pisaliśmy Wam już o tym, jak to na początku tej kadencji nasz przedsiębiorczy wójt zaciągnął w imieniu Gminy Siedlisko kredyt w wysokości dwóch baniek z małym ogonkiem. Jakie było przeznaczenie kredytu? Nie bójcie się, nie chodziło o finansowanie kluczowych dla rozwoju gminy inwestycji w infrastrukturę. Nie będzie modernizacji instalacji wodnej w Siedlisku, bo zdaniem wójta Dariusza jest ona w doskonałym stanie. To, że w kranach leci żółta, śmierdząca breja, to wina przestarzałych instalacji w naszych domach. Nawet w tych nowo wybudowanych. Zresztą dlaczego wszyscy się czepiają wody w gminie! Sam wójt pije ją szklanicami, jego dwieście papug ochoczo macza dzióbki w żółtawej cieczy i tylko konie szczęśliwie siorbią z oczka wodnego. Skoro dwieście papug nie narzeka, a papugi potrafią być marudne – przynajmniej niektóre gatunki – to dlaczego my narzekamy? Nie narzeka także najbliższy przyjaciel wójta piekarz Jan Fijoł. To dzięki niemu Dariusz Straus został wójtem i tak sobie już dwudziesty roczek baluje w wygodnym foteliku w Urzędzie Gminy. Na bazie wody gminnej Jasiu piecze swój pyszniutki i nienaturalnie biały chlebek. Na pewno zauważyliście jaki on jest biały. Ale jak to możliwe, że z żółto-szarej wody udaje się zrobić śnieżnobiały chleb? Albo te słodkie, pulchne pączki z naszej piekarenki, w których tak zasmakował nasz geniusz samorządu. Je też zrobiono na bazie gminnej kranówy eufemistycznie nazywanej wodą.
Nie grożą nam też remonty ulic ani montaż oświetlenia drogowego. Wójt gminy ma w tym zakresie ustalony pogląd. Oświetlenie nocne, to marnowanie energii elektrycznej. Lód na Antarktydzie topnieje, klimat zmienia się na naszych oczach, trzeba zacząć myśleć przyszłościowo – proekologicznie. Oczywiście wójt Dariusz Straus wszystko, co miał do wymyślenia już wymyślił. Miał na to dwadzieścia lat. Nie marnując cennego, urzędniczego czasu na głupoty związane z procesami intelektualnymi, wciela myśl w życie. Dlatego zapomnijcie o oświetleniu ulic. Tego w gminie nie będzie. W nocy się śpi, a nie łazi po ulicach. Poza tym brak oświetlenia nocnego na gminnych ulicach zachęca do większej aktywności łóżkowej. Z niżem demokratycznym ktoś walczyć musi i nie kto inny, ale nasz wójt z małżonką i jej oficjalną zastępczynią staje na pierwszej linii frontu w tejże walce. Czwórka dzieci na koncie, to sukces. Ubrać, wykarmić, wyuczyć, a później zostawić coś w spadku. Każdemu się należy! Dlatego trzeba zakasać rękawy i brać się do pracy.
