jeżeli czytacie te słowa, to znaczy, że za obrazę majestatu Jego Wysokości wójta nieudacznika Dariusza Strausa nie zakuto nas w kajdany i nie wtrącono na 25 lat do ciemnej celi w twierdzy w Sztumie. Co się tyczy przesłuchania na komendzie, to uprzejmy pan policjant zapytał o to, czy zarzucaliśmy wójtowi oszustwo w konkursie audiotele na wójta roku. Po upewnieniu się, że to pytanie nie jest primaaprilisowym żartem, z pełną powagą oświadczyliśmy, że nie interesują nas gazetkowe konkursy i kto w nich głosuje. Czy to wójt sam na siebie głosował, czy głosował na niego jego ulubiony koń, czy sms-y wysyłały papużki – to nas nie obchodzi i także nie powinno zajmować organów ścigania. Dodaliśmy, że ewentualne problemy z przerostem ego wójt gminy Siedlisko powinien rozwiązywać albo na kozetce u psychologa, albo w ramionach małżonki lub jej oficjalnej zastępczyni, a nie w gabinecie prokuratora, marnując czas i pieniądze podatników.
Jak się okazało to nie przekręty, niegospodarność i kolesiostwo, które opisujemy od kilku miesięcy obraziło naszego wójcinę pączkojada, ale felieton, w którym pojawił się satyryczny fragment o wyborach na wójta roku zorganizowany przez lokalną gazetkę. To powinno dać Wam do myślenia, że nie problemy gminy, nie afery opisywane w felietonach ale spokój ducha wójta Siedliska zakłóca problem czy zajął pierwsze miejsce w konkursie sms-owym na wójta roku czy też nie.
A propos afer, dzisiaj przedstawimy Wam kolejny odcinek serialu pt. „Darek robi przekręty z gminnymi działkami”. Jak wiecie, kontrolerzy Regionalnej Izby Obrachunkowej 2019 r. stwierdzili nieprawidłowości w sprzedaży dwóch gminnych nieruchomościami. W protokole z RIO mowa jest o tym, że wójt gminy sprzedał nieruchomości z naruszeniem procedur przetargowych oraz bez zgody Rady Gminy. W związku z tym, że nieprawidłowości te pojawiają się z pewną regularnością, przy okazji innych sprzedaży gminnego majątku przez wójta Strausa, złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury w Nowej Soli o możliwości popełnienie przestępstwa przez naszego gminnego obiboka. Co zrobił wójt roku? Wójt postanowił wciągnąć radnych gminnych na wielką minę.
Dariusz Straus przygotował nowy projekt uchwały rady w zakresie: „zbywania i obciążania nieruchomości stanowiących własność Gminy Siedlisko oraz ich wydzierżawiania lub najmu na okres dłuższy niż 3 lata lub na czas nieoznaczony”. Paragraf 4 tej uchwały brzmi następująco: „Upoważnia się Wójta do samodzielnego nabywania, zbywania i obciążania nieruchomości stanowiących własność Gminy Siedlisko, a także do wydzierżawiania lub wynajmowania na czas oznaczony dłuższy niż 3 lata lub na czas nieokreślony, na zasadach określonych w niniejszej ustawie”. Innymi słowy nasz amerykański geniusz polityki samorządowej wymyślił sobie uchwałę, na mocy której bez wiedzy i zgody radnych może jednoosobowo dysponować majątkiem gminnym. W skrajnym przypadku może sprzedać szkołę albo budynek Urzędu Gminy. Nikt mu tego nie może zabronić.
Uchwała ta jest oczywistym bublem prawnym. Równie dobrze paragraf 5 tejże uchwały mógłby brzmieć tak: „Uchwala się, że Wójt zarówno w sprawach o charakterze urzędowym jak i prywatnym jest nieomylny”. Na szczęście radni gminni prawidłowo ocenili chytry plan naczelnego pączkojada i nie przyklepali uchwały. Zarówno ci z opozycji jak i dotychczasowi sympatycy wójta wspólnie pokazali Strausowi środkowy palec.
Ostatnia sesja, to niewątpliwie przełom w relacjach między radą a wójtem. Do tej pory posiedzenia rady ograniczały się do głosowań, potakiwań przewodniczącej Chilickiej, która od czasu do czasu groźnym pohukiwaniem tłumiła głos opozycjonistów. Na ostatniej sesji radni dobrze wyczuli dyktatorskie i antydemokratyczne zapędy wójta, który podsunął im projekt uchwały, w którym rada de facto okazuje się być w gminie zbędna. Bo jeżeli wójt ma jednoosobowo decydować o zbywaniu i zadłużaniu majątku gminnego, to jaki jest dalszy sens istnienia radnych i rady samej? Nie są już do niczego potrzebni.
W jednym z wywiadów powyborczych Dariusza Straus powiedział: „wierzę, że praca w najbliższej kadencji będzie merytoryczna i spokojna. Na to powinna mi pozwolić większość, którą uzyskałem w radzie”. Czy wójt gminy Siedlisko liczył na bezkrytyczne poddaństwo radnych? Czy liczył na to, że klepną uchwałę, która zakończy rządy demokracji w gminie Siedlisko? Czy może chciał mieć tylko podkładkę, rodzaj alibi dla siebie, gdy będzie robił następne „przeoczenia” i „uchybienia” handlując mieniem gminnym?
DUŻO ZDROWIA DLA CAŁEJ REDAKCJI.
Gratuluję .Super. Zazdroszczę i Życzę Wszystkiego Najlepszego dla REDAKCJI.