w ostatnim felietonie pisaliśmy o skrajnej niegospodarności naszych samorządowców oraz o wirtualnej i nieefektywnej promocji gminy Siedlisko, na którą każdego roku wyrzucamy w błoto 50.000 zł.
Po tym tekście jeden z Czytelników wysłał do nas wiadomość, w której opowiedział nam o inwestycji wójta Strausa, której celem była niezwykła promocja miejscowości Siedlisko. Na czym owa niezwykłość miała polegać? Zdaniem Czytelnika – jest to nowatorska na skalę ogólnopolską reklama gminy wykonana z materiałów z recyclingu, widziana tylko z lotu ptaka.
Czy domyślacie się o jakim projekcie mowa? Tak, tak – chodzi o wymurowany z używanej kostki na czarnych workach po nawozie napis „SIEDLISKO” tuż obok remizy strażackiej.
Inwestycja ta – jak większość inwestycji w gminie – wykonana została w roku wyborczym. W tym przypadku był to rok 2018. Na przełomie wiosny i lata wójt Dariusz Straus obudzony po zimowym letargu wygrzebał się z gabinetu. Założył odzież ochronną: biały kask kierownika budowy i odblaskową kamizelkę z napisem „Nadzór” i z kilkoma pracownikami ruszył w teren, budować. Celem było wykonanie inwestycji o charakterze budowlanym promującej Siedlisko oraz okolicę. Plotka gminna głosi, że projekt inwestycji wykonał na osobistą prośbę Darka Strausa, słynny hiszpański architekt Santiago Calatrava. Światowej sławy architekt miał wykonać projekt na serwetce, siedząc w jednej z małych kawiarenek w Lizbonie. Kilkoma ruchami ręki, charakterystyczną dla siebie odważną kreską, nakreślić miał zarys napisu „Siedlisko” i przesłać majlem bezpośrednio do Darka Strausa. W zamian Calatrava miał otrzymać kilka smyczy reklamowych, jeden kubeczek z buźką wójta, pukiel włosów z grzywy przewodniczącej Chilickiej, który wypadł jej z perezy w trakcie legendarnej obrony pensyjki wójta i karton pączków z lokalnej piekarenki. Studiując zrealizowany już projekt okazuje się, że w plotce tej ziarenko prawdy jest całkiem sporych rozmiarów. Nie trzeba być specjalistą w dziedzinie architektury i estetyki, by dostrzec oczywiste analogie między krzywiznami w naszym wiejskim napisie, a układem pięter skręconego wieżowca Calatravy – Turning Torso – w Malmö (Szwecja).
Skoro już ustaliliśmy autorstwo projektu i wiemy, że tym razem nie była to ani szanowna małżonka naszego wójta, ani jej nieoficjalna zastępczyni – szkolna księgowa, skupmy się na realizacji projektu.
Użycie materiałów z odzysku – kostki z rozbiórki dróg, zużytych worków po nawozach – jest zgodne z najnowszymi trendami świata mody. Pomysł wójta nie jest niestety odkrywczy. Wykorzystanie „śmieci” w design ma swój początek w 1917 r. W tym roku na wystawie „Salonu Artystów Niezależnych” Marcel Duchamp zaprezentował swoje nowe dzieło – Fontannę – wykonaną z obszczanego, używanego pisuaru. W tym samym dniu zrodził się trend w sztuce nawiązujący do mainstreamowego Fashion zwany „Trashion” – czyli coś, co można określić jako „Moda ze śmieci”.
Rozmach gminnej inwestycji z 2018 r. jest niemalże epicki. Napis „SIEDLISKO” został tak wykonany i zaprojektowany, że podziwiać go można tylko z lotu ptaka. Z tego powodu wartość promocyjna dzieła nie jest jeszcze w pełni wykorzystana. Czekamy bowiem na wyasygnowanie odpowiednich funduszy w budżecie gminnym na zakup drona, za pomocą którego będziemy mogli filmować napis z góry. Trzeba wierzyć, że nastąpi to w najbliższym czasie, ponieważ dzieło naszych samorządowców i hiszpańskiego architekta ulega bardzo szybkiej biodegradacji. Nie wynika to z niechlujstwa czy niestarannego wykonania. Wszak dzieło wykonała ekipa fachowców nadzorowanych osobiście przez wójta Dariusza Strausa. Naturalna erozja napisu jest celowym zabiegiem wynikającym z troski o nasze środowisko naturalne. Śmieci wykorzystane w wiejskim design ulegają zaprojektowanej i wkalkulowanej w projekt biodegradacji. Za rok, góra za dwa po napisie nie pozostanie najmniejszego śladu.
Obserwując proces powstawania i trwałość wykonania inwestycji w gminie nasuwa się pytanie o sens oraz o ekonomiczne uzasadnienie powstawania tego typu prowizorek? Dlaczego wydajemy pieniądze na inwestycje, które rozpadają się po kilku miesiącach? Dlaczego płacimy za modernizację Stacji Uzdatniania Wody a trujemy się brudną kranówką? Dlaczego płacimy za utylizację ścieków, które nie są utylizowane a wylewane do wód gruntowych? Dlaczego wydajemy pieniądze na budowę dróg bez odwodnień? Dlaczego utrzymujemy nieudolnego wójta i cały aparat urzędniczy mimo braku efektów ich pracy?