Ale nie bójcie się, nie będziemy na naszych ulicach oglądali pracujących koparek, uwijających się przy nich robotników w odblaskowych kamizelkach czy też – uchowaj Boże! – wójta, nadzorującego postępy prac. Nie pojawią się utrudniające życie wykopy. Wójt nie dopuści do tego, by ktoś utrudniał życie – jak to zwykł mawiać – „jego mieszkańcom”. W związku z tym, w gminie gazociągu nie będzie. Zresztą co takiego ciekawego jest w jakimś tam gazociągu? To nic innego jak zwykła, długa rura z plastiku wypełniona gazem. Żadna tam nowinka techniczna, amerykański wynalazek typu internet. Co się tyczy internetu, to od ponad ćwierćwiecza Dariusz Straus próbuje zrealizować swoją pierwszą obietnicę wyborczą o informatyzacji gminy. Skutek jest wszystkim znany. Ale wracając do gazociągu w gminie. Musicie wiedzieć, że gaz ziemny jest niebezpieczny, bardzo łatwopalny. To powszechnie znany fakt. Dlatego też Dariusz Straus, nasz ukochany wójt, który od dwudziestu lat tak bardzo troszczy się o nas i gminę, nigdy nie zafundowałaby gminie takiego niebezpieczeństwa jakim niewątpliwie jest rura wypełniona wybuchowym gazem. Niech ktoś rzuci gdzieś niedopałek lub rozpali ognisko. Cała gmina wyleci w powietrze. Tego byśmy na pewno chcieli uniknąć. Nie dziwmy się, że powodowany troską o mieszkańców i kondycję fizyczną gminy, wójt Dariusz Straus nie wyda dwóch milionów z kredytu na dofinansowanie gazociągu. I pamiętajmy, że gaz ziemny to przestarzałe paliwo kopalne. Antarktyda topnieje itp. itd. a nowoczesny świat inwestuje w energię pochodzącą ze źródeł odnawialnych. Wieść gminna niesie, że fotowoltaika oraz budowa farmy elektrowni wiatrowych będą głównym lajtmotywem kampanii wyborczej wójta za cztery lata.
Na co zatem wyda nasz amerykański geniusz dwa miliony z kredytu, w który wpędził gminę? Na pewno nie na uprzątniecie Placu Zamkowego, okolic Urzędu Gminy czy przestrzeni publicznej w gminie w ogóle. Dariusz Straus, wójt gminy Siedlisko odczułby pewien dyskomfort poznawczy, gdyby nagle któregoś dnia trawniki gminne zostały wykoszone, śmieci zebrane, a betonowy kicz, którym przyozdobił zabytkowy teren bezpośredniej okolicy Zamku rodu Schoeneich-Carolath zutylizowano zgodnie ze sztuką na podsypkę drogową. Chcecie wiedzieć co biedak czułby w takiej chwili? Wyobraźcie sobie co odczuwa dzikus mieszkający całe życie w drewnianym szałasie gdzieś w Puszy Amazońskiej, który na skutek działania sił magicznych którego dnia budzi się w centrum Warszawy. Szok! Nieprawda?
By zaoszczędzić na terapiach w gabinecie psychologicznym, bo przecież tylko pod czujnym okiem specjalisty wójt mógłby zmierzyć się z szokiem poznawczym, w Siedlisku nie będzie wielkiego sprzątania za dwa miliony złotych. W całej gminie będzie tak jak jest albo trochę gorzej. Na pewno nie będzie ładniej. Zresztą nie po to za młodu Darek Straus pojechał do Ameryki po nauki, żeby jako dojrzały mężczyzna, mąż stanu, wójt gminy, miał wydawać gminne pieniądze na jakieś tam koszenie trawników czy sprzątanie. W Texasie nasz samorządowiec naoglądał się pokrytych rdzawą trawą prerii ścielących się po horyzont. Wszędzie tylko trawa, trawa i krowy. Czasami mignął mu kowboj na koniku. Dariusz siedział tak całymi dniami na teksańskim ganku przeżuwając tytoń i przyglądał się trawie, którą cierpliwie przeżuwały brązowe krowy. Nauczył się, że w Texasie prawdziwy kowboj nie kosi trawy. Bo i po co? Krowy zeżrą.
W związku z tym, że w Siedlisku krów jak na lekarstwo, a trawników gminnych sporo, wójt sprawę gminnej zieleni postanowił rozwiązać po swojemu. Wymyślił sobie, że zrobi porządek w gminie rękami mieszkańców gminy. Zanim wcieli ów nowatorski projekt w całej gminie, nie będąc pewny reakcji lokalnej społeczności, przezornie postanowił przetestować go na wybranej osobie. Padło na mieszkankę Siedliska – Danutę Wojciechowską. Któregoś pięknego dnia otrzymała ona z Urzędu Gminy pismo wzywające ją do koszenia trawy na „innych działkach”.
Pani Danusia nie jest w ciemię bita. Kobieta ma bogatą przeszłość polityczną. Od początku lat 80-tych XX w. była aktywną działaczką w strukturach Solidarności nowosolskiego DOZAMETU. To właśnie ona, na znak protestu po zamordowaniu dziewięciu górników z kopalni WUJEK zorganizowała wśród pracowników fabryki akcję „wstążeczkową”. Namówiła robotników i pracowników administracji do założenia czarnych opasek. Ryzykowała bardzo dużo. Rodzina, mąż, małe dzieci. Miała tyle do stracenia.
Akcja protestacyjna nie uszła wzmożonej uwadze agentów bezpieki. Komunistyczne władze za wszelką cenę starały się ostudzić nastroje społeczne, w szczególności wśród robotników. Zwarte oddziały ZOMO w zderzeniu z rozwścieczoną falą robotników uzbrojonych w stalowe pręty, młotki i inne ciężkie narzędzia, traciły zapał do walki. Należało sprawę kopalni WUJEK wyciszyć za wszelką cenę.
Pani Wojciechowska wiedziała, że jest inwigilowana. Wezwanie na przesłuchanie było tylko kwestią czasu. Przesłuchiwał ją porucznik Domański. Śliski typ, który sumienie sprzedał sekretarzom w Moskwie. Pamięta do dziś niskiego wzrostu służbistę w mundurze MO, który zwracając się do niej bezpośrednio per „ty” groził więzieniem i odebraniem dzieci, w przypadku, gdyby nie poszła na współpracę i nie ujawniła inicjatorów akcji „wstążeczka”.
Nie bili. Nie torturowali. Ale bardzo się bała. Każda matka boi się o swoje dzieci. W owym czasie ubecja często szantażowała opozycjonistki odebraniem dzieci i umieszczeniem ich w domach dziecka. Każdy to wiedział. Ale czymś innym jest wiedzieć, a czymś innym usłyszeć z ust ubeka taką pogróżkę. Pani Danusia wytrwała. Nie dała się zastraszyć. Została zwolniona do domu. Później jeszcze kilka razy była wzywana na milicję. Pytania były już tylko standardowe: „z kim się kontaktuje”, „czy w ostatnim czasie brała udział w spotkaniach towarzyskich” itp.
Pani Wojciechowska okres działalności opozycyjnej w ramach struktur Solidarności zakończyła dawno. Nie uważa siebie za bohaterkę. Po prostu zrobiła wówczas to, co należało zrobić. Minęło sporo lat od czasu gdy przesłuchiwał ją porucznik Domański. Część faktów uległa zatarciu w jej pamięci. Na emeryturze cieszy się życiem, rodziną i małym domkiem, w którym z mężem spędza jesień życia. Prawie 70-letniej kobiecie należy się trochę ciszy i spokoju.
Pewnego dnia z Urzędu Gminy otrzymuje pismo z wezwaniem do uporządkowania „innych działek”. Zadzwoniła w tej sprawie do urzędu do Pani, która sporządzała to pismo z uprzejmą prośbą o wyjaśnienie. Pani z rozbrajającą szczerością odpowiedziała, że nie wie o co chodzi z tymi „innymi działkami”, że takie pismo kazał napisać sam wójt, we własnej osobie. Pani Danusia poprosiła zatem o rozmowę z jaśnie nam panującym i uprzejmie poinformowała wójta, że owszem, trawnik w pasie drogowym przed domem kosiła i będzie w dalszym ciągu pielęgnować, ale nie będzie wyręczała pracowników gminy. Ów się zmartwił. Zapanowała cisza w słuchawce i po chwili wójt Dariusz Straus miał powiedzieć – i teraz prosimy o uwagę, gdyż słowa, które padły zapiszą się złotą czcionką na kartach historii samorządu regionalnego. Dariusz miał powiedzieć „Jak tam zacznę kosić, to będę musiał kosić wszędzie”. Pani Danusia jeszcze raz stanowczo odmówiła koszenia „pozostałych działek” i na tym rozmowa się zakończyła.
Później wydarzyło się to, co zwykle się dzieje w takich sytuacjach. Podrażnione ego wójta zareagowało. Zazwyczaj niemrawa i leniwa gminna maszyna urzędnicza, aktem woli jaśnie nam panującego, została wprawiona w ruch. Odstawiono pączki i filiżanki z kawą. Rozpoczęła się wymiana korespondencji urzędowej z krnąbrną petentką. Pieczątki poszły w ruch. Papierki, druczki, nasze znaki, wasze znaki.
Jak się zakończy ta historia? Trudno powiedzieć. Na dzień dzisiejszy rzecz ma się następująco. Tereny gminy jak były zaniedbane, tak są. Pani Danusia nie dała się zapędzić urzędnikom w kozi róg, którzy ją chcieli wmanewrować w czyn społeczny. Postawiła na swoim. Dodatkowo, żeby wójt i pracownicy Samorządowego Zakładu Budżetowego wiedzieli gdzie kosić wywiesiła karteczki z informacją „Teren Gminy”.
Wracając do zaciągniętego przez wójta kredytu, to na co on w końcu zostanie przeznaczony? Jeżeli nie na inwestycje, nie na modernizację infrastruktury i nie na uporządkowanie gminy, to na co? Ano na tzw. „bieżące wydatki”. Jakiego rodzaju są to wydatki? To tylko sam wójt może wiedzieć.
Niech przyprowadź swoje kabanosy i one to opier…ą?
Mam pytanie do wszystkich ślepo zapatrzonych w swojego guru wójta. Napiszcie co od czasów wyborów wójt zrobił w Siedlisku i całej Gminie? Proszę o konkretne przykłady i nie mówię tu o tej pożal się Boże rewitalizacji Parku koło Szkoły Rolniczej. Byłam tam wczoraj, kwiaty trzeba podlewać o czym najwyraźniej nikt nie pamięta, wszystko okrutnie zwiędło i 90% nasadzeń raczej nie da się już odratować czyli kolejne pieniądze w błoto bo przecież te kwiaty i donice kosztowały pieniądze, których jak widać Nasza Gmina ma aż nadto.. W takim razie czekam nadal na wymienienie przez Was przykładów co zrobił Wójt od wyborów?? PS. Kaczyński aby nadal się nie kompromitować, usunął w cień Macierewicza i Pawłowicz.Kiedy Wójt usunie w cień Wojnowskiego który kompromintuje nie tylko siebie ale też ciągnie w dół jego?
Serio Pani pyta co zrobił?? No przecież wziął kolejny kredyt a załatwienie go, zapewne sprawiło wiele wysiłku pracownikom Gminy jak i samemu Wójtowi, więc teraz muszą odpocząć!
Niech się Nowa Sól zajmie sobą. W Siedlisku sami decydujemy co dla nas dobre. Zapytaliśmy Darkowi, bo dużo zrobił dla gminy i mieszkańców. Zawsze znajdzie czas żeby ludzi wysluchac i rozwiązać problem. Tylko nie wolno krytykować. Nikt nie lubi krytyki, bo krytyka czasami nawet trochę słuszna boli
Sami????? Chyba Jan, Witek i Andrzejewscy. Reszta mordy w kubeł i milczeć!!! Myślący nie głosowali na Strausa i stare układy!!!!
Sądzę, że powinniśmy brać przykład z naszego sąsiada, czyli Nowej Soli. Z prostego powodu, włodarze tego miasta są idealnym przykładem na to, że wybierając odpowiednich ludzi można osiągnąć wszystko. Tam nie ma “załatwiania rodzince “, tylko są wybierani ludzie poprzez ich kompetencje, dzięki temu pracownicy/e urzędu miejskiego nie boją się podejmować samodzielnych decyzji. Proszę spojrzeć jak rozwinęła się Nowa Sól, a jak Gmina Siedlisko. “W Siedlisku sami decydujemy co dla nas dobre”, ojjjj tutaj bym polemizowała z tym i to ostro bez trzymanki. Wszystkie decyzje podejmuje tutaj Pan Wójt, owinął sobie wokół palca Przewodniczącą Radę Gminy oraz jej zastępce ( najwyższą władzę w gminie) i to on im mówi jak mają postąpić. Ślepo wierzą we wszystko co on powie nie weryfikując tego. Brak moralnego kręgosłupa i dostrzegania co jest dobre dla mieszkańców, stawia w bardzo złym świetle w/w władzę. Darek to nikt inny jak krętacz, kłamca, manipulant i człowiek bez odpowiedniego wykształcenia. Cała jego bajeczka o wykształceniu to bujda na rysorach, proszę to sobie zweryfikować. Nie wolno krytykować?!?!? Krytyka jest potrzebna, ponieważ dzięki niej wchodzi się na odpowiednie tory oraz jest również sygnałem, że w dotychczasowym postępowaniu coś jest nie tak, wypadałoby to zmienić. Należy również odróżniać rodzaje krytyki, nie każda jest złośliwa.
Popieram Kieczur i Chilicka won! Poszli won!
Ormowiec tylko pluje jadem tak jak wszyscy, którzy krytykują Darka. Czepiacie się go i nie pozwalacie wójtowi w spokoju pracować. Później będziecie narzekać, że nic nie zrobił. Jak ma pracować kiedy ciągle chodzi na policję zeznawać bo na niego wysyłajcie donosy?
Proszę nie wsadzać wszystkich, którzy krytykują Dariusza do jednego worka. Nie każdy krytykujący obecną władzę pluje jadem, proszę poczytać o odróżnianiu rodzaju krytyki. To nie jest zwykłe “czepianie się” jak zapewne większości wam się wydaje. Jeżeli Darek działałby zgodnie z prawem to nie musiałby teraz spędzać wakacji w policji. Wcześniej nikt go nie kontrolował, teraz jest inaczej i wszystko zaczyna wychodzić. I gdzie te jego wspaniałe doświadczenie? Proszę przeczytać wszystkie protokoły pokontrolne z RIO lub NIKU. Jakby był chodź troszkę gospodarzem na poziomie to nie krytykowałby głosu rozsądku tylko się go posłuchał. 60% obecnych radnych bym zmieniła na takich, którzy mają twardy kręgosłup moralny i nie boją się wyrażać swojego zdania. Tak długo jak radni będą ślepo wierzyć w to co “mówi Darek” bez zweryfikowania tego, to do końca kadencji będziemy w tym samym miejscu, czyli w czarnej dziurze.
Kieczur i Chilicka pomylili funkcje w gminie. Z takim nastawieniem powinni robić za odźwiernych i służbę u wójta w domu. Nic nie dbają o gminę i o nas. Dla Chilickiej i Kieczura liczy się tylko to, co nakazuje Straus. I za co? Za to, że Chilicką zaprosi później na obiad z piekarzem i Nietopielem? Ma 90000 zl oszczędności chyba stać ją na schabowego w Młynie. Taki wstyd przynosi nam wszystkim. Chyba największy to siostrze. Dyrektorka zbudowala szkołę i każdy ja u nas szanuje. A Chilicka co zrobila? Oprócz wyslugiwania wojtowi?
Małgorzata Chilicka ma pseudonim PODSTAWĘ PRAWNĄ POMIJAM 😉
W sprawie czystości w Siedlisku wójt nie jest właściwą osobą by od niego wymagać. Wiedza to bliscy współpracownicy naszego pączkojada. Darek ma na bakier z higieną. Zapachy spod pach że strach 😉
W Nowej Soli nie mamy podobnych problemów, gdyż potrafimy dobrze wybierać gospodarza. Oceniamy prezydenta Tyszkiewicza za osiagniecia a nie za to z kim jest zaprzyjaźniony albo skoligacony. Nowa Sól jest perłą regionu i wzorem dla kraju. Lecz, jak powtarzam, jest to głównie zasluga mieszkańców, bo to oni oddają gospodarowanie miastem właściwemu człowiekowi, który wydobył Nową Sól z nędzy. Wierzę, że mieszkańcy Gminy Siedlisko będą zdolni do rzetelnej oceny dotychczasowych osiągnię wlodarza gminy. Nikt z zewnątrz wam nie pomoże. Tylko wy możecie zmienić swoją okolicę, tylko wy macie rzeczywisty wpływ na przyszłość gminy Siedlisko. Uczestniczcie w wyborach i kierujcie sie rzetelną oceną sytuacji. Tego wam życzę i kibicuję z całego serca, bowiem zmiany, które zainicjowaliście nie pozostaly niedostrzeżone w regionie. 🙂
Opisana tu sytuacja jest tym dziwniejsza, że w jednej z mniejszych wsi w gminie, pracownicy SZB przy okazji wykaszania trawy na placu zabaw, wykaszali też trawę na prywatnej posesji jednej z faworytek pana wójta. Są na to świadkowie.
To jest bezczelne kłamstwo mające oczernic pana wójta. Gmina nie wykasza traw na pehwatnych terenach. Pan wojt nie ma też zadnych faworyt. Dlaczego robicie taką krzywdę jego rodzinie. Pan wójt jest bardzo uczciwym czlowiekiem i kocha swoją rodzinę
Grażyno! Słowo faworytka ma inne znaczenie niż “faworyta”. Jeśli do tej pory tego nie wiedziałaś, mogłaś sprawdzić.
Dlaczego mnie się przyczepiłaś? Bronię Darka bo się stara, żeby w gminie było ładniej i lepiej. Zobacz ile ostatnio jest zabaw u nas w Siedlisku. Na działce, którą mu wypominacie robi różne imprezy dla mieszkańców. Każdy może przyjść, wy także. Jak przyjedziecie to się przekonacie do wójta.
Grazyna ty ić na randkę z Leninem a później wspolnie do urzedu i na zabawe. Zaproscie piekarza i Rytwiński na koniec po balandze rozwiezie was traktorem do domuw. Tak bronisz Strausa jakbys miała w tym interes. Załatwił ci działkę ?
Ormowiec Gminny, ty idź do wójta, może ZAŁATWI ci powrót do podstawówki. Będziesz mógł nadrobic zaległości z języka polskiego 😁 Ić, domuw… 🤦 W sumie dobrze, że sie nie ujawniasz kim jesteś, bo rodzice musieliby kanałami ze wstydu po wiosce chodzić. Hehehe 😂
Dlaczego tak opluwacie wójta?? Kiedyś jakoś nikt nie miał zastrzeżeń do jego pracy. Dziwne, że teraz się wszyscy obudzili. Cza było dyskutować przed wyborami. Teraz tylko przeszkadzają takie skargi wójtowi w spokojnej pracy. Gdyby wójt nic nie robił dla gminy to by nie był wybrany.
Kochana 🙂 podaj tu jeden przykład gospodarnosci pana, którego bronisz. Jeden, z tej kadencji. 🙂 🙂 🙂 możesz dwa lub trzy przykłady podać z poprzednich kadencji. Będzie bardziej śmiesznie 😀
Grażyna – “Skargi mu przeszkadzają w spokojnej pracy” dobre sobie….
Jak się przez 20 lat grzało fotel w urzędzie i nikt się nie czepiał i nie dopytywał i się przywykło do nic nie robienia a teraz gdy społeczeństwo żąda wyjaśnień i wytłumaczenia jego niegospodarności nagle mówicie, że się go opluwa. Wójt to osoba publiczna i niestety ale z wszelkich swoich decyzji powinien, a wręcz bym powiedziała musi się tłumaczyć, bo zarządza naszym wspólnym gminnym mieniem. Jako prywatna osoba niech sobie pan Dariusz robi co chce, swoje prywatne działki może nawet za darmo oddać jeśli ma na to ochotę, ale jeśli w grę wchodzi nasze wspólne dobro, to co do grosza powinien być z wszystkiego rozliczony!!
Ciecze się, że coraz więcej mieszkańców ma odwagę mówić o niegospodarności, przekrętach i przeoczenia naszego wlodarza.
Kika jak się ktoś upominał u wójta, to był karcony albo mobbingowany. Mieszkańcy Borowca cztery lata obrywali a jeden z mieszkańców (wszyscy wiedzą kto) byl szykanowany bo skrytykowal wywiad wójta w regionalnej. A Jolanta Mokwinska to co? Też się na niej Straus mścił. Ludzie chcą mieć spokój. Mnie się wydaje, że z tego powodu nie krytykują wojta za nierobstwo. Wolą mieszkać w zaniedbanej gminie niż narazic się wójtowi za krytykowanie czegoś w gminie
Grażyno, Twoja narracja jest tak jednostajna i przewidywalna, że od pierwszych zdań wiadomo, którą jesteś Grażyną 😀 To właśnie Ty promowałaś na fejsie wójta, podczas wiadomego plebiscytu; to również Ty napisałaś post o tym jakie to złe są kontrkandydatki wójta w jesiennych wyborach a następnie skrzętnie go usunęłaś po tym , jak jedna z nich napisała, że nie była jeszcze w Dębiance ze swoim programem, więc na jakiej podstawie oceniasz go jeszcze zanim mogłaś poznać…. Wiadomo też, że należysz do rodziny… 😛
Jak “cza”, to “cza”
Za koszenie terenów gminy niech się zabiorą kolesie PSLowcy to jest Witek, Włodek, Jasiu. Kosiarek jak nie mają to z gminy porzyczą. Niech coś zrobią dla gminy a nie tylko brać i brać. Nachapali się już, pora cos dać od siebie dla mieszkańców
Gdyby wójt nie umarzał podatkòw bogaczom byłyby pieniądze i na koszenie i na inne wydatki w gminie. Popieram Panią Wojciechowską. Nie jesteśmy robolami wójta. Jak chce się rządzic ludźmi niech koniarzom da kosy i wspólnie z nimi kosi działki gminne
Zadłużenie wewnętrzne gminy wynosi ponad pół miliona zlotych (niepobrane opłaty, podatki) Zadłużenie zewnetrzne (kredyty bankowe) to nie dwa miliony jak pisze cpn. Prosze nie zapominać o wcześniejszych kredytach, kosztach kredytów, odsetkach. Gmina Siedlisko zadłużone po uszy nie inwestuje w rozwój jak np. Nowa Sól. My te kredyty przejadamy. Następca obecnego wójta będzie miał spory problem ze spłatą zobowiązań, ktore zaciągnął Straus
Obowiązek koszenia terenów zielonych należących do gminy, leżących bezpośrednio przy posesji prywatnej, należy do gminy i gmina NIE DYSPONUJE narzędziem prawnym, które mogłoby posłużyć do przymuszenia mieszkańców do utrzymywania porządku na terenach, które do niej należą. Zgodnie z art. 5 ust. 5 ustawy z dnia 13 września 1996r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (tekst jedn.: Dz.U. z 2018r. poz. 1454)-dalej u.u.c.p.g., obowiązki utrzymania czystości i porządku na terenach innych niż wymienione w art. 5 ust. 1-4 u.u.c.p.g należą do gminy. Sformułowanie urzędowego pisma w taki sposób, jaki widzimy, nie można nazwać inaczej jak urzędniczą głupotą i arogancją.
Kochanienka do kogo ta mowa? 🙂 wòj wie wszystko 🙂 🙂
Pączkojad ochlał się wody z kranu i ma halucynacje. Zaraz będzie wymagał żebyśmy myli okna w UG. NA TECZKĘ Z NIM
Włodzio z ormo jak wyczesze kity koni wójta pujdzie pouczyc Panią Wojciechowską. Rozkaz to rozkaz i porządek w papierach być musi
Ormowiec Gminny, weź się nie kompromituj! Jeszcze raz pytam, czy mój tato Ci z miski wyjada, że na każdym kroku próbujesz go upokorzyć?? Pokaż dowody na to jak bardzo wzbogacił się kosztem gminy! Jak masz jakieś wąty do wójta to idź i mu to powiedz, a nie obrażasz wszystkich po kolei zza komputera. Typowy polski Janusz.. Jak już chcesz dorównywać panu z cpn-u to sie chociaż ortografii naucz!!!
Ormowiec Gminny, widać, że tobie ostatnio nikt kity nie przeczesał. Gdyby było inaczej to pewnie nie pier…ił byś teraz jak potłuczony 🤣
Pomyliłem się toważysz Włodek Lenin nie czesze końskich kit ale glansuje kopyta. Do czesania jest za cienki. Takich pachołkuw wójta jest w gminie pełno. Na szczęście się u nas dużo ostatnimiczasy zmieniło.
Cienki to ty jesteś i niestety nie tylko z ortografii 😂
Czy ta nowa zastępczyni pani Justyny to szkolna ksiegowa? A co z Rudą? Poszła w odstawkę? Na chwilę wyjechałam z Siedliska a tyle zmian nastąpiło. Szkoda Justysi. Miła i mądra kobieta i tak szybko się przestarzała. Justyś nie daj sie. Bierz życie w swoje ręce żeby ludzie nie obmawiali Cię za plecami. Szanuję Cię bardzo za poświęcenie dla dzieci. Jestes wielka!
Potrzebujemy wiecej takich ludzi w gminie jak Danusia. Jak długo bedzie nami rządził Straus? Wstyd panie wójcie żeby tak nękać zaslużonych mieszkańcow nie tylko dla gminy. Powinien pan się od niej uczyć. To co pan wyprawia w stosunku do mieszkancow woła o pomste do nieba czasami. Prosze sie zastanowić nad swoim ustosunkowaniem się do mieszkańców
Brawo Pani Dausia! 🙂
Musimy się połączyć i odwołać Strausa w głosowaniu. Musi być jakiś sposób by się go pozbyć. Czytam felietony od początku. Kiedyś myślałem że to zemsta. Teraz widze ile w tym prawdy. Cpn mog to pisac przed wyborami. Ludzie nie głosowaliby na wójta.
Zapraszam po wekendzie w okolice parkingu gminnego. Jeden brud. Potłuczone butelki i małpki puste. Nie ma komu posprzątać
Pan Wójt nie jest od sprzątania tylko od zarządzania. Jak każdy posprząta po sobie nie będzie więcej problemu. Pani Wojciechowska powinna wykosic trawę przy płocie jak inni mieszkańcy. Po co dosi na Pana Wójta cepenowi? To mnie dziwi
Nie poto płacę podatki żebym po gminie z miotłą biegał i sprzątał. Od czegoś są pracownicy gminni. Straus tak bardzo pali się do bycia gminnym gospodarzem niech udowodni jak gospodaruje.
Chaszcze na ponad metr zostały. Prywatnie nie udało się ich pozbyć i publicznie. Szpecą tą ulicy. To jest naprzeciwko Punktu Aptecznego. To dość często urzywana droga osiedlowa kolo Przedszkola i Spara.
kiedy wreszcie otworzycie oczy na to, co się dzieje w gminie! Straus skłóca mieszkańców i nie dba o nas w ogule. po co płacimy podatki jak wody nie ma czytstej. za gnojówkę musimy płacić tyle co za wodę pitną. Interesy robią właściciele sklepów którzy dorabiają się na sprzedawaniu wody do picia. gminna się nie nadaje do prania. wójt oferuje tylko obietnice i nic więcej. tylko gadanie, gadanie, gadanie
chciałbym dożyć tej chwili gdy w gminie będzie tak ładnie jak na działce koniarzy. Podwójne Brawa dla Pani Danki. Za jej przeszłość. Wszyscy powinniśmy być wdzięczni za postawę taki ludzi jak Pani Danka. Dzięki nim mamy w kraju wolność. Należy jej się szacunek ze strony wójta a nie poganianie do porządkowania terenu gminy!