Lecimy na księżyc. Kto za? Kto przeciw? Kto wstrzymał się?

Drodzy Mieszkańcy

Dzisiaj, o godzinie 8.50 ogłoszony został wyrok w sprawie z powództwa prywatnego nieudolnego wójta gminy Siedlisko Darka Strausa przeciwko miejscowemu przedsiębiorcy, właścicielowi stacji CPN w Siedlisku. Cepeeniarz wygrał proces! Wójt poniósł sromotną klęskę. Dzisiaj też mija 53 dni od chwili zaprzysiężenia na radną i złożenia uroczystego ślubowania przez nową członkinię rady gminy w Siedlisku – Renaldę Kulas. Kulasowa zakończyła swoje ślubowanie uroczystą rotą „Tak mi dopomóż Bóg”. Jednak zewnętrznym obserwatorom trudno doszukać się śladów interwencji sił niebiańskich w działalności nowej radnej. Przeciwnie. Kobiecina, tuż po tym jak uroczyście zwróciła się do Mocy Najwyższych, podniosła posłusznie łapkę, by razem z innymi przedstawicielami politycznego betonu wesprzeć wójta w zadłużaniu gminy.

Przykład bielawskiej radnej odwołującej się do Sił Boskich, która chwilę później świadomie i z premedytacją współuczestniczy w pogrążaniu gminy w spirali zadłużenia, może prowadzić do przekonania, że albo Bóg nie istnieje, bo gdyby istniał, powstrzymałby Kulasową przed ewidentnym działaniem na szkodę interesu gminy lub też, że nowe długi są dopustem Bożym, wolą Najwyższego, elementem nieznanego nikomu planu, jaki przygotował Stwórca wiernym w Siedlisku. Nic bardziej mylnego. Spektakl, który funduje nowa radna w radzie gminy nie ma z Bogiem nic wspólnego. Jest wypadkową zwykłej niekompetencji, braku podstawowej wiedzy ekonomicznej, niewrażliwości na ludzkie potrzeby i braku empatii. Na tym tle radna Renalda doskonale wpisuje się w szare tło politycznego betonu prowójtowych radnych. W swojej politycznej aktywności niczym nie różni się ani od Pawlakowej, ani Gielcowej, Beresiowej, Zboralskiej i Chilickiej, a od bielawskiego radnego Swobodziana, który polityczne ideały lepszej gminy Siedlisko sprzedał za urzędową pizzę, różnią tylko detale anatomiczne.

W ostatnim felietonie pisaliśmy, że obserwując aktywność Kulasowej można odnieść wrażenie, że jej głównym celem pracy w radzie gminy, wokół którego koncentruje wszystkie siły jest to, aby zasiąść po prawicy… wójta. Pani Kulas nie złożyła żadnej interpelacji, ani razu nie zabrała głosu w trakcie obrad. Jej aktywność poznać można tylko po tym, że zmienia miejsca przy stole prezydialnym. Minęły prawie 2 miesiące od jej zaprzysiężenia i jako radna Kulasowa nie zrobiła nic dla naszej gminy. W odróżnieniu od innej nowej radnej, od Gosi Oryszewskiej, pani Kulas nie wniosła żadnej inicjatywy do pracy rady gminy. Stąd wydaje się być uprawnione twierdzenie, że jako reprezentantka bielawskiej społeczności więcej z gminy wyniosła niż wniosła. Przypominamy, za każdym razem, gdy radna Kulas wysiaduje krzesło w trakcie obrad sesji, na jej konto bankowe wpływa dieta z budżetu gminy.

Skoro jesteśmy już przy koncie bankowym, to do dzisiaj nie doczekaliśmy się opublikowania w Biuletynie Informacji Publicznej oświadczenia majątkowego radnej Renaldy. Jest to o tyle dziwne, że oświadczenie Gosi Oryszewskiej ukazało się tuż po tym, jak Gosia złożyła ślubowanie. W przypadku Kulasowej taka informacja nie została opublikowana w gminnym BiP. Odpowiedzi mogą być dwie – radna Renalda Kulas nie złożyła wymaganego ustawą oświadczenia majątkowego. Nie ujawniła stanu posiadania – listy nieruchomości, ruchomości, zawartości kont bankowych i zarobków jakie czerpie z współpracy z Kościołem Katolickim (Pani Kulas deklaruje, że zawodowo zajmuje się przyozdabianiem kościołów z różnych okazji). Druga odpowiedź jest taka, że Renalda Kulas złożyła oświadczenie majątkowe w wymagalnym terminie, nie przekraczającym 30 dni od daty złożenia ślubowania, jednak z nieznanych powodów nie zostało ono opublikowane w Biuletynie Informacji Publicznej.

Jakie są konsekwencje dla pani Kulas lub odpowiedzialnych za prowadzenie BIP urzędników? Ustawa o Samorządzie Gminnym jasno i wyraźnie precyzuje skutek niezłożenia w terminie oświadczenia majątkowego przez wójta lub radnego. Jest nim wygaszenie mandatu radnego. Mówiąc wprost – jeżeli osoba powołana na funkcję publiczną nie chce ujawnić stanu majątkowego, tego, co ma, co posiada, itp. – zostaje odwołana z tej funkcji. Dlatego jeżeli radna Renalda Kulas takiego oświadczenia majątkowego nie złożyła, przestaje być radną i w Bielawach odbędą się nowe wybory uzupełniające. Ale jeżeli pani Kulasowa oświadczenie majątkowe złożyła w terminie 30 dni od daty złożenia ślubowania, a odpowiedzialny za publikacje dokumentów w Biuletynie Informacji Publicznych tegoż oświadczenia nie opublikował, wówczas mamy do czynienia z niedopełnieniem obowiązków służbowych przez pracownika urzędu gminy, co jest przestępstwem. Innymi słowy sytuacja, z którą mamy do czynienia jest nie do pozazdroszczenia ani dla radnej Renaldy, ani szkolnej psiapsiółeczki Darka sekretarzycy Marii Miśkiewiczowej, bo to ona w gminie odpowiedzialna jest za prowadzenie BIP-u. Kto, mówiąc kolokwialnie „beknie” za najnowsze „niedopatrzenie, przeoczenie, uchybienie” przekonamy się już niedługo.

Jeżeli mowa o przeoczeniach siedliskowej elity władzy, wróćmy na chwilę do cofniętej dotacji, którą rok temu dostał ksiądz Palewski na remont kościoła. W dniu 28. października 2021 r. prowójtowi radni przegłosowali odebranie księdzu jednej z dotacji. Dzisiaj publikujemy listę tych szczęśliwych wybrańców Dariusza i narodu, którzy podnieśli łapkę za tym, by ksiądz musiał zwrócić do gminy 30.000 zł, które wcześniej dostał, po tym jak z ambony potępił cepeeniarza.

Oto protokół z głosowania.

Jak widzicie radni opozycji: Anna Gajewska, Gosia Oryszewska, Sławek Pokusa, Stasiu Sawicz wstrzymali się od uczestniczenia w groteskowym przedstawieniu odbierania księdzu proboszczowi dotacji, którą ponad rok temu udzielono z budżetu gminy na remont kościoła. Pozostali radni, w tym gwiazdy lokalnego środowiska okołokościelnego Renalda Kulas, Rysiu Kieczur, Bronka Pawlakowa, Janka Gielcowa, Gosia Chilicka, Marcin Swobodzian, Mateusz Brodzik, Anna Zboralska głosowali za odebraniem księdzu dotacji.

A teraz przedstawiamy inny protokół. Ten pochodzi z XIV sesji, z dnia 29.09.2020 r. Jest to dokument sprzed ponad roku. W tym dniu przegłosowywano uchwałę udzielającą księdzu dotacji na remont. Jak widzicie – wszyscy radni, nawet przedstawiciele opozycji politycznej głosowali „za” przyznaniem księdzu 30.000 zł. Przecież niezależnie od sympatii politycznych wiemy jak kosztowna i jak konieczna jest to inwestycja i że ksiądz samodzielnie jej nie sfinansuje. Stąd to polityczne porozumienie i zgoda ponad podziałami w głosowaniu nad projektem o przyznaniu dotacji celowej księdzu na remont siedliskowej świątyni.

Na przykładzie tych dwóch głosowań widzimy jak nieracjonalne są działania politycznego betonu siły kontynuacji. Jak wytłumaczymy intencje i cele, którymi kierowali się prowójtowi radni głosując raz „za udzieleniem”, a rok później „za” odebraniem dotacji? Jak wytłumaczyć fakt, że radna Renalda Kulas, osoba znana z wielkiej pobożności, zagłosowała za unieważnieniem uchwały o przyznaniu dotacji? Czyżby miłość do wójta i chęć, by zasiąść po jego prawicy zwyciężyła nad miłością do Kościoła? Jakim interesem kierowała się radna Renalda Kulas głosując za uchyleniem dotacji na remont kościoła, co oznacza de facto konieczność zwrotu przyznanych z budżetu gminy środków?

Przykład uchylenia uchwały z ponad roczną zwłoką obnaża inny aspekt szkodnictwa siedliskowych włodarzy, który jest niezwykle niebezpieczny z punktu widzenia interesów gminy i jej mieszkańców. Uchwały rady gminy są prawem stanowionym, które wchodzi w życie z dniem podjęcia. Tymczasem odnieść można wrażenie, że nie tylko wuefistka Gosia ma problem z ich recepcją (często się myli odczytując teksty uchwał radnym) ale co gorsze – wydaje się, że prowójtowi radni nie zapoznają się z treścią projektów uchwał, które przedkłada im Straus. A jeżeli już, to przyjmują bezrefleksyjnie i bezkrytycznie każdy projekt, w całkowitym zaufaniu do kompetencji ich autora, wierząc, że wójt wie co robi. Otóż, jak dowodzi praktyka – chociażby ostatnio unieważniony przetarg na budowę drogi przy nowym osiedlu – Darek Straus osobiście przyznaje, że minął się z powołaniem i że jego umiejętności w zakresie zarządzania gminą są mierne. Jednak czy któryś z radnych zapoznał się z uzasadnieniem unieważnienia gminnego przetargu? Czy których z przedstawicieli naszej społeczności zadał sobie odrobinę trudu, by przeczytać tych kilka zdań oczywistej samokrytyki, która wyszła spod pióra wójta?

Drodzy Mieszkańcy, dopóki w gminie Siedlisko będzie rządził nieudolny wójt i jego posłuszni radni, nikt nie może być pewny przyszłości. To, co wójt i jego radni dziś dają, za rok, dwa , trzy lata mogą odebrać. Ich decyzje polityczne kierowane są wolą wójta. Nie rządzą się żadną logiką a tym samym przewidywalnością. Rozsądek i racjonalizm zastąpiony został przez chciejstwo nieudolnego włodarza, który uczynił z urzędu coś w rodzaju narzędzia utrzymania się przy władzy. Wójt daje i odbiera wg własnego uznania. Oczywiście jest grupa zadowolonych oligarchów, którzy swego czasu kupowali lokale gminne w cenie 280 zł/m2 lub brali od gminy hektary w atrakcyjne dzierżawy. Ale także i oni nie mogą być pewni przyszłości. Okazuje się, że wszystkie te decyzje można cofnąć. Wyobraźmy sobie taki oto przykład – za chwilę wójt i jego radni zmienią zdanie i uchwalą, że fundacja prowadząca prywatne przedszkole musi zwrócić niedawno umorzoną pożyczkę z budżetu gminy. Pożyczone i dawno zagospodarowane środki idące w setki tysięcy będą musiały zostać zwrócone na konto gminy. Uważacie, że to nie jest możliwe? Jesteśmy pewni, że ksiądz proboszcz też był przekonany, że nie będzie musiał zwracać dawno zagospodarowanych środków z dotacji na remont, którą otrzymał od gminy ponad rok temu. Jeżeli prowójtowi radni i on sam zdolni są do takich absurdów, by uchylać uchwały o dotacjach celowych na remont kościoła udzielonych rok temu z okładem, to znaczy, że nikt nie może być pewny przyszłości w gminie. W związku z tym każda sesja rady gminy może stworzyć rzeczywistość prawną, która będzie zaskakiwała niczym hollywoodzki film akcji klasy B.

Uchowaj nas Boże przed taką przyszłością!

Pozdrawiam

Paweł P.

2 Replies to “Lecimy na księżyc. Kto za? Kto przeciw? Kto wstrzymał się?

  1. Wielbiciele wójta przegłosują każdy idiotyzm, ponieważ nie czytają i nie analizują tego co procedują. W sumie głupota goni głupotę. W dodatku te sądy, rozsądny człowiek zastanowiłby się nad sobą, nad argumentami, które ukazują nieudolność, niegospodarność, mściwość , nepotyzm, kolesiostwo i brak umiejętności zarządzania tego niby wójta, a poparte dowodami i nie marnowałby gminnych pieniędzy. Szczyt głupoty Strausa to wypłakiwanie się na uroczystości z okazji Dnia Seniora, ani to czas, ani miejsce na takie zachowanie, widać, że szuka sprzymierzeńców w tej grupie ludzi za imprezę, śmieszność tego człowieka nie ma miary. Ten człowiek nigdy nie powinien zajmować kierowniczego stanowiska.

  2. Poprzedni ksiadz proboszcz nie lubił wojta jasno na badaniach go krytykował. Dostrzegał zaniedbaną gminę. Ten ksiądz jest zupełnie inny spokojny, cichy, z wojtem żyje w dobrym układzie. Renaldowa ponoc pcha się wszędzie. Taka ma opinie w Bielawach. Sekretarz umieszcza na PiPie informacje na ostatnią chwilę aby mieszkańcy sie nie przygotowali wiec nie zdziwię się, że mogla deklaracji podatkowej nie uwzględnić. Jest to realne. Fatalnie ludzie są w Radzie. Co taki Brodzik robi przez wszystkie sesje ? Nic siedzi i dietę bierze. Wesolowski to Radny widmo nigdy go nie ma na sesji. Nie wiadomo jak wygląda. Powinien dawno wylecieć za nieobecności. Po co startował skoro nie przychodzi na sesje i dyżury?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *