć także uważaj.
Te wpisy robią się już bardzo żałosne.
Szanowni Państwo łatwo napisać komentarz , pod pseudonimem lecz skoro zostałem wywołany , to po krucce o wieży Pley na działce 256/15 . Na którą Wójt wydał zezwolenie .Informacja była tak udostępniona że nawet nasi zacni Radni nie wiedzieli , owszem informacja pojawiła się na BiP ale szczegóły z data wydania była ukryta w plikach . A samo obwieszczenie informacji pojawiło się tylko na tablicy informacyjnej przed gminą. Co bulwersuje to fakt przekazu oraz lokalizacja , nad którą prawie pół roku debatowali radni a była to lokalizacja Hydroforni , a decyzja zostaje wydana na działkę notabene kolegi Wójta a zarazem pracownika gminy . Wójt wielokrotnie mówił i zapewniał że wycofa się z tego postanowienia , nawet publicznie na jednej z sesji , lecz słowa nie zobowiązują musi być na piśmie z podpisem datą . Inaczej opowieści z mchu i paproci .
Gdzie dobra wola Włodarza ??? Nie było jej od samego początku , No ale Dobra ściema nie jest zła . Mieszkańcy łykają jak pelikany , owszem sam też łykałem i starałem się wierzyć słowom . Biorę to na klatę , wielokrotnie mnie oszczegano , ale broniłem włodarza nie zagłębiając się w wiele spraw . Wieża otworzyła mi oczy , tak jak sesje posiedzenia komisji . Wiele mi to dało do przemyśleń . Temat przedszkola mnie zbulwersował , fajnie że mamy dzieci zawalczy o nasze gminne dobro . Ale bez wsparcia wspólnego jest to zderzenie z ścianą . Co do wieży prawdopodobnie maszt powstanie więc mówiąc bez wsparcia większej grupy mieszkańców poniosę fiasko .
Owszem pani Przewodnicząca może otwierać szampana Nowa lokalizacja Plusa będzie na innej działce . Widocznie można ale co tam na dolnym Siedlisku nie mieszkają ludzie . Gdzie wieża też mogła być przesunięta w inne miejsce . Co do Radnych na moje uznanie zasługuje Pan Pokusa jako jedyny porusza wiele tematów i staje po stronie nas mieszkańców . Co nie znaczy że jest jeszcze kilku którym na sercu leży los naszej miejscowości . Po zatyka posiedzenia komisji w kilku sprawach były dziwne opuszczanie posiedzenia bez podania przyczyny , lub brak uczestnictwa a nawet jeśli osoby są to i tak nie udzielają się , owszem przy głosowaniu oddadzą głos . Ale to moja opinia z kilku komisji i sesji. Co do sprzedaży działki uważam że o ile nie było jasności w dokumentacji to warto działkę wydzierżawić długo terminowo . Jak gmina ma plany wobec zabudowy można kiedyś teren odzyskać lub sprzedać .
No a teraz możecie cisnąć po mnie biorę to na klatę .
Pozdrawiam .