dzisiaj przeczytacie trzeci odcinek serialu o wójcie-pączkojadzie z
Siedliska i tomografie komputerowym. Jak zapewne wiecie gmina Siedlisko
nie znalazła 13.000 zł na to, by wesprzeć nowosolski szpital w zakupie
piekielnie drogiego, ale niezbędnego w nowoczesnej diagnostyce
tomografu. By zaoszczędzić gminie wstydu połowę tej kwoty wpłaciła nasza
firma na konto szpitala. Poinformowaliśmy Was także, że drugą połowę
wpłacił piekarz. Ha! Naprawdę w to uwierzyliście? Naprawdę myślicie, że
gość, który razem z kolesiem i wójtem za Waszymi plecami umawia się na
sprywatyzowanie cennych nieruchomości w gminie, będzie Wam pomagał?
Czymś innym jest dać jednego pączka, przekazać kilka bochenków chleba na
festyn, a czymś innym jest wpłacić 6000 zł na zakup tomografu w Waszym
imieniu. Jeżeli w to uwierzyliście, to oznacza, że zaliczacie się do
tej części mieszkańców, którzy od dwudziestu lat wierzą w powtarzaną w
każdej kampanii wyborczej obietnicę Dariusza Strausa, że zinformatyzuje
gminę Siedlisko.
Zostawmy to jednak. Skupmy się na reakcji naszych
włodarzy na krytykę, jaka na nich spadła po tym, jak olali prośbę
starosty nowosolskiego o finansowe wsparcie szpitala.
Na stronie internetowej Urzędu Gminy Siedlisko wójt Dariusz Straus opublikował kopie pisma, które streścić można następująco: „Gmina Siedlisko pomoże, ale to nie Tyszkiewicz będzie nam mówił jak mamy pomóc. Zasady ustalimy sami”.
Pismo zostało opatrzone sutym komentarzem, pod którym podpisał się ku naszemu zaskoczeniu wójt Dariusz Straus. Skąd nasze zdziwienie? Nie sądziliśmy, że wójt gminy potrafi na raz ułożyć tyle zdań złożonych – to po pierwsze. Po drugie, nigdy wcześniej nie czytaliśmy podobnej produkcji urzędniczo-literackiej o ewidentnych znamionach bełkotu. Już wyjaśniamy o co chodzi.
We wstępie Darek pisze: „W związku z nieprawdziwymi informacjami przekazywanymi Państwu przez władze Miasta Nowa Sól wyjaśniamy, że kiedy dowiedzieliśmy się od starosty, że szpital wymaga wsparcia, żaden z przedstawicieli samorządu nie odmówił pomocy”. Że kiedy? Że co? Że jak? Czy ktoś rozumie sens pierwszego zdania riposty włodarza Siedliska? Czy któryś z egzegetów myśli i słów gminnego mędrca jest w stanie wytłumaczyć, co Dariusz Straus, wybitny ekonomista i myśliciel miał na myśli, gdy tworzył swoją odezwę do narodu?
Przejdźmy do dalszych akapitów tekstu. Nasz
wójt pisze: „sprawa tomografu i dofinansowania poruszana była na dwóch
spotkaniach. Na żadne z nich nie została zaproszona dyrekcja szpitala,
abyśmy mogli porozmawiać o problemie merytorycznie”. Wójt nie wyjaśnia
jednak o czym „merytorycznie” chciałby dyskutować z dyrekcją szpitala.
Jakimi „merytorycznymi” argumentami chciałby zaimponować na takim
spotkaniu samorządowiec, który od dwudziestu lat bez skutku buduje
podjazd dla inwalidów do Urzędu Gminy? O czym miałaby być ta
merytoryczna dyskusja? Tego nie dowiemy się z pisma wójta.
Dariusz
Straus ma pretensję do władz Nowej Soli, że stosują „mowę nienawiści”,
że „dzielą powiat”, że „oczerniają włodarzy”. Te i inne głupotki możecie
sami przeczytać na stronie internetowej Urzędu Gminy.
W tekście
popełnionym przez wójta jest jednak jeden argument, który wydaje się być
merytoryczny (przynajmniej pozornie). Dariusz Straus, prezentując się
jako specjalista od ekonomii i podatków pisze: „przy tym podziale
(dotacji – przyp. red.) powinien zostać uwzględniony fakt, że tylko
Miasto Nowa Sól pobiera od szpitala podatek w kwocie 250 tys. rocznie” i
dalej: „tylko Miasto Nowa Sól pobiera od szpitala podatek i to w
rocznej kwocie znacznie przewyższającej oferowaną dotację”. Innymi słowy
wybitny ekonomista z Siedliska chce przekonać nas, że jeżeli tylko Nowa
Sól zarabia na szpitalu, to niech tylko Nowa Sól płaci na szpital.
Proste, nieprawda?
W tej prostocie argumentacji tkwi tyle naiwności myślenia ile fałszu.
W tym miejscu postaramy się Wam wyjaśnić jak wygląda sprawa z podatkami i szpitalem, żebyście mogli przekonać się o tym, jak groteskowe i naiwne jest myślenie siedliskowego eksperta od ekonomii i jego wyobrażenie o systemie fiskalnym.
Płacenie podatków jest
obowiązkiem ustawowym. W tym zakresie nie ma żadnych dyskusji. Podatki
płacić musi także szpital, a miasto Nowa Sól nie ma żadnych prawnych
możliwości, żeby zwolnić szpital z podatku. Aby móc ewentualnie umorzyć
podatek musiałaby powstać zaległość podatkowa wynikająca z
niezapłacenia podatku w terminie. Gdyby szpital miał długi, gdyby nie
płacił podatków, wówczas możliwe by było umorzenie zaległości
podatkowych. Szpital jednak zawsze płacił.
Zwolnienie z podatku
nie jest tym samym co umorzenie. Zwolnienia podatkowe wynikają z zasad
ustalonych w uchwale Rady Miejskiej, które muszą być określone w sposób
przedmiotowy, a więc musi być wyraźnie określone za co przysługuje
zwolnienie, np. za nowo powstałe miejsca pracy. Nie można podjąć uchwały
zwalniającej z podatku konkretny podmiot. Wyobrażacie sobie jaka byłaby
afera, gdyby rada miejska w Nowej Soli uchwaliła zwolnienie podatkowe
tylko dla jednego, konkretnego podmiotu – np. dla szpitala? Jakie larum
podnieśliby krytycy? Opozycja polityczna mówiłaby o korupcji,
konstytucjonaliści o łamaniu ustawy zasadniczej.
Nawet jeżeli by
była prawna możliwość zwolnienia szpitala z podatku, to zaraz ktoś
mógłby słusznie zresztą zapytać: „dlaczego nie zwolnimy Policji, Straży
Pożarnej, Wodociągów itp. To też są instytucje użyteczności publicznej”?
A jeżeli już zwalniamy instytucje z podatków, to nie bójmy się zwalniać
z rozmachem. W związku z tym, że obowiązuje zasada równości wobec prawa
– zwolnijmy wszystkich mieszkańców Nowej Soli z podatków? Co tam Nowa
Sól! Znieśmy podatki w całym kraju!
Wracając do meritum – nowosolski
szpital podatki płacić musi. Ale te podatki nie przepadają w otchłani
kasy miasta Nowa Sól. Nie są przejadane. Nikt nie kupuje za nie pączków,
betonowych fontann czy pizzy na powyborcze uczty. Podatek od
nieruchomości służy realizacji samorządowych inwestycji. Taką była np.
budowa parkingu przy szpitalu. Parking przy szpitalu nie został
wyczarowany, nie wziął się znikąd ani nie spadł z nieba. Został
wybudowany za pieniądze z podatków. Tak działa cywilizowany świat
dorosłych ludzi.
Jak widzicie w systemie podatkowym nie ma żadnej tajemnicy. Wszystko jest jasne i czytelne. Miasto Nowa Sól nie zarabia na szpitalu, a szpital nie traci pieniędzy, płacąc podatki. Czego zatem nie rozumie wybitny ekonomista wójt gminy Siedlisko? Nasz amerykański ekspert w dziedzinie podatków i profesor ekonomii Dariusz Straus powinien podstawy działania systemu podatkowego dawno przyswoić. Wydaje się jednak być inaczej. Być może nasz włodarz nie zna cywilizowanych i ustalonych prawnie zasad działania samorządu? Ma przecież swoje doświadczenia z Siedliska. W naszej gminie sprawy załatwia się „po cichu” z kolesiami według zasady ustalonych osobiście przez wójta. Jaki jest tego skutek? Widzimy.
O tym, jak duże problemy ma wójt gminy Siedlisko ze zrozumieniem działania systemu fiskalnego świadczą fakty ekonomiczne. Dowód? Proszę bardzo – w 2017 r. zaległości podatkowe (podatek od nieruchomości) w „małej, rolniczej, ubogiej gminie Siedlisko”, która od 20 lat zarządzana jest przez Strausa wyniosły 419.638,59 zł. Gdyby nasz nieudolny wójt zlecił windykacje tych należności gmina miałaby nie tylko na ratę wsparcia dla nowosolskiego szpitala. Pół miliona to nie są małe pieniądze.
Drodzy Mieszkańcy, nowosolski szpital chyba po raz pierwszy w swojej historii znalazł się w tak trudnym położeniu. Samorządowa solidarność i pomoc finansowa powinna być czymś naturalnym w takiej sytuacji. W tym konkretnym przypadku cztery Gminy od samego początku kwestionowały zasadę solidarności – wśród nich znalazła się gmina Siedlisko zarządzana przez Dariusza Strausa. Wstyd dla nas! Nieudolność i krótkowzroczność Strausa oraz impotencja radnych gminnych, którzy powinni zobowiązać wójta do niezwłocznego udzielenia pomocy szpitalowi w Nowej Soli, nie zwalnia nas z odpowiedzialności za nasze dzieci, naszych bliskich i za gminę Siedlisko.
Udowodnijmy Strausowi i jego kolesiom, że być może Siedlisko jest małą, rolniczą gminą, ale jej mieszkańcy mają wielkie serca i nie odmawiają pomocy w potrzebie. W szpitalu nigdy nie kładli nas na gorszych łóżkach, nie sadzali na osobnych ławkach w poczekalni. Pomocy udzielali nam ci sami lekarze, którzy leczą mieszkańców Nowej Soli. Byliśmy traktowani jak wszyscy a nie jak chorzy drugiej kategorii. Dlatego pomóżmy tak, jak inni pomagają